Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, na spotkaniu w Opolu zapowiedział, że jest gotów debatować z Jarosławem Kaczyńskim na każdy temat "pod jednym drobnym warunkiem". - Przyślij tę swoją telewizję i puść na żywo tę dyskusję, jeśli nie jesteś skończonym tchórzem - zwrócił się do prezesa PiS. Odniósł się także do najnowszego spotu z udziałem Kaczyńskiego. - Jarosławie, przeproś Polskę za te osiem lat. Przeproś i oddal się razem ze swoją ekipą - powiedział.
Tusk spotkał się w poniedziałek z mieszkańcami Opola. Podczas swojego przemówienia nawiązał do spotu, jaki w swoich mediach społecznościowych umieściło Prawo i Sprawiedliwość. Jarosław Kaczyński odbiera w nim telefon z ambasady Niemiec. Urzędnik mówi, że chciałby go połączyć z kanclerzem Niemiec w sprawie wieku emerytalnego w Polsce. - Otóż uważamy, że powinien być taki jak za pana premiera Tuska - dodaje. - Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - odpowiada mu prezes PiS.
Tusk do Kaczyńskiego: Jarosławie, przeproś Polskę za te osiem lat i oddal się
- Jarku, no przecież ty dobrze wiesz, ja dobrze wiem, że ty w życiu ani jednej rozmowy międzynarodowej nie odebrałeś - skomentował ten spot Tusk.
- Kaczyński, nie bardzo rozumiem dlaczego, ale przepraszał kanclerza Niemiec. To też trzeba mieć jakąś wyjątkową wyobraźnię, żeby coś takiego promować jako własną propagandę. Ale Jarosławie, ty przeproś Polskę za te osiem lat. Przeproś i oddal się razem ze swoją ekipą - mówił dalej lider PO.
- Takie właśnie miałem wrażenie, jak obejrzałem ten filmik z zainteresowaniem, że jedyną poważną postacią w tej całej ekipie Kaczyńskiego to jest ten kot, bo on tam cicho siedział i sprawiał wrażenie zdziwionego, szczerze powiedziawszy, tym, co widzi - dodał Tusk, nawiązując do tego, że w nagraniu przez moment widoczny jest kot.
Tusk: jestem w stanie debatować z Kaczyńskim na każdy temat, pod jednym drobnym warunkiem
Tusk po raz kolejny wyraził także gotowość do debaty z Kaczyńskim.
- Chcesz, debatujmy na każdy temat. Na temat twojego oświadczenia, na temat twojego filmiku, twoich wyobrażeń. Na każdy temat z tobą jestem gotów dyskutować, pod jednym drobnym warunkiem. Przyślij tę swoją telewizję i puść na żywo tę dyskusję, jeśli nie jesteś skończonym tchórzem - zwrócił się do prezesa PiS.
Tusk o sprawie wiz: pojawiają się kolejne dziwne tropy
Donald Tusk podczas spotkania w Opolu nawiązał także do sprawy związanej z wydawaniem wiz. W poniedziałek posłowie Koalicji Obywatelskiej przyszli na kolejną kontrolę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie.
Jak mówił lider PO, "nie ma godziny, nie ma dnia, żeby nowe rzeczy nie wychodziły na jaw". - Dzisiaj nasi posłowie weszli do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby wymusić wydanie dokumentów, żeby rozpocząć kontrolę, o co tak naprawdę chodzi w tym handlu wizami. I kolejne dziwne tropy się pojawiają - mówił. - Firma, która zajmuje się tym na zamówienie polskiego rządu, MSZ-u, ta, co podpisała umowę na ten handel wizami, ma - zdaje się - także swoją siedzibę w Mińsku, u Łukaszenki. Słuchajcie, to już nie są żarty - zwrócił się do zgromadzonych.
- Dzisiaj dopiero dotarła do mnie moc tych faktów, kiedy się dowiedzieliśmy, że od 2016 roku oni wydali wiz tylko dla mieszkańców Azji i Afryki blisko 600 tysięcy. A równocześnie, (...) udają, że tak bardzo zależy im na szczelnej granicy i ochronie polskiego terytorium. A gdzieś na końcu okazuje się, że robią na tym jakieś bardzo poważne, bardzo dwuznaczne interesy - mówił dalej lider PO. Dodał, że "ta wiadomość gruchnęła jak grom z nieba".
- Jest jakiś biznes i chodzi tu o miliard czy półtora miliarda dolarów na handlu polskimi wizami. I jednocześnie straszą migrantami i wmawiają wszystkim wkoło, że to oni zabezpieczają Polskę przed niekontrolowaną, nadmierną migracją - podał. - Kłamstwo, złodziejstwo, cynizm każdego dnia wylewa się z tych ich mediów, z ich głów - stwierdził.
