Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, mówił na spotkaniu w Bydgoszczy, że "jak nie było PiS-u u władzy, to były pieniądze i nie było granic", a rządy PiS-u "doprowadziły do tego, że nie ma pieniędzy, ale za to są granice". Stwierdził, że rządzący "cofnęli zegar historii" o dziesięciolecia. - Ta ekipa świadomie, czasami też z głupoty, z niekompetencji, ale tak naprawdę świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej - powiedział.
Donald Tusk, który spotkał się w środę z mieszkańcami Bydgoszczy, mówił, że "w przeddzień wyborów" Polacy potrzebują "głębokiej, mocnej, jednoznacznej refleksji". - Potrzebujemy mocnej, jednoznacznej decyzji - podkreślił.
- Dzisiaj jesteśmy zalewani informacjami, już od kilku dni. Nie żebym był jakimś genialnym wróżbitą czy profetykiem, ale ja już od dłuższego czasu uprzedzałem, ostrzegałem, że ta ekipa świadomie, czasami też z głupoty, z niekompetencji, ale tak naprawdę świadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej - kontynuował lider PO.
Wspominał przy tym rozmowy, jakie prowadził z eurodeputowanym PO Radosławem Sikorskim i jego żoną, dziennikarką Anne Applebaum, na temat tego, czy zdołają zatrzymać "ten nieuchronny pod rządami PiS-u proces wychodzenia Polski z Unii Europejskiej". - Oni już raz jedną próbę podjęli, (...) to było gdzieś prawie dwa lata temu. Ja wtedy wezwałem mieszkańców Warszawy, dosłownie z dnia na dzień: przyjdźcie na plac Zamkowy, pokażcie, że my chcemy być dalej w Unii Europejskiej, pokażcie, że my, Polki, Polacy, jesteśmy częścią wielkiej kultury politycznej i wielkiej wspólnoty cywilizacyjnej Zachodu - mówił Tusk.
Podkreślał też, że pierwsza Solidarność i nasi przodkowie walczyli o to, by być częścią wspólnoty, gdzie "wolność, praworządność, własność, odpowiedzialność, solidarność - są fundamentami ustroju politycznego całej Europy i Polski".
Lider PO zwracał też uwagę na to, że wszelkie badania wskazują na to, iż Polki i Polacy chcą być dalej częścią Europy i sercem Unii Europejskiej.
Tusk: 15 października odbędą się dwa referenda
Lider PO mówił także o politycznej wadze decyzji, które zostaną podjęte 15 października. - My 15 października mamy dwa referenda i nie mówię o tym ich (PiS-u - red.) udawanym referendum. Referendum, gdzie władza wpuściła najwięcej imigrantów ze wszystkich państw europejskich i pyta o to, czy ktoś jest za tym, by była jakaś relokacja. Zostawmy to ich referendum na boku, bo ono jest równie głupie, jak bezczelne - apelował Tusk.
Dodał, że 15 października "odbędą się dwa kluczowe dla przyszłości Polski referenda", a pierwsze to głosowanie do parlamentu. - To będzie głosowanie za tym, czy parlamentarzystą będzie podsłuchiwany Pegasusem pan Brejza, czy ci, którzy go podsłuchiwali i chcieli zniszczyć jego rodzinę. To wybór prosty i oczywisty - czy parlamentarzystką będzie szarpana przez policję i wrzucana do suki Kinga Gajewska, czy ten, który wydawał rozkaz policji, aby ją do tej suki wrzucić. To jest pytanie, czy będziemy mieli znowu władzę, która troszczy się o słabszych, która nie wymięka przed silniejszymi - kontynuował Tusk.
Mówił też, że to będzie pytanie o to, "czy będziemy umieli wykorzystać kolejne miliardy, które czekają, są na wyciągnięcie ręki". - Euro, nasze miliardy, żeby Polska stała się jednym z najnowocześniejszych krajów na świecie, jeśli chodzi o energetykę, ochronę środowiska, zdrowia - precyzował.
