Trump o "skradzionych" wyborach. "Co prezydent USA ma do powiedzenia, to w większości nieprawda"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24 PAP

Ubiegający się o reelekcję prezydent USA Donald Trump przekonywał na konferencji prasowej, że dochodzi do nieprawidłowości podczas zliczania głosów. - Będzie bardzo dużo pozwów, bo nie możemy sobie pozwolić na to, by ukradziono nam wybory - zapowiedział. Kontrkandydat Trumpa Joe Biden podkreślał z kolei, że wybory są święte, a demokracja wymaga cierpliwości. Amerykańskie media nie zostawiają na twierdzeniach Trumpa suchej nitki.

- Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy w wyborach, to łatwo wygrywam - stwierdził prezydent Donald Trump w wystąpieniu z Białego Domu - pierwszym od nocy wyborczej. W USA wciąż trwa zliczanie głosów. Według mediów bliski zwycięstwa w nich jest demokrata Joe Biden.

- Nie było żadnej niebieskiej fali (niebieski to kolor demokratów - red.), jak przewidywano, zamiast tego była czerwona fala (czerwony to kolor republikanów - red.). – podkreślił. - Naszym celem jest obrona uczciwości tych wyborów, nie pozwolimy wyciszyć głosu naszych wyborców. Będzie bardzo dużo pozwów, bo nie możemy sobie pozwolić na to, by ukradziono nam wybory – zapowiedział. Ubiegający się o reelekcję prezydent ocenił, że jest "masa niejasności". – Nie możemy tego tolerować – podkreślił. W ocenie prezydenta jego zwycięstwo "zostało skradzione". Jak zauważają amerykańskie media, nie przedstawił żadnych dowodów na rzekome fałszerstwa wyborcze.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Ze słowami prezydenta o fałszowaniu wyborów nie zgadza się większość dużych mediów w USA. Telewizja MSNBC przerwała nawet transmitowanie wystąpienia prezydenta z Białego Domu. Reuters i telewizja CNN oceniają, że prezydent nie przedstawił żadnych dowodów, twierdząc, że wybory zostały sfałszowane.

David Shepard, dziennikarz telewizyjny w NBC News i CNBC, którego telewizja przerwała konferencję prezydenta, skomentował słowa Trumpa: - Co prezydent USA ma do powiedzenia, to w większości nieprawda. Nie możemy na to pozwolić.

Agencja Associated Press ocenia, że twierdzenia Trumpa o fałszowaniu wyborów są bezpodstawne, a prezydent USA nie poparł ich żadnymi dowodami. "Władze stanowe i federalne nie informowały o przypadkach powszechnych oszustw wyborczych" - pisze AP. Zaznacza, że jest zbyt wcześnie na wskazywanie, kto zwyciężył w wyścigu o Biały Dom.

WYNIKI W KILKU STANACH WCIĄŻ NIEPEWNE - RELACJA

"Zachowuje się tak, jakby chciał pociągnąć ze sobą na dół cały kraj"

Wystąpienie Trumpa skomentowali dziennikarze polityczny stacji CNN.

Jake Tapper, główny korespondent stacji w Waszyngtonie, zwrócił uwagę, że Trump "nie przedstawił dowodów na domniemaną kradzież wyborczą", a także "użył niejasnych stwierdzeń o uczciwości liczenia głosów". - Dlaczego głosy przesłane pocztą w przytłaczającej większości wspierają Joe Bidena? Wszyscy znamy odpowiedź. Bo prezydent Trump mówił swoim zwolennikom, by nie głosowali korespondencyjnie - tłumaczył.

Prezenterka i główna korespondentka polityczna CNN Dana Bash także przypomniała, że prezydent Trump "od czterech, pięciu miesięcy mówił swoim zwolennikom, aby nie głosowali korespondencyjnie, bo to ułatwia fałszerstwa wyborcze". - Wiedział, że z tego sposobu ze względu na pandemię chętniej skorzystają zwolennicy partii demokratycznej i Joe Bidena - zauważyła.

Abby Phillip, korespondentka Białego Domu dla CNN, oceniła, że Donald Trump "wydaje się wierzyć, że te wybory nie skończą się dla niego dobrze". - Zachowuje się tak, jakby chciał pociągnąć ze sobą na dół cały kraj, cały system wyborczy i demokratyczny proces - stwierdziła.

Zacięta walka o wygraną

W USA wciąż trwa zliczanie głosów w wyborach prezydenckich, które odbyły się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Biden ma już według telewizji CNN zapewnione 253 głosy elektorskie i jest bliski przekroczenia progu 270, co dałoby mu wyborczą wygraną. Zacięta walka o wygraną trwa w Georgii (16 głosów elektorskich) oraz Pensylwanii (20), gdzie rezultaty spływające z aglomeracji dużych miast powodują, że topnieje przewaga Trumpa.

Sztab Joe Bidena jest przekonany o rychłej wygranej swego kandydata. Republikanie oskarżają z kolei swoich politycznych rywali o wyborcze oszustwa.

- Wybory w Ameryce są święte. Naród wyraża swoją wolę. To wola wyborców, nikt inny nie wybiera prezydenta USA - powiedział we wcześniejszym przemówieniu w Wilmington w stanie Delaware Joe Biden. Zaapelował o zliczenie wszystkich głosów i nawoływał o zachowanie cierpliwości w trakcie tego procesu. - Demokracja jest czasami chaotyczna. Czasem wymaga także cierpliwości - stwierdził.

Reporter TVN24 o nastrojach w USA po wystąpieniu Donalda Trumpa w Białym Domu
Reporter TVN24 o nastrojach w USA po wystąpieniu Donalda Trumpa w Białym Domu

Autorka/Autor:asty, ads, akw

Źródło: TVN24 PAP

Pozostałe wiadomości

Prezydent USA Donald Trump w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Arabii Saudyjskiej, a także do Kataru i być może innych państw regionu. Jak stwierdził, wyboru dokonał ze względu na obietnicę saudyjskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych.

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

Źródło:
PAP

Rok po likwidacji obowiązkowych zadań domowych sprawdzamy, jak ich brak odmienił szkolną rzeczywistość. Kto się cieszy, a kto buntuje? Pytamy też ministrę edukacji Barbarę Nowacką, czy było warto. Bo twardych danych na ten temat nie ma.

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Źródło:
tvn24.pl