"Pierwsze wybory prezydenckie w Europie od wybuchu epidemii nie odbędą się w niedzielę w Polsce, pomimo chaotycznego nacisku partii rządzącej, aby przeprowadzić głosowanie korespondencyjne" - napisał "New York Times". Zagraniczne media zwracają uwagę, że decyzja zapadła zaledwie na kilka dni przed planowanym terminem głosowania. Portal "Politico" postrzega ją jako "porażkę" Jarosława Kaczyńskiego. Zagraniczne media #PisząoPolsce.
W czwartek rano Sejm ostatecznie przyjął - odrzucając wniosek Senatu - ustawę dotyczącą głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Trafi ona teraz na biurko prezydenta. W obecnie obowiązującym stanie prawnym wybory prezydenckie powinny odbyć się 10 maja, a ewentualna druga tura - 24 maja. Jednak w środę wieczorem prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz lider Porozumienia Jarosław Gowin we wspólnym komunikacie oświadczyli, że "po 10 maja 2020 roku oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".
"Chaotyczny nacisk partii rządzącej"
O sytuacji w Polsce piszą zagraniczne media. "New York Times" podkreśla, że "pierwsze wybory prezydenckie w Europie od wybuchu epidemii nie odbędą się w niedzielę w Polsce, pomimo chaotycznego nacisku partii rządzącej, aby przeprowadzić głosowanie korespondencyjne".
"Wybory prezydenckie w Polsce zostały przełożone na kilka dni przed tym, jak partia rządząca planowała pospiesznie zorganizować głosowanie korespondencyjne, które zostało skrytykowane przez kandydatów opozycji jako próba przejęcia władzy" - czytamy w "New York Times". Gazeta dodaje, że kandydaci opozycji musieli przerwać swoje kampanie z powodu kryzysu epidemicznego w kraju.
Rządząca Partia Prawo i Sprawiedliwość była zdeterminowana, aby zmienić tryb głosowania na korespondencyjny, w którym jej kandydat, obecny prezydent Andrzej Duda, był postrzegany jako wyraźny faworyt.
Dziennik wspomina, że proponowane przez obóz rządzący przepisy były "mocno kwestionowane i było mało czasu na zorganizowanie głosowania pocztowego dla ponad 30 milionów obywateli". Dodaje, że sama próba zmiany regulacji wydawała się sprzeczna z polską konstytucją, która mówi, że nie wolno wprowadzać zmian w prawie wyborczym na mniej niż pół roku przed zaplanowanymi wyborami.
"Plan partii Prawa i Sprawiedliwości nagle dobiegł końca w środę, kiedy wraz z mniejszym partnerem w koalicji ogłoszono opóźnienie głosowania, obwiniając opozycję, nie podając jednak żadnego innego uzasadnienia tego posunięcia" - czytamy w "New York Times". Zdaniem amerykańskiego dziennika przywódcy PiS nadal naciskają na szybkie przeprowadzenie wyborów w obawie przed tym, że wyborcy na nich skupią swoją frustrację spowodowaną ekonomiczną zapaścią, która czeka kraj po zniesieniu ograniczeń związanych z pandemią.
Gazeta przypomina, że działania partii rządzącej wstrząsnęły polskimi instytucjami demokratycznymi, a pandemia jeszcze bardziej wstrząsnęła tym porządkiem. "Chociaż kraj wciąż ma żywe społeczeństwo obywatelskie i silne partie opozycyjne, istnieje ryzyko demokratycznej dezintegracji, ostrzegł w czwartek raport Freedom House" - przypomina "New York Times".
"Dni walk wewnątrz rządu"
O przełożeniu wyborów w Polsce wspomina również brytyjski "The Telegraph".
Tygodnie chaosu dobiegły końca, gdy rząd zawarł porozumienie o opóźnieniu głosowania.
