Rozmowa dotyczyła spraw ogólnoustrojowych, które są żywotne dla interesów Rzeczpospolitej, bo tak rozmawia prezydent z marszałkiem Senatu - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą. Dodał, że uchwaloną we wtorek w Sejmie ustawę w sprawie wyborów prezydenckich skieruje "niezwłocznie" do komisji senackich.
We wtorek Sejm uchwalił ustawę w sprawie organizacji tegorocznych wyborów prezydenckich. Prace legislacyjne nad projektem, który złożyli posłowie PiS, rozpoczęły się i zakończyły tego samego dnia. Ustawa zakłada między innymi, że głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - zarówno w lokalach wyborczych oraz w formie korespondencyjnej.
Raport tvn24: Wybory prezydenckie
W środę przed godziną 12 zakończyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Dzień wcześniej Duda spotkał się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek.
"Głębokie rozczarowanie" nad pracą Sejmu w sprawie ustawy
Marszałek Grodzki po spotkaniu rozmawiał na temat jego przebiegu z dziennikarzami. - Spotkanie z inicjatywy pana prezydenta umawiane było wtedy, gdy losy prawa wyborczego jeszcze się ważyły - zwrócił uwagę.
Grodzki powiedział, że prezydent ma w tej sytuacji "niezręczną rolę, bo występuje w roli podwójnej". - Jako prezydent, ale również jako kandydat - wyjaśnił. - W związku z tym rozmowa dotyczyła spraw ogólnoustrojowych, które są żywotne dla interesów Rzeczpospolitej, bo tak rozmawia prezydent z marszałkiem Senatu - zaznaczył.
Marszałek izby wyższej wyraził "głębokie rozczarowanie" tokiem pracy nad ustawą w sprawie wyborów w Sejmie. - Po raz kolejny w Sejmie ważna ustaw przemknęła w kilka godzin później niż poprzednia, ale bez rzetelnej debaty, ze skróceniem zadawania pytań - wymienił. Według niego "to zły prognostyk".
- Moim marzeniem było, żeby choć raz Sejm zajął się tak ważną ustawą w taki sposób, by wypracować taki konsensus, który by ułatwił pracę Senatowi. Była na to szansa. Poświęciłem wczoraj i wcześniej sporo czasu, rozmawiając z poważnymi osobami na temat tego, by wypracować pewnego rodzaju kompromis, który spowodowałby, że losy tej ustawy byłyby w Senacie łatwiejsze - mówił.
Zaproszenie dla prezesa PiS
Grodzki podkreślił, że "sytuacja sprzed 10 maja nie może się powtórzyć". - Wybory muszą być przeprowadzone w sposób demokratyczny, bezpieczny, a wybór musi odzwierciedlać rzeczywistą wolę narodu, ktokolwiek zwycięży w tych wyborach - tłumaczył. Powiedział, że "musi być przestrzegany kalendarz wyborczy, także dla tych, którzy będą chcieli dołączyć do tego wyścigu".
- Zamierzam zaprosić prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Senatu, aby wypracować z partią rządzącą jakiś kompromis, który ułatwi pracę Senatowi nad ustawą tak, żeby nikt nie mógł powiedzieć, że mamy prezydenta, który został wybrany w wyborach, które nie są wyborami, które nie spełniają standardów demokratycznych, narażają reputację Rzeczpospolitej na świecie. Na to w Senacie nie pozwolimy - mówił. Dodał, że ustawę w sprawie wyborów "niezwłocznie" skieruje do komisji senackich. - Będziemy pracować intensywnie, nie mogę teraz powiedzieć, czy zajmie to pełne 30 dni - przekazał.
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski odniósł się do zapowiedzi Grodzkiego, deklarując, że "do tej pory takie zaproszenie od marszałka Senatu nie wpłynęło". - Jeżeli wpłynie, wydelegujemy do rozmów z nim szefa senackiego klubu PiS Marka Martynowskiego - oświadczył.
Mucha: marszałek zapewniał o woli sprawnego procedowania
W imieniu prezydenta spotkanie komentował szefa jego kancelarii Paweł Mucha. - Chcielibyśmy, aby te prace w Senacie mogły się odbywać w takim tempie i z uwzględnieniem takiego trybu procedowania, że nie będziemy mieli kolejnych tygodni niepewności co do kwestii wyborczych - powiedział.
- Pan prezydent prosił o takie sprawne procedowanie, jeżeli chodzi o tę ustawę. Pan marszałek zapewniał, że wolą także Senatu i senatorów jest to, żeby sprawnie tutaj procedować - oświadczył.
Sędzia Stępień o "typowym naruszeniu zasad związanych z konfliktem interesów"
Sędzia Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, przed spotkaniem odniósł się do niego na antenie TVN24. Zwrócił uwagę, że "ponieważ wybory się nie odbyły, jesteśmy w momencie zawieszenia". - Ostatni bastion obrony demokracji, jakim są wolne wybory, chwilowo upadł. Nie wiadomo, kiedy one nastąpią, a jeszcze proponuje się różnego rodzaju rozwiązania - powiedział.
Stępień w tym kontekście zauważył, że "mimo deklaracji, że procesem będzie sterowała Państwowa Komisja Wyborcza", to "wszystkich koniecznych kompetencji" PKW jeszcze nie przekazano. Stępień wymienił tu na przykład "obowiązek ogłoszenia kalendarza wyborczego", co - jak wskazał - jest "podstawową kompetencją" Komisji.
- Nie rozumiem, dlaczego pan prezydent spotyka się dzisiaj z marszałkiem Senatu. Wygląda to wyraźnie na konflikt interesów, bo przecież on (prezydent - red.) jest stroną, zainteresowanym wynikiem postępowania legislacyjnego jako kandydat na prezydenta. On w tym momencie powinien się absolutnie ograniczyć do swoich obowiązków stricte prezydenckich - tłumaczył Stępień.
Według niego, "próba wpływania na proces legislacyjny jest typowym naruszeniem zasad związanych z konfliktem interesów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24