- Przez ten słynny płot pana Błaszczaka i tak mamy rekordową liczbę przejść. Przejście przez płot reklamowane jest na portalach przemytniczych jako najbardziej komfortowe także dla nielegalnych migrantów. A równocześnie z Polski płyną obrazy okrutne i nie do przyjęcia z punktu widzenia humanitarnego - podkreślił lider PO.
- My mamy same problemy, jako Polska, z tym PiS-owskim rządem: nie chroni terytorium, nie chroni granicy, zrujnował naszą reputację, jest nieskuteczny, a jednocześnie ohydny w tych swoich zachowaniach takich antyludzkich - powiedział.
- Nie chcemy być rządzeni przez ludzi, którzy przynoszą wstyd, zagrożenie, a na końcu hańbę nam wszystkim - Polsce, naszej ojczyźnie. To musi się skończyć - przekonywał.
Tusk: polscy żołnierze przy granicy z Białorusią niemalże głodują
- Granica to także nasi żołnierze (...) którzy blisko tej granicy niemalże głodują. Że muszą chodzić do przysłowiowej biedronki, żeby mieć co do ust włożyć. Muszą sami za własne pieniądze prać mundury - powiedział. - A oni mają gęby pełne frazesów - rządzący, PiS-owcy - jak to oni dbają o armię - dodał.
- Defiladę jest całkiem łatwo zorganizować. Znaleźć rakietę okazało się już prawie niemożliwe. Przelecieć helikopterem na piknik było możliwe, ale ominąć sieci wysokiego napięcia okazało się niemożliwe - podawał przykłady Tusk.
- Zrobić defiladę, żeby pan Duda mógł wygłosić kolejne długie przemówienie, a pan Błaszczak przebrać się w mundur jak harcerz i udawać żołnierza, to zrobili, ale dać elementarne poczucie godności - środki utrzymania żołnierzom, którzy służą naszej ojczyźnie każdego dnia, tam w tym bardzo krytycznym miejscu, tego już nie potrafią - powiedział.
- Kiedy mówimy, że PiS i ich ministrowie, z Kaczyńskim na czele, to jest zagrożenie wszystkich, dla Polski, dla naszych rodzin, to naprawdę wiemy, o czym mówimy - stwierdził lider KO. Według niego to zagrożenie jest wielowymiarowe - począwszy od bezpieczeństwa naszej ojczyzny, granic i terytorium.
- Oni są przecież jak pijane dzieci we mgle. Wiecie, z tą rakieta, co spadła, to oni przecież tak naprawdę nie chcieli znaleźć tej rakiety, przecież nawet nie wiedzieli, czy jest tam jakaś głowica, czy nie. Oni jej tak na prawdę nie szukali, żeby nikt się nie dowiedział przypadkiem, że ona spadła - przekonywał uczestniczących w opolskim spotkaniu.
- Brak kompetencji, tchórzostwo z ich strony, takie cyniczne rozgrywanie własnych interesów powoduje, że oni są gotowi każdego dnia kłaść na szalę - poddać hazardowi - bezpieczeństwo ojczyzny i nas wszystkich - dodał.
- Dlatego można się śmiać z ich groźnych min, przebieranek w te niby-mundury, możemy uznać, że oni są jak postacie z komedii filmowej, ale mnie się wcale nie chce śmiać, bo jeśli oni jeszcze jakimś cudem mieliby kolejne cztery lata niszczyć to wszystko, co my przez dziesięciolecia budowaliśmy, to wtedy już na pewno nikomu do śmiechu nie będzie - mówił.
- Ale przecież nie po to jesteście tu tysiącami, w Opolu, żebyśmy nie wygrali, więc ja nie mam żadnych wątpliwości, że z takimi ludźmi zwyciężymy - powiedział. - Zwyciężymy! - odpowiedzieli uczestnicy opolskiego spotkania.
Tusk: pracownicy budżetówki muszą dostać 20 procent podwyżki, a nauczyciele - 30 procent
Tusk mówił o obecnej sytuacji przedsiębiorców. Podkreślał, że codziennie rozmawia z nimi i ich relacje o tym, z czym muszą się borykać, są w jego ocenie dramatyczne. Tymczasem - podkreślał - "siła naszego narodu i siła naszej gospodarki jest w rękach, sercach, umysłach naszych polskich przedsiębiorców, szczególnie tych drobnych, a nie urzędników z Warszawy, nie PiS-owskich ministrów".
Mówił, że nadzieją dla przedsiębiorców są postulaty KO. - Że przedsiębiorca nie będzie musiał płacić tego nowego, wymyślonego przez (premiera Mateusza) Morawieckiego podatku, który się przewrotnie nazywa "składka zdrowotna", a jest okrutnym podatkiem, który ma na celu wyciągnąć maksimum kasy z kieszeni tego, który codziennie pracują. Że, wreszcie, przedsiębiorcy, szczególnie ci drobni, będą mogli mieć urlop - mówił.
Zaznaczył, że zgodnie z propozycjami KO przedsiębiorca będzie miał prawo "do tych kilku tygodni urlopu jak każdy pracujący czy pracująca w Polsce". - Składka zdrowotno-ryczałtowa, urlop, ale też chorobowe - wyliczał.
Tusk podkreślił, że zbyt wiele lat osoby ciężko pracujące - w tym kobiety - "biorą na siebie wysiłek prowadzenia firmy małej, średniej i osiągają sukcesy, a słyszą codziennie jakieś paskudne teksty - jak nie od Morawieckiego, to od (Jarosława) Kaczyńskiego, jak nie od (Tadeusza) Rydzyka, to w TVP Info - że przedsiębiorcy to jest podejrzane plemię jakieś". Mówił, że słyszał od przedsiębiorców, szczególnie tych starszych, że "oni się czują jak kiedyś za komuny - gdy ich wyzywano od badylarzy, od prywaciarzy, od cwaniaków".
- Dla PiS-owskich urzędników każdy, kto ciężko pracuje, jest w jakimś sensie zagrożeniem albo wrogiem, albo przeciwnikiem. Czy to jest nauczycielka - to trzeba ją dobić taka pensją, że chce się płakać, czy to jest drobny przedsiębiorca, czy to jest nawet urzędnik państwowy - szczególnie przy tej inflacji. Wiecie, co ci ludzie czują, gdy mają 3 tysiące na rękę, i słyszą od wielu miesięcy, że może 3 procent, a może 5 procent dostaną podwyżki - mówił Tusk.
Lider PO zaznaczył, że "budżetówka musi dostać 20 procent - i to jest zaledwie wyrównanie, a nauczyciele dostaną 30 procent, minimum 1500 złotych od każdego etatu".
Tusk: 15 października będzie politycznym sądem ostatecznym nad rządami PiS-u
Lider PO zachęcał do udziału w planowanym na październik Marszu Miliona Serc. Ponownie zwrócił się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Jarosławie, ci państwo (zebrani w Opolu) przyjadą do ciebie. Być może wtedy odważysz się i powiesz prosto w oczy. Tu nam wszystkim i tym setkom tysięcy - bo będą tam nas setki tysięcy w Warszawie - może wreszcie zrozumiesz, że musisz prosto w oczy spojrzeć Polkom i Polakom i wyspowiadać się z tych ośmiu lat - powiedział.
- Z tego wstydu, który był coraz większy z roku na rok, z tej drożyzny, z tego, że Polska gospodarka znalazła się znowu na zakręcie. Z tego lekceważenia, z upadku reputacji polskiego rządu, z pogardy dla zwykłych ludzi, dla słabszych, z opresji i pogardy wobec kobiet, z nienawiści, dla mnie niezrozumiałej, do ludzi niepełnosprawnych. Wyspowiadaj się z tego, zanim przystąpisz do tego dnia sądu ostatecznego, bo 15 października, nie mam żadnych wątpliwości, będzie takim politycznym sądem ostatecznym nad rządami PiS-u - kontynuował przewodniczący PO.
"Nic nie jest rozstrzygnięte"
Dodał, że nie ma wątpliwości, iż tego dnia rozegra się najważniejsza polityczna gra od 1989 roku. - Nic nie jest rozstrzygnięte, chcę, byśmy wszyscy bardzo serio to potraktowali, to nie jest tak, że ktoś ma wygraną w kieszeni albo ktoś już na pewno przegrał, każdy głos może zdecydować, naprawdę - przekonywał. Apelował o to, by pilnować uczciwości wyborów. Zaznaczył, że nie będzie to w pełni możliwe m.in. ze względu na "zawłaszczenie" przez PiS mediów publicznych i podsłuchiwanie opozycji.
- Gdyby wybory były uczciwe, prezydentem byłby Rafał Trzaskowski - stwierdził.
Lider PO mówił, że wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, że ich wybory polityczne wpływają na codzienne życie, nawet na ceny chleba. - Jarosławie, czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, że jak ja byłem premierem, to za płacę minimalną można było kupić dwa razy więcej bochenków chleba niż za płacę minimalną dzisiaj, kiedy ty jesteś faktycznym szefem tego rządu? Ja mógłbym setki takich przykładów pokazywać, które im udało się zakłamać - podkreślił Tusk.
- Jeśli 15 października fakty wygrają z kłamstwem, jeśli 15 października uczciwość wygra z łajdactwem, jeśli 15 października patriotyzm pokona cynizm - to znaczy, że wygraliśmy te wybory - powiedział.
Lider Platformy mówił, że pogarda rządzących do ludzi "osiągnęła taki poziom, że oni już nawet niczego nie ukrywają". - Oni nawet zasłon w oknach nie zasłaniają, jak kradną, oni to nawet transmitują w swoich telewizjach, zupełnie bezwstydnie - podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24