Przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych: Donald Tusk, Mateusz Morawiecki, Szymon Hołownia, Krzysztof Maj, Joanna Scheuring-Wielgus i Krzysztof Bosak zmierzyli się w wyborczej debacie w telewizji rządowej. Odpowiadali na pytania dotyczące migracji, prywatyzacji, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, bezrobocia oraz świadczeń społecznych. Tusk zwrócił uwagę, że na debacie zabrakło Jarosława Kaczyńskiego. Morawiecki wiele czasu w swoich odpowiedziach poświęcił byłemu premierowi. Tusk na koniec zaproponował jeszcze jedną debatę - w piątek, tuż przed ciszą wyborczą. Stwierdził, że jeżeli chcą, to Morawiecki i Kaczyński "mogą być we dwóch". Dodał, że nie musiałaby ona być prowadzona "przez działacza PiS-u". To zdanie skomentował współprowadzący Michał Rachoń.
W poniedziałek o godzinie 18.30 przedstawiciele komitetów wyborczych zmierzyli się debacie wyborczej w telewizji państwowej. PiS reprezentował premier Mateusz Morawiecki po tym, jak lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odmówił udziału w debacie.
Przedstawicielem Koalicji Obywatelskiej był przewodniczący PO Donald Tusk, Nową Lewicę reprezentowała wiceprzewodnicząca Joanna Scheuring-Wielgus, Szymon Hołownia, lider Polski 2050, był przedstawicielem Trzeciej Drogi, postulaty Konfederacji prezentował jej współprzewodniczący Krzysztof Bosak, a Bezpartyjnych Samorządowców - członek zarządu województwa dolnośląskiego Krzysztof Maj.
Debata odbyła się w studiu ATM przy Wale Miedzeszyńskim. Odmówiono akredytacji dziennikarkom i dziennikarzom niezależnych mediów, w tym "Faktów" TVN TVN24. Przed budynkiem zgromadzili się sympatycy poszczególnych ugrupowań. Jak relacjonował reporter TVN24 Radomir Wit, na miejscu było sporo policjantów.
Politycy odpowiadali na pytania w sześciu rundach. Dotyczyły: migracji, prywatyzacji, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, bezrobocia oraz świadczeń społecznych. W ostatniej, siódmej rundzie, był czas na swobodne wypowiedzi polityków.
Pytanie dotyczące migracji
Pierwsze pytanie w debacie dotyczyło migracji i unijnego pakietu migracyjnego zakładającego relokację imigrantów.
W odpowiedzi lider PO zaznaczył, że bierze udział w debacie dla tych telewidzów, dla których TVP jest jedynym źródłem informacji. Zwrócił uwagę na nieobecność Kaczyńskiego. - Wiem, że czekaliście być może na inną debatę, z prezesem Kaczyńskim. Chciałem z nim stanąć twarzą w twarz (...). Niestety stchórzył - powiedział Tusk.
Dodał, że po ośmiu latach kłamstw na swój temat chciał podzielić się w TVP swoimi argumentami. - Co do migracji. Słowo "migracja" oznacza dzisiaj największy skandal migracyjny - zdążył powiedzieć Tusk, zanim skończył się czas przewidziany na jego odpowiedź.
- Nikt nie zmusi nas, żeby (Polska - red.) przyjmowała uchodźców czy migrantów wbrew naszej woli, kłopot tylko w tym, że przyjmuje. I to nie Bruksela nam ich wysyła, ale Nowogrodzka - mówił Szymon Hołownia. Podkreślał, że "polska granica ma być nienaruszalna i święta".
- My w Polsce powinniśmy usiąść i wspólnie ponad podziałami porozmawiać o polityce migracyjnej - jak ona powinna wyglądać. Powinniśmy też zacząć dialog z Brukselą. Nie przyjmować rozkazów, ale też nie mówić, że nie będziemy przyjmować imigrantów. Naprawdę jesteśmy w stanie, na przykład na wzór australijski, przygotować modele migracyjne - mówił Krzysztof Maj.
Joanna Scheuring-Wielgus podkreślała, że "Polska potrzebuje mądrej polityki migracyjnej, takiej, która daje nam bezpieczeństwo tu i teraz, ale również takiej, która nie pozwala na to, żeby w lasach umierały dzieci, tak jak teraz dzieje się to na granicy polsko-białoruskiej".
Krzysztof Bosak mówił, że Konfederacja proponuje pakiet odpowiedzialnej polityki migracyjnej. - Bądźmy mądrzy przed szkodą. Nie powtarzajmy błędów Zachodu - zaapelował.
Premier Mateusz Morawiecki większą część swojej wypowiedzi poświęcił Tuskowi. - Jak sami państwo widzieliście. Wszyscy na jednego, banda rudego - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Morawiecki na debacie: "postawiłem twarde weto przeciw nielegalnej imigracji". Co naprawdę zawetował?
Pytanie w sprawie wieku emerytalnego
Kolejne pytanie w debacie dotyczyło emerytur. Kandydaci pytani byli, które z dwóch rozwiązań popierają: przymusowe podwyższenie wieku emerytalnego, czyli związanie wieku emerytalnego z sytuacją demograficzną, czy koncepcję, która zakłada pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie z dodatkowymi możliwościami, jak między innymi emerytury stażowe.
Bosak mówił, że Konfederacja "nie jest zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego". - Jeżeli Polacy będą tego chcieli, będą mogli dobrowolnie pozostać dłużej na rynku pracy i rozwiązania motywujące do tego powinny być wprowadzone - dodał.
Hołownia odpowiedział, że "wiek emerytalny pozostanie na tym samym poziomie". - My sprawimy, że ci, którzy chcą pracować dłużej, będą mogli to robić - zadeklarował.
- Jako Lewica gwarantujemy, że dwa razy w roku renty i emerytury będą waloryzowane - mówiła natomiast Scheuring-Wielgus. Zapowiedziała też wprowadzenie renty wdowiej w wysokości połowy emerytury zmarłego małżonka.
Morawiecki powiedział, że "fakty są takie, że to rząd Donalda Tuska podniósł wiek emerytalny, a nasz rząd obniżył wiek emerytalny". Premier wspomniał, że ostatnio w Kraśniku podeszła do niego pani Danuta i "powiedziała, że dostała waloryzację emerytury kilka lat temu za Tuska: 2 złote". - Poprosiła, żebym oddał te 2 zł Donaldowi Tuskowi, co zrobię po tym programie - powiedział, pokazując monetę. - Ona powiedziała, że dzisiaj nie potrzebuje tego, bo ma 13. i 14. emerytury, godną waloryzację - opowiadał Morawiecki. - Warto o tym pamiętać, drodzy seniorzy, bo od tego zależy, czy wasza jesień życia będzie godna - dodał.
Tusk przeczytał z kartki cytat z Mateusza Morawieckiego z 30 stycznia 2010 roku z "Rzeczpospolitej", kiedy obecny premier - jak przypomniał szef PO - zostawał jego doradcą: "Mam nadzieję, że rząd będzie z determinacją działał w celu podniesienia wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych".
- Chcę tu oświadczyć, bo tego też nie pokazała telewizja publiczna, robiłem to wielokrotnie: po wygranych wyborach będę pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego - zapewniał Tusk. - Już nie będę miał takich doradców, jak ten, który mnie do tego namawiał - dodał szef PO.
- A propos niezdolności mówienia prawdy przez pana premiera, tego też nie było w TVP. 250 tysięcy migrantów wpuścił Morawiecki do Polski i nadal wpuszczają. Dzisiaj 75 tysięcy nowych wniosków wizowych zostało zakontraktowanych przez ten rząd - podkreślił lider PO.
Krzysztof Maj mówił z kolei, że Bezpartyjni Samorządowcy "nie chcą podniesienia wieku emerytalnego, ale gwarancję i stabilność w tym prawie dla wszystkich, żebyśmy wiedzieli na jaką emeryturę na starość możemy liczyć".
Pytanie dotyczące polityki socjalnej
W kolejnej rundzie uczestnicy debaty usłyszeli pytanie dotyczące polityki społecznej i utrzymania obecnych świadczeń (w tym 500 plus oraz 13. i 14. emerytury) przez poszczególne ugrupowania.
Hołownia mówił, że "nikt nie zlikwiduje 500 plus, nikt nie zlikwiduje 13. emerytury". Zapowiedział między innymi zainwestowanie 6 procent PKB w szkołę z ciepłym posiłkiem i psychologiem.
Morawiecki po raz kolejny wspomniał o Tusku. Ocenił, że szef PO, kiedy rządził, miał serce z kamienia. Mówił, że "nasza polityka społeczna jest bardzo rozbudowana". - To 500 plus, wkrótce 800 plus, za PO był minus - powiedział.
- Znieść podatek PIT do zera procent. To jest automatyczna podwyżka dla wszystkich uczciwie pracujących - mówił Maj. - My na przykład proponujemy bezpłatną komunikację regionalną i miejską, która pomoże nam walczyć ze smogiem, z korkami i pomoże też polskim rodzinom - dodał.
- Nie wiem, czy panu premierowi tam dolali do szklanki. Jakiś pan pobudzony, agresywny. Nie pasuje do pana, panie premierze - powiedział Tusk, odpowiadając na pytanie w tej rundzie. Mówił, że "800 plus mogło być już w czerwcu". - Ludzie mogli mieć już od czerwca 800 plus. Oni to zablokowali - powiedział, odnosząc się do polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Tusk powiedział także, że KO proponuje zniesienie opodatkowania emerytur. - Myślimy też o przedsiębiorcach. Tu jest potrzebny cały pakiet, te decyzje są w 100 konkretach - dodał.
Scheuring-Wielgus oświadczyła, że "przecież to oczywiste, że Lewica niczego nie zabierze". - To, co zostało dane, nie zostanie odebrane, ale będzie co roku waloryzowane - zapewniła.
Na pytanie o świadczenia socjalne Bosak zaproponował oszczędności. - Proponujemy oszczędności. W pierwszej kolejności zero 'socjalu' dla Ukraińców - powiedział. Jak mówił, jeżeli chodzi o świadczenia dla Polaków, to jeżeli będą pieniądze, należy je utrzymać, ale przede wszystkim należy obniżać opodatkowanie.
Pytanie dotyczące prywatyzacji
Kolejne pytanie dotyczyło stanowiska w sprawie prywatyzacji Lasów Państwowych.
- Wiem, jak to jest być wśród tylu facetów, mam ich czterech w domu, męża i trzech synów. Trochę z zażenowaniem patrzę na to, jak zachowuje się dzisiaj premier Mateusz Morawiecki, bo zachowuje się tak jak mój dwuletni syn, kiedy był w piaskownicy i ktoś próbował mu wyrwać łopatkę - zaczęła swoją wypowiedź przedstawicielka Lewicy.
Podkreśliła, że "Lewica jest przeciw wyprzedaży majątku polskiego". Scheuring-Wielgus powiedziała, że "jeżeli mówimy o wyprzedaży", to przecież premier Obajtek (prezes Orlenu - przyp. red.) oddał pół rafinerii gdańskiej firmie z Arabii Saudyjskiej". - Jaki jest tego efekt? Musimy tankować nasze samochody od awarii do awarii - dodała.
- Lasy to są aktywa strategiczne dla całej gospodarki, nie należy ich sprzedawać, nie należy ich prywatyzować. Należy też zadbać o to, żeby z Polski nie wyjeżdżało nieprzetworzone drewno, bo to uderza w polską branżę drzewną, uderza w przemysł meblarstwa, w branżę eksportową. W tej chwili, niestety, tego drewna brakuje - mówił Bosak.
Morawiecki zaczął swoją odpowiedź od pytania