To są przyboczni Jarosława Kaczyńskiego. Ci, którzy zawsze realizują to, co on chce - powiedziała Marcelina Zawisza z klubu Lewicy, oceniając ogłoszone w czwartek przez prezesa PiS "jedynki" w wyborach do Sejmu. Według Marzeny Okły-Drewnowicz (Koalicja Obywatelska) szef obozu rządzącego "liczy na to, że w Świętokrzyskiem będzie dla niego eldorado, ale rozczaruje się, bo w tym regionie ludzie też mają problemy związane z drożyzną".
W czwartek na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński ogłosił "jedynki" Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu. - Najistotniejsza wiadomość to jest to, że mamy listy. Była to długa praca, niełatwa, bo kandydatów przede wszystkim na te najwyższe miejsca, a jeszcze bardziej na jedynki było wielu. (...) Wydaje nam się, że jest to wybór najlepszy z możliwych - powiedział prezes PiS.
Wicepremier potwierdził, że on sam będzie startować z Kielc. Na czele podwarszawskiej listy znalazł się - Mariusz Błaszczak, warszawskiej - Piotr Gliński, a opolskiej - Paweł Kukiz.
Ogłoszenie "jedynek" PiS-u w wyborach do Sejmu skomentowali politycy.
Zawisza: to osoby, które są mierne, bierne, ale wierne
Marcelina Zawisza z klubu Lewicy stwierdziła, że w decyzjach PiS nie ma "prawie żadnego" zaskoczenia. - Szczerze powiedziawszy spodziewaliśmy się tych nazwisk. To są przyboczni Jarosława Kaczyńskiego, ci, którzy zawsze realizują to, co Jarosław Kaczyński chce, pomijając oczywiście (ministra sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobrę, bo tutaj myślę, że po prostu koalicyjność i to, że Jarosław Kaczyński musiał ustąpić, żeby Ziobro znalazł się na listach - powiedziała.
- Cała reszta to są właśnie osoby, które są mierne, bierne, ale wierne - dodała Zawisza.
- Mamy sytuację największej drożyzny, najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej od lat w Polsce. Wszyscy ci ludzie, którzy znaleźli się na tym rodzinnym zdjęciu z Jarosławem Kaczyńskim, liderzy i lokomotywy, są odpowiedzialni za sytuację w naszym kraju - oceniła.
Okła-Drewnowicz: prezes ucieka z Warszawy, bo boi się, że sromotnie przegra
Marzena Okła-Drewnowicz, która jest "jedynką" Koalicji Obywatelskiej w Kielcach, w związku z czym stoczy pojedynek z Jarosławem Kaczyńskim, stwierdziła, że "oni tak przychodzą i odchodzą".
- Prezes ucieka z Warszawy, bo boi się, że sromotnie przegra. Liczy na to, że w Świętokrzyskiem będzie dla niego eldorado, ale rozczaruje się, bo w tym regionie ludzie też mają problemy związane z drożyzną. Widzą, co się dzieje w spółkach Skarbu Państwa. Długo czekają do lekarzy - wymieniła posłanka KO.
- I ja, pracując w tym regionie od tylu kadencji, rozmawiam z ludźmi. I słyszę to na ulicach. I nigdy nie było takiego pospolitego ruszenia, jak jest teraz - dodała.
Bochenek: kierowaliśmy się wysokim wskaźnika zaufania społecznego
Po konferencji prasowej, na której Jarosław Kaczyński przedstawił kandydatów, rzecznik PiS Rafał Bochenek pytany był przez dziennikarzy o kryteria doboru osób na listy wyborcze.
- Najważniejszym kluczem było to, aby wygrać nadchodzące wybory parlamentarne. Chcemy rządzić trzecią kadencję, zresztą wszystkie badania wskazują na to, że Prawo i Sprawiedliwość jest niekwestionowanym liderem sondaży - odpowiedział. Dodał, że "wymaga to na pewno pracy". - Będziemy pracować ciężko w terenie, jak przy poprzednich kampaniach - powiedział.
- Czym kierowaliśmy się przy doborze osób na listy? To przede wszystkim wysoki wskaźnik zaufania społecznego - poinformował. Wytłumaczył, że "muszą to być osoby wiarygodne, pracowite, oddane sprawom społecznym i takie, które dają gwarancję jak najlepszej realizacji programu Prawa i Sprawiedliwości w kolejnej kadencji".
Pytany, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński startuje z Kielc, odparł, że taka jest decyzja kierownictwa partii. - Nam zależy, aby optymalizować i maksymalizować wynik wyborczy w nadchodzących wyborach. Chodzi o to, aby wygrać te wybory i nie dopuścić do władzy tych, którzy mogą Polsce zaszkodzić, którzy stanowią zagrożenie dla bezpiecznej przyszłości Polaków. Stąd ta decyzja i stąd zmiany, jeśli chodzi o okręgi poszczególnych osób i miejsc ich kandydowania - tłumaczył.
Źródło: TVN24, PAP