Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła na konferencji w poniedziałek rano cząstkowe wyniki wyborów z 28,56 procenta komisji wyborczych. Według tych danych frekwencja wyniosła 71,99 procenta. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak zapytana, czy wtorek jest wiążący, jeśli chodzi o ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów, odparła: na to cały czas liczymy.
PKW przedstawiła na pierwszej poniedziałkowej konferencji dane z 28,56 procenta komisji wyborczych. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak poinformował, że frekwencja wyniosła 71,99 procent.
- To co mówiliśmy, że będzie rekord frekwencji, ziściło się. Takiej frekwencji, ponad 70 procent jeszcze w dziejach III RP, po 1989 roku nie było - podkreślił Marciniak.
Jak wskazano, PiS wedle tych cząstkowych danych zebrał jak na razie 1 876 476 głosów, co stanowi 40,05 procenta głosów. Drugi komitet - Koalicja Obywatelska - zdobył 1 236 027, co stanowi 26,38 procenta.
Na trzecim miejscu znalazła się Trzecia Droga, na którą wedle obecnych danych zagłosowało 661 499 osób, co dało wynik 14,12 procenta. Kolejne miejsce zajęła Lewica - 376 191 głosów, co dało 8,03 procent. Dalej uplasowała się Konfederacja, na którą zagłosowało w policzonych komisjach 345 472 osób, co dało 7,37 procent.
- Kolejny komitet wyborczy - Bezpartyjni Samorządowcy - 87 514 głosów, co w przeliczeniu daje 1,87 procent. Następnie komitet wyborczy "Polska jest jedna" - 78 988 głosów, 1,69 procent. Kolejny komitet wyborczy wyborców mniejszości niemieckiej - 15 597 głosów, co stanowi 0,33 procent - przekazał szef PKW.
- To też nie są jeszcze do końca reprezentatywne wyniki, bo siłą rzeczy najwcześniej schodzą protokoły z mniejszych obwodów - zaznaczył.
Kiedy zostaną ogłoszone ostateczne wyniki wyborów?
Na pytanie reporterki TVN24 Katarzyny Gozdawy-Litwińskiej o tempo liczenia głosów, szefowa Krajowego Biura Wyborczego, Magdalena Pietrzak, odpowiedziała, że "póki co te protokoły bardzo szybko spływają". - Zostały rzeczywiście pewnie z tych dużych miast, z tych dużych aglomeracji, ale mamy również informację, bo to widać u nas w systemie, że jest dużo ostrzeżeń, które system pokazuje. Ostrzeżenia to są takie punkty w protokole, które trzeba wyjaśnić. I te wyjaśnienia będzie weryfikowała Okręgowa Komisja Wyborcza - mówiła.
Dopytywana przez reporterkę, czy wtorek jest aktualny, jeśli chodzi o ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów, odparła: - na to cały czas liczymy.
Co z głosami oddanymi za granicą?
Sylwester Marciniak, szef PKW zapytany, z ilu komisji zagranicznych spłynęły już protokoły, poinformował, że "na 416 obwodowych komisji za granicą protokoły spłynęły już z 300". - Pozostało 25 procent. Nie ma co ukrywać, że to są te największe komisje, bo w tej chwili jeszcze trwa tam liczenie - dodał.
Ocenił, że obowiązujący termin przekazania protokołów przez wszystkie zagraniczne komisje jest realny. Mają one czas do godziny 21 czasu polskiego.
Szefowa KBW: nie może tak być, żeby wyborcy musieli w takich warunkach oddawać głos
Podczas konferencji PKW dziennikarze pytali o przypadki przedłużenia godziny pracy niektórych Obwodowych Komisji Wyborczych, między innymi jednej z komisji we Wrocławiu.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak zaznaczyła, że szczegółowe informacje na temat sytuacji we Wrocławiu PKW będzie mieć wówczas, kiedy wpłynie jej protokół wyborczy.
- Natomiast z informacji, które przekazała nam delegatura we Wrocławiu (...) głosowanie trwało tam aż do 2 w nocy - poinformowała. Podkreśliła jednocześnie, że sprawnie idzie tam teraz liczenie głosów.
Pietrzak przyznała, że z taką sytuacją PKW nigdy nie miało do czynienia. - Oczywistym było, że wszyscy wyborcy, którzy przybyli do lokalu przed 21 mają prawo oddać głos i trzeba było im to umożliwić - podkreśliła. Przyznała jednak, że niestety warunki były "tragiczne" z uwagi na niesprzyjającą pogodę: wyborcy musieli czekać w kolejce na zewnątrz.
Szefowa KBW podkreśliła też, że to nie Państwowa Komisja Wyborcza organizuje lokale i siedziby Obwodowych Komisji Wyborczych, tak samo jak nie dowozi kart wyborczych z rezerwy". Jak wyjaśniła, rezerwy kart znajdują się w posiadaniu urzędów gmin, a w tym przypadku Urzędu Miasta.
