Wygląda na to, że opozycja zachowa większość w Senacie - ocenił w poniedziałek w rozmowie z reporterem TVN24 marszałek Tomasz Grodzki. Poinformował, że zgłosił chęć ubiegania się ponownie o funkcję marszałka Senatu. Pytany o kwestię zmiany władzy po wyborach, stwierdził, że "jeżeli pan prezydent szedłby utartą ścieżką, to nowy rząd może powstać nawet tak późno jak 22 grudnia". - Mam nadzieję, że pan prezydent, który mówi, że rozumie demokrację i ceni suwerena, wykona zobowiązanie, które wyborcy na niego nałożą, czyli uszanuje wynik wyborów - powiedział szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
- Jesteśmy dobrej myśli, ale jaką większość finalnie pakt senacki zdobędzie, to poczekajmy na wyniki - powiedział Grodzki. Jak mówił, przewiduje 55-57 mandatów dla opozycji.
Grodzki poinformował, że zgłosił chęć ubiegania się ponownie o funkcję marszałka Senatu. - To dla mnie największy honor i duma służyć na tym stanowisku. To jest kwestia różnych układanek politycznych, natomiast taki akces złożyłem - powiedział.
Grodzki: byłoby dobrze, gdyby Polska pozostawała bez rządu jak najkrócej
Pytany, czy spodziewa się, że prezydent Andrzej Duda przyjąłby kandydata na premiera zaproponowanego przez opozycję, odparł, że "gdyby pan prezydent wzniósł się ponad partykularyzmy i spojrzał na interes Polski, to taki ruch mógłby wykonać".
- Nie jestem do końca przekonany, czy pan prezydent wzniesie się ponad doraźne działania, dyktowane tak zwanym zwyczajem - przyznał.
Czytaj także: Co po wyborach? Kiedy nowy rząd?
Zwrócił uwagę, że prezydent nie ma obowiązku powierzać misji utworzenia rządu największej formacji. Dodał, że powinien powierzyć ją tej sile, która ma szansę uzyskać wotum zaufania w pierwszym głosowaniu.
- Jeżeli pan prezydent szedłby utartą ścieżką, to nowy rząd może powstać nawet tak późno jak 22 grudnia. A czasy są niespokojne, za granicą jest jedna wojna, w Izraelu ciężki konflikt. Byłoby dobrze, gdyby Polska pozostawała bez rządu jak najkrócej - ocenił.
Jak dodał, "gdyby prezydent pomyślał dwa ruchy naprzód, to byłoby dobrze, gdyby powierzył misję utworzenia rządu premierowi z demokratycznej większości, która zdominuje Sejm".
Budka: wierzę, że prezydent uszanuje werdykt wyborców
- Mam nadzieję, że pan prezydent, który mówi, że rozumie demokrację i ceni suwerena, wykona zobowiązanie, które wyborcy nałożą na niego, czyli uszanuje wynik (wyborów), a nie będzie próbował po raz kolejny być częścią obozu Kaczyńskiego - powiedział szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Dodał, że "od głowy państwa oczekuje się decyzji niezależnych, a nie podyktowanych przeciąganiem czasu do oddania władzy przez PiS".
- Na tym polega ustrój parlamentarno-gabinetowy, że premier, by zostać premierem, musi mieć większość w Sejmie. To, że pan prezydent poudaje przez chwilę, że to jest jego decyzja, nie zmieni faktu, że konstytucja jasno mówi o tym, że premierem zostaje kandydat, który otrzyma w Sejmie 231 głosów - stwierdził Budka. Wyraził nadzieję, że "prezydent uszanuje werdykt wyborców, oczywiście powierzając misję tworzenia nowego rządu osobie, która będzie miała poparcie bezwzględnej większości posłów".
- Mamy nowe otwarcie i mam nadzieję na refleksję ze strony prezydenta, ale przede wszystkim na szanowanie wyniku wyborów. Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie odwoływał się do woli suwerena. Suweren, wszystko na to wskazuje, dał czerwoną kartkę PiS-owi i jednocześnie mandat demokratycznej opozycji do utworzenia dobrego, nowego rządu - powiedział Budka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24