Tu chodzi o życie i zdrowie tysięcy ludzi, dlatego obywatele muszą mieć stuprocentowe przekonanie, że rząd przed nimi nic nie ukrywa - powiedział w "Kropce nad i" Donald Tusk. Były polski premier i były szef Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej odniósł się do wypowiedzi prezesa PiS, iż wybory prezydenckie "w tej chwili w Polsce mogą się odbyć". - Nie pójdę na wybory tylko dlatego, że pan Jarosław Kaczyński uznaje, że to jest bezpieczne - oświadczył.
Do godziny 20 w poniedziałek w Polsce potwierdzono 749 przypadków zakażenia koronawirusem (w poniedziałek poinformowano łącznie o 116 nowych przypadkach). Osiem osób zmarło, a co najmniej jedna wyzdrowiała.
Tusk: musimy wszyscy mieć pewność, że rząd niczego nie ukrywa
- Kluczowe jest, żeby ludzie nie mieli takiego wrażenia, że rząd ukrywa coś przed obywatelami w sprawie koronawirusa - oświadczył były polski premier i były szef Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk w "Kropce nad i". - My musimy wszyscy mieć pewność, że rząd niczego nie ukrywa. My musimy mieć pewność, że rząd ma strategię, z której jest w stanie się publicznie rozliczyć, bo tu chodzi o życie i zdrowie Polaków - mówił były polski premier.
Według niego, "to już nie jest jakaś polityczna gra, to już nie chodzi o jakieś kampanie, o setki konferencji prasowych, o jakieś wybory prezydenckie". - Tu chodzi o życie i zdrowie tysięcy ludzi, dlatego obywatele muszą mieć stuprocentowe przekonanie, że rząd przed nimi nic nie ukrywa - podkreślił gość TVN24.
Jego zdaniem "dzisiaj, ponieważ nie słyszymy wyjaśnienia, dlaczego Polacy nie są poddawani masowym testom, na pewno u wielu ludzi rodzi się takie podejrzenie, że coś jest nie tak". - I trzeba to jak najszybciej rozwiać - dodał.
- Czekają nas dni, tygodnie, miesiące, a może lata takiego współżycia z tym wirusem i wiadomo, że nawet jeśli opanujemy pandemię i tempo infekcji, z jakim mamy w tej chwili do czynienia, to przecież problem się nie skończy za kilka tygodni czy kilka miesięcy - mówił Tusk. Przekonywał, że w związku z tym "relacja pomiędzy państwem a obywatelem musi być nacechowana zaufaniem, inaczej będzie polegała na przymusie, zakazie, cenzurze i coraz mocniejszej niepewności i wzajemnej niechęci".
CZYTAJ NA KONKRET24: 458 w Polsce, 1096 w Wielkiej Brytanii. Ile testów na milion mieszkańców? >>>
"Nie pójdę na wybory, jeśli będę sądził, że to może spowodować zakażenie tych, którzy idą wybierać, tylko dlatego, że pan Kaczyński uznaje, że to jest bezpieczne"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przekonywał w poniedziałek w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "wybory uzupełniające, które odbyły się w niedzielę, pokazały, iż przeprowadzenie wyborów prezydenckich w terminie jest dzisiaj całkowicie możliwe". Ocenił także, że "ci, którzy twierdzą inaczej, po prostu kierują się całkowicie partykularnymi względami, które w gruncie rzeczy godzą w konstytucję".
Komentując tę wypowiedź, Tusk zauważył, że "autorem tego przekazu jest ktoś, kto nie ma formalnej władzy". - Być może dlatego tak łatwo mu przychodzi namawiać do zorganizowania tych wyborów, ponieważ (…) nie ponosi za to żadnej formalnej odpowiedzialności - dodał.
Zdaniem szefa EPL, "nie jest to zachowanie czy działanie, które można by nazwać etycznym i odpowiedzialnym". - Ja nie pójdę na wybory, jeśli będę sądził, że to może spowodować zakażenie tych, którzy idą wybierać, tylko dlatego, że pan Kaczyński uznaje, że to jest bezpieczne - podkreślił Donald Tusk.
"Kaczyński nie jest szczególnie znany z odwagi cywilnej w sytuacjach zagrożenia"
Jak mówił Tusk, "ktoś może chcieć zorganizować wybory w Polsce i to może kosztować zdrowie i życie setek, a może tysięcy obywateli". - Zupełnym skandalem byłoby, gdyby w dodatku decydował o tym ktoś, kto nie ponosi żadnej ustrojowej, politycznej, osobistej odpowiedzialności - dodał.
- Jarosław Kaczyński nie jest szczególnie znany z odwagi cywilnej w sytuacjach zagrożenia, więc mam wrażenie, że ta presja, postawa ludzi - ale też chyba znajdą się jacyś odważni i przyzwoici ludzie w obozie władzy - wystarczy, żeby tak czy inaczej się z tego swojego uporu wycofał - mówił były premier.
Jego zdaniem "nieważne są w tym momencie wyniki wyborów prezydenckich". - Naprawdę ważne jest życie i zdrowie obywateli. Mówię to też jako ojciec i dziadek - dodał.
"PiS niczego nie ryzykuje. Ten upór jest dla mnie zupełne niezrozumiały"
Jak przekonywał szef Europejskiej Partii Ludowej, "paradoks w Polsce polega na tym, że ci wszyscy, którzy mówią 'nie ryzykujmy życia ludzi, nie róbmy tych wyborów w tej chwili', to nie są ludzie, którzy chcą utrzymania swojej władzy". - Bo to (przesunięcie wyborów - red.) będzie oznaczało, że prezydent (Andrzej) Duda dalej będzie prezydentem. Nie ma problemu politycznego, PiS niczego nie ryzykuje. Ten upór jest dla mnie zupełne niezrozumiały - komentował.
Tusk ocenił, że "rząd ma dobre, wygodne życie z opozycją". - Proszę sobie wyobrazić sytuację odwrotną, że ja jestem premierem, a Kaczyński liderem opozycji. (…) Dzisiaj Jarosław Kaczyński koncentrowałby się wyłącznie na tym, żeby udowodnić, że to ja zorganizowałem tę zarazę. A dzisiejsza opozycja chce pomóc temu rządowi, jest wyjątkowo - czasami, aż zbyt - delikatna - ocenił. Jego zdaniem "tak naprawdę opozycja powinna w niezwykle twardy sposób wymagać odpowiedzi na trudne pytania".
Tusk: kiedy patrzę na Europę, widzę dwie strategię i jedną niepokojącą metodę
Gość "Kropki nad i" komentował sposób, w jaki europejskie kraje walczą z pandemią COVID-19. - Dzisiaj, kiedy patrzę na Europę, widzę trzy strategie, a właściwie dwie. I jedną niepokojącą metodę - mówił.
- Jedna strategia, którą wybrano w Londynie - później się trochę wycofano - w Szwecji, w Holandii, polegała na tym, aby nie narzucać zbyt ostrych restrykcji, żeby ludzie uodparniali się jakby poprzez zarażanie. Tak, aby dbać tylko o te najbardziej narażone grupy. Z tego się trzeba było dość szybko wycofać, a przynajmniej skorygować, bo okazało się, że modele matematyczne nie przewidziały na początku, że to może się wiązać z tysiącami ofiar śmiertelnych - wyjaśniał Tusk.
- Jest druga strategia, która polega na mocnej, konsekwentnej izolacji. Obie strategie wymagają pełnej wiedzy ze strony państwa, ze strony służb medycznych, a to wymaga testowania. Dlatego to testowanie, to nie jest w Polsce tylko marudzenie opozycji czy obywateli, ale to jest dzisiaj przykazanie numer jeden. Bo bez testowania nie ma mowy o wdrażaniu jakiejkolwiek strategii - przekonywał szef Europejskiej Partii Ludowej.
- Jest ta trzecia zasada, która mnie najbardziej niepokoi. Obserwuję ją w Budapeszcie, ale trochę też w Warszawie. Ona polega na tym, że jest maksimum nakazów, maksimum kontroli i propagandy, minimum testów i zła sytuacja w szpitalach, jeśli chodzi o leczenie konkretnych przypadków - ocenił Tusk.
Przyznał, że bardzo by chciał, "żeby polski rząd, w sposób bardzo przejrzysty i transparentny - bo to jest winien obywatelom - powiedział, czy to jest strategia, czy wynika to z czegoś innego, że jesteśmy na szarym końcu w Europe, jeśli chodzi o liczbę testów i w związku z tym nie mamy realnej możliwości wprowadzenia naszej strategii". - Chyba że jest to zamysł, ale nie sądzę, żeby zamysłem polskiego rządu było nietestowanie - dodał były szef Rady Europejskiej.
Tusk: Unia Europejska tam, gdzie ma możliwości, zareagowała natychmiast i to na gigantyczną skalę
Tusk odpowiedział też na zarzuty, że Unia Europejska nie radzi sobie z pandemią. - Nie możemy ulegać tak łatwo tym tezom, które są przede wszystkim intensywnie podpowiadane zarówno przez rosyjską, jak i częściowo chińską propagandę - zaapelował.
- Mamy do czynienia w tej chwili z taką globalną konkurencją - także prezydent (Stanów Zjednoczonych Donald) Trump się w tej chwili dołączył - kto sobie lepiej radzi, kto jest winien - wskazywał Tusk.
Jak mówił, "w Europie nieustannie podsycane są niechęć i nieufność do Unii Europejskiej, która 'sobie nie dała rady'". - Po pierwsze, to państwa narodowe zdecydowały lata, lata temu, że nie chcą, aby Unia zajmowała się sprawami zdrowotnymi. Więc Unia, jako instytucja, ma siłą rzeczy ograniczone możliwości. Po drugie, tam, gdzie ma możliwości, zareagowała natychmiast i to na gigantyczną skalę. Mówię tu o przygotowaniu pomocy finansowej - zauważył.
- Kiedy porównamy to, co się dzieje w Europie na całym kontynencie i w instytucjach Unii Europejskiej do tego, jak zareagowali Brytyjczycy (...) czy Ameryka Trumpa - państwo silne, z bardzo silną władzą wykonawczą i dzisiaj takie dość niechętne Unii - to muszę powiedzieć, że nikt nie może o sobie powiedzieć, że był świetnie przygotowany - dodał szef EPL.
"Na pewno życie nie wróci do tej normy, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni"
Były premier mówił o tym, jak będzie wyglądał jego zdaniem świat, kiedy uda się uporać z pandemią. - Na pewno życie nie wróci do tej normy, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Ale dzisiaj wszystkie konsekwencje pandemii, te medyczne, społeczne, obyczajowe, gospodarcze - z oczywistych względów przewidzieć je precyzyjnie jest bardzo trudno - ocenił.
- Na pewno zdarzyło się coś, co gruntownie zmieni życie wszystkich ludzi na całym świecie na długie, długie lata, a może w ogóle już na stałe - dodał. Zastrzegł jednak, że "nie chce bawić się w proroka".
"To nie jest najcięższe z moich życiowych doświadczeń"
Donald Tusk mówił również o tym, jak radzi sobie w kwarantannie, którą odbywa od 12 marca. - Tak się złożyło, że ta izolacja dopadła mnie w Brukseli wtedy, kiedy Małgosia, moja żona, była w Gdańsku, więc to najbardziej doskwiera. I tęsknota za dziećmi, za wnukami - wyznał.
- Nie ma też co przesadzać, to nie jest najcięższe z moich życiowych doświadczeń - podkreślił. Zwrócił uwagę, że ma możliwość rozmowy, łączenia się z innymi przez telefon czy skype'a. - W jakimś sensie normalnie pracuję, bo ta moja praca spokojnie może być wykonywana jako tak zwany teleworking (ang. telepraca, praca zdalna), więc nie użalam się nad sobą. Jest bardzo wiele osób, znam takie, które są w dużo cięższej sytuacji - podkreślił polityk.
Tusk poinformował, że nie był poddany testowi na obecność koronawirusa w organizmie. - Nie gorączkowałem, miałem inne symptomy, ale bez gorączki. W Belgii obowiązuje zasada, że nie trzeba testować, tylko trzeba izolować tych, którzy mają symptomy bez gorączki - wyjaśniał. - Ale za kilka dni tak czy inaczej będę miał ten sprawdzian zrobiony - powiedział Tusk.
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24