- To jest bardzo duże wyzwanie przeprowadzić wybory w dużym mieście, zdaję sobie z tego sprawę, ale musiały tam być jakieś niedociągnięcia w tym zakresie - oceniła. Jak dodała, z nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną zaistniałej sytuacji były między innymi korki, które opóźniły dowiezienie kart z rezerwy, jak również fakt, że - poza osobami ze spisu wyborców - wiele osób głosowało tam na zaświadczenia.
- Jak jest dużo pracy, to pojawiają się błędy. Jest oczywistym, że to jest naturalne, (...) ale trzeba będzie wyciągnąć wnioski na przyszłość, bo nie może tak być, żeby wyborcy musieli w takich warunkach oddawać głos - powiedziała Pietrzak.
Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podkreślił, że "żaden głos wyborcy, który zjawił się w lokalu wyborczym do godziny 21 nie został zmarnowany". - Każdy miał możliwość oddania głosu - podkreślił.
Szef PKW: z zaświadczenia o prawie do głosowania skorzystało około 600 tysięcy osób
Marciniak mówił, że "w porównaniu z poprzednimi wyborami liczba osób, które skorzystały z zaświadczenia o prawie do głosowania wzrosła dwukrotnie". - Skorzystało z nich około 600 tysięcy osób. To zawsze zaskoczenie dla OKW, bo nigdy nie wiadomo, ile osób trafi do danej komisji – dodał.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak wyjaśniła, że ze wstępnych informacji sytuacja na Jagodnie we Wrocławiu, gdzie głosowanie trwało do około 3. rano, spowodowana była powstaniem w tym miejscu nowego osiedla. - Lokalne uwarunkowania sprawiły, że pojawiła się tam duża liczba nowych wyborców, którzy nie byli w tym miejscu zameldowani. W związku z tym nie znaleźli się w spisie wyborców – wyjaśniła.
Podkreśliła, że instytucja zaświadczenia jest przeznaczona dla wyborców, którzy nie wiedzą, gdzie będą przebywali w dniu wyborów. - Jeśli ktoś wie, że jest to miejsce jego zamieszkania, to apeluję o dopisanie się do rejestru wyborców – powiedziała.
Członek PKW o meldunku policji
Członek PKW Arkadiusz Pikulik przekazał na konferencji, że meldunek policji na godzinę 21 w niedzielę, 15 października.
Podkreślił, że jeśli chodzi o przestępstwa określone w Kodeksie karnym, to od ostatniego meldunku, który był prezentowany, przybyło ich 52. Jak dodał, najwięcej z nich - 42 przypadki - dotyczyły niszczenia dokumentów wyborczych lub referendalnych. Według Pikulika, jeśli chodzi o przestępstwa określone w Kodeksie wyborczym, to dotyczyły one przede wszystkim wyniesienia karty wyborczej. - W skali kraju były to 23 czyny- dodał.
Pikulik poinformował też, że nie odnotowano żadnych przestępstw określonych w ustawie o referendum. - Łącznie jeśli chodzi o przestępstwa od początku działań czyli w czasie całego dnia głosowania były to 173 czyny - powiedział członek PKW.
Przekazał też dane dotyczące wykroczeń. - Jeśli chodzi o wykroczenia określone w Kodeksie wykroczeń od ostatniego meldunku to jedynie 9 czynów. Było to zakłócanie porządku publicznego, bądź usuwanie, uszkodzenie ogłoszeń - mówił.
Jeśli chodzi o wykroczenia określone w Kodeksie wyborczym - dodał - "to mamy ich od ostatniego meldunku 28 czynów". Najczęściej było to prowadzenie agitacji wyborczej w czasie ciszy wyborczej - 24 czyny".
Pikulik poinformował też, że odnotowano wykroczenia określone w ustawie o referendum ogólnokrajowym. - Mieliśmy tutaj tylko trzy zdarzenia - prowadzenie kampanii w okresie zabronionym - powiedział.
- Jeśli chodzi o wykroczenia, to łącznie od początku działań, także w czasie całego dnia objętego głosowaniem, mamy 312 czynów - poinformował. Członek PKW powiedział też, że oprócz pojedynczych zdarzeń należy oceniać, że dzień wyborów przebiegł spokojnie.
Wyniki sondażowe late poll
Sondażowe wyniki late poll, przygotowane przez Ipsos wskazują, że demokratyczna opozycja ma szansę na 248 mandatów. Z badania wynika, że że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 198 mandatów, Koalicja Obywatelska na 161, Trzecia Droga – 57 mandatów, Lewica – 30 mandatów, a Konfederacja – 14 mandatów.
Źródło: PAP, TVN24