"Wybory prezydenckie w Polsce, które miały odbyć się w niedzielę, zostały przełożone po dniach walk wewnątrz rządu, w wyniku których Polacy nie byli pewni, czy mogą oddać głos" - czytamy w gazecie. "The Telegraph" również opisuje umowę koalicjantów - PiS i Porozumienia - w sprawie wyborów. "Członkowie Porozumienia wcześniej grozili zablokowaniem przepisów, co mogło pozbawić rząd większości, a nawet doprowadzić do jego upadku" - tłumaczy swym czytelnikom gazeta.
Autor tekstu zauważa, że "nadal nie jest jasne, kiedy odbędą się wybory, choć większość przewiduje, że nastąpi to w lipcu lub sierpniu". "Ponieważ wybory 10 maja się nie odbędą, polski Sąd Najwyższy uzna wynik za nieważny, co utoruje drogę do ustalenia nowej daty" - tak treść umowy koalicjantów relacjonuje "The Telegraph".
"Chaos towarzyszący wyborom wywołał spekulacje, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje pandemię, aby pomóc Andrzejowi Dudzie, prezydentowi i byłemu członkowi partii, zostać ponownie wybranym" - dodaje autor tekstu w brytyjskiej gazecie.
"Zielone światło dla wyborów"
"Politycy dają zielone światło wyborom, które odbędą się w głosowaniu pocztowym w późniejszym terminie" - pisze brytyjski "Independent", wspominając o wspólnym oświadczeniu Gowina i Kaczyńskiego oraz przełożeniu wyborów prezydenckich w Polsce.
Dodaje, że chociaż zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel zaproponował 12 lipca jako potencjalną nową datę wyborów, to wicepremier Jacek Sasin powiedział stacji radiowej RMF FM, że jest wcześniejszy możliwy termin głosowania - czerwiec.
"Independent" pisze, że ostatnie sondaże przewidywały wygraną Andrzeja Dudy, kandydata PiS. Podobnie jak "New York Times" zwraca uwagę, że partii rządzącej zależało na szybkich wyborach z obawy przed spadkiem poparcia spowodowanym recesją po pandemii.
Pod rządami PiS Polska starła się z UE o kontrowersyjne reformy sądownictwa, popierane przez prezydenta Dudę, które zdaniem Komisji Europejskiej narusza normy demokratyczne.
"Czas wyborów pogrążył Polskę w poważnym kryzysie"
Portal brytyjskiej stacji BBC pisze, że "nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość chciała, aby głosowanie się odbyło oraz aby 47-letni Andrzej Duda został ponownie wybrany".
Mniejszy partner koalicyjny, Porozumienie, oraz opozycja stwierdziły, że PiS przedkłada korzyści polityczne nad zdrowie publiczne.
"Wybory zostaną teraz przesunięte na termin 'jak najszybszy' i będzie to głosowanie wyłącznie korespondencyjne" - wyjaśnia BBC. "Czas wyborów pogrążył Polskę w poważnym kryzysie politycznym oprócz trwającego kryzysu zdrowotnego", pisał z Warszawy korespondent brytyjskiego nadawcy publicznego Adam Easton.
Zdaniem BBC "zarówno zagraniczni jak i polscy obserwatorzy wyborów zgłosili obawy, że głosowanie nie będzie wystarczająco przejrzyste ani uczciwe, biorąc pod uwagę, że kandydaci zawiesili kampanie z powodu ograniczeń".
Stacja przypomina, że "za prezydenta Dudy Polska wprowadziła daleko idące i kontrowersyjne zmiany w społeczeństwie, w tym w sądownictwie i mediach". "W ostatnich sondażach prezydent Duda był w czołówce. Jego przeciwnicy twierdzą, że czerpie korzyści z regularnych relacji w telewizji publicznej, podczas gdy normalna kampania wyborcza była niemożliwa" - zaznaczono w tekście.