- Poprzez to głosowanie odbędzie się drugie, nieformalne referendum: czy zostaniemy członkami Unii Europejskiej czy nie - podkreślił Tusk.
Tusk: jak nie było PiS-u u władzy, to były pieniądze i nie było granic, teraz nie ma pieniędzy, ale za to są granice
Tusk odniósł się wypowiedzi byłego ministra spraw zagranicznych w rządzie PiS-u Jacka Czaputowicza w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, który mówił, że "my cały czas wpuszczaliśmy świadomie wielkie rzesze, tysiące tygodniowo, nielegalnych migrantów".
- Dowiedziałem się, że PiS-owski minister spraw zagranicznych, pan Czaputowicz publicznie dziś przyznał, że rząd PiS celowo przepuszcza dziesiątki tysięcy migrantów, licząc, że przez Polskę przepłyną i pójdą do Europy, do Niemiec, dalej na Zachód. To tak naprawdę oznacza, że rząd PiS rozpoczął dokładnie taką samą wojnę hybrydową przeciwko Europie - też przeciwko nam - bo my też jesteśmy Europą. Dokładnie to samo, co (Alaksandr) Łukaszenko i (Władimir) Putin, kiedy zaczęli grać kartą migracyjną - powiedział Tusk w Bydgoszczy. Ocenił, że "to jest draństwo".
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej stwierdził także, że "jak nie było PiS-u u władzy, to były pieniądze i nie było granic". - Dziś, dokładnie, konkretnie widać, że rządy PiS-u doprowadziły do tego, że nie ma pieniędzy, ale za to są granice, że cofnęli zegar historii znowu o te lata i dziesięciolecia. I że możemy to odwrócić 15 października. Powiem więcej, nie możemy, musimy to odwrócić 15 października - stwierdził Tusk.
Tusk: mamy przynajmniej najbogatszego premiera w Europie
Przewodniczący PO nawiązał także do szacunków Onetu o tym, że przez ręce Mateusza i Iwony Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 milionów złotych.
- Nie wszystko, co się dzieje pod rządami PiS-u, jest złe. Polska ma bez wątpienia prawo do satysfakcji. Nie za bardzo idzie w ostatnich latach z drożyzną, z pandemią. Ale okazało się, że mamy przynajmniej najbogatszego premiera w Europie - powiedział.
- Może to miał być pilotaż, że (premier - red.) tak zaczął od siebie, a myślał, że może później ktoś jakoś będzie mógł to skutecznie naśladować - dodał.
- Słyszę, że ktoś ma działkę do sprzedania. Panie premierze Morawiecki, może pan tu przyjedzie - kto ma działkę do sprzedania? - zwrócił się Tusk do widowni.
Tusk: kto może, niech w dniu wyborów przyjedzie głosować do Polski
Lider PO został zapytany o to, jak Polacy mieszkający poza krajem mogą zagłosować 15 października, ponieważ niektórzy z nich mają problemy z rejestracją w systemie. - Pani głos nie jest odosobniony. Docierają do mnie sygnały z całego kraju, że ludzie, którzy mieszkają w Polsce, nie mogą się odnaleźć w rejestrach wyborców - zwrócił się Tusk do zadającej pytanie. Jako przykład wskazał tych, którzy "zmieniali w ostatnich latach adres".
- Skorzystajcie z pomocy samorządu, wszędzie tam, gdzie macie elementarne zaufanie do samorządu. Dopytujcie, co możecie zrobić, żeby skutecznie się zarejestrować - apelował lider PO. - Kto może, niech w dniu wyborów przyjedzie do Polski. Stawka jest naprawdę bardzo wysoka - dodał.
- Jeszcze zdążycie się zarejestrować. Musicie tylko sprawdzić, w jakim miejscu mieliście do tej pory uprawnienie - wskazał wyborcom lider PO.
- Postaram się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin poprzez internet i tam, gdzie to będzie możliwe, przy użyciu mediów, wytłumaczyć, co trzeba zrobić, żeby maksymalnie zwiększyć szansę udziału w głosowaniu szczególnie Polek i Polaków z zagranicy - zapowiedział Donald Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24