Wysłuchaliśmy argumentów, które padały ze strony opozycji. Część z nich uwzględniliśmy - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Odniósł się do przyjętej we wtorek przez Sejm w ekspresowym tempie ustawy dotyczącej wyborów prezydenckich. Dodał także, że zapewne w najbliższych dniach marszałek Sejmu ogłosi nowy termin wyborów prezydenckich.
Sejm uchwalił we wtorek ustawę w sprawie organizacji tegorocznych wyborów prezydenckich wraz z 21 poprawkami Prawa i Sprawiedliwości i jedną poprawką Lewicy. Prace legislacyjne nad projektem, który złożyli posłowie klubu PiS, rozpoczęły się i zakończyły tego samego dnia. Ustawa zakłada między innymi, że głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - zarówno w lokalach wyborczych jak i w formie korespondencyjnej.
Wiceminister Buda: uwzględniliśmy część argumentów opozycji
Wiceminister Waldemar Buda powiedział w środę w "Rozmowie Piaseckiego", że obóz Zjednoczonej Prawicy "bardzo skrupulatnie przeanalizował i wysłuchał argumentów, który padały ze strony opozycji". - Część z nich uwzględniliśmy. Już sam projekt uwzględnia szereg uwag - dodał.
- Opozycji zależało na kilku rzeczach. Pierwsza była taka, żeby móc wymienić kandydata, zrobiliśmy to. Druga taka, żeby nie musieć zbierać ponownie podpisów, bo opozycja mogłaby mieć z tym problem. Zrobiliśmy to. Przywróciliśmy rolę PKW, takie oczekiwania również były - wymieniał Buda.
- Tu naprawdę nie trzeba siedzieć dniami i miesiącami, żeby uwzględnić takie podstawowe argumenty. Myśmy je słyszeli w mediach i myśmy z dużą aprobatą do nich podeszli. Tylko taka konkurencja polityczna i rola opozycji determinuje to, że dzisiaj opozycja mówi, że nie zgadza się z tym projektem, a tak naprawdę jest to projekt, który powinna w 99 procentach popierać - ocenił wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Buda o terminie wyborów
Pytany, czy marszałek Sejmu Elżbieta Witek może i czy zarządzi nowe wybory w sytuacji, kiedy ustawa będzie leżeć w Senacie, powiedział, że "w jego ocenie ma taką kompetencję, ponieważ termin jaki determinuje marszałka, to jest termin 14-dniowy od ogłoszenia decyzji i opublikowania jej przez PKW". - W związku z tym w mojej ocenie spokojnie termin wyborów może ogłosić. Zapewne to się w najbliższych dniach stanie - dodał.
W niedzielę wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza wydała uchwałę, w której stwierdziła, że "w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. brak było możliwości głosowania na kandydatów".
W związku z tym, że - zdaniem PKW - "brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów", marszałek Sejmu dostała 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.
"Gołym okiem widać, że to jest pewnego rodzaju gra polityczna"
- Oczywiście wszyscy teraz obserwujemy sytuację w Senacie, bo widzieliśmy, co się działo przy pracach nad poprzednią ustawą (dotyczącą korespondencyjnego głosowania-red.). Raptem do kilkudziesięciu, będąc obiektywnym, godzin zajęła cała praca w Senacie, natomiast ustawa przeleżała 29 dni. W związku z tym widzimy tutaj dużą nieprzychylność do normalnego procesu wyborczego - ocenił poseł PiS.
- Widzimy, że marszałek Grodzki stara się pomóc Koalicji (Obywatelskiej-red.), ale w mojej ocenie organ konstytucyjny nie powinien się włączać w ten sposób w kampanię i w ten sposób poprawiać szanse wyborcze jednego z kandydatów. Powinien obiektywnie oceniać przepisy, tak jak to robił w stosunku do innych ustaw - dodał. Jego zdaniem, "gołym okiem widać, że to jest pewnego rodzaju gra polityczna".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24