"Decyzja jest znaczącym odwrotem dla Kaczyńskiego"
"Ten krok to porażka faktycznego władcy kraju, Jarosława Kaczyńskiego" - ocenia umowę z Porozumieniem i przełożenie wyborów prezydenckich Politico.
Portal cytuje oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina oraz dodaje, że nowe wybory odbędą się zapewne korespondencyjnie z powodu pandemii COVID-19.
"Decyzja jest znaczącym odwrotem dla Kaczyńskiego, który mocno naciskał na przeprowadzenie wyborów w tę niedzielę, z obecnym prezydentem Andrzejem Dudą, wspieranym przez PiS, jako mocnym faworytem" - pisze portal. "Presja, by trzymać się daty 10 maja pomimo pandemii, braku przygotowania do głosowania korespondencyjnego i prawnie wątpliwych przepisów, groziła rozłamem koalicji rządzącej, a także zwiększała obawy w UE, że Polska odchodzi od demokratycznych zasad bloku" - dodaje Politico.
"PiS stanął w obliczu sprzeciwu"
Portal Deutsche Welle cytuje w swoim tekście o wyborach w Polsce doniesienia agencyjne o tym, że Polska odwołała wybory prezydenckie kilka dni przed planowanym terminem.
Rządząca partia PiS spotkała się z rosnącym sprzeciwem wobec planów przeprowadzenia wyborów pomimo trwającej pandemii.
"Decyzja zapadła po tym, jak PiS stanął w obliczu sprzeciwu - w tym w swoich szeregach - w związku z dążeniem partii do utrzymania wyborów zgodnie z planem pomimo trwającej pandemii" - pisze Deutsche Welle.
Portal wspomina, że "według sondaży sprzymierzony z PiS prezydent Andrzej Duda mógłby uzyskać 50 procent głosów i wygrać w pierwszej turze".
DW opisuje, że partia rządząca, chcąc dotrzymać majowego terminu, próbowała szybko wprowadzić głosowanie korespondencyjne. "Plany te zostały ostro skrytykowane w obliczu obaw, że pospiesznie zorganizowane wybory mogą nie sprostać demokratycznym standardom" - stwierdza autor tekstu.
Dodano, że krytycy zwrócili uwagę na brak możliwości prowadzenia kampanii wyborczej z powodu ograniczeń wprowadzonych w związku z pandemią COVID-19. "W przeciwieństwie do innych kandydatów prezydent Duda nadal mógł kontynuować kampanię podczas wykonywania swoich oficjalnych obowiązków" - zaznacza portal.
"Nie jest jasne, czy późniejszy termin złagodzi zamieszanie"
"Tygodnie politycznego chaosu kończą się ogłoszeniem przez PiS czerwca jako najwcześniejszej daty wyborów" - pisze "Irish Times".
Polska przełożyła niedzielne wybory prezydenckie z powodu pandemii COVID-19, po tygodniach sprzeczek politycznych i obaw przed chaosem wyborczym.
"Irish Times" również wspomina o krytykach PiS, którzy twierdzili, że partia przedkłada interes polityczny nad zdrowie publiczne w czasie pandemii, która nie pozwala opozycji na kampanię. "Urzędujący prezydent Duda regularnie pojawiał się jednak w telewizyjnych wiadomościach o polskiej walce z wirusem" - dodaje gazeta.
Wspomina o kompromisie Porozumienia i PiS oraz stwierdza, że "politycy opozycji oskarżyli Kaczyńskiego i Gowina o stosowanie prawnych sztuczek w celu uniknięcia katastrofy". Zauważa, że "nie jest jasne, czy późniejszy termin (wyborów) złagodzi zamieszanie i wątpliwości prawne, szczególnie jeśli rząd będzie upierać się przy głosowaniu korespondencyjnym".
Źródło: New York Times, The Telegraph, Independent, BBC, Politico, Deutsche Welle, Irish Times
Źródło zdjęcia głównego: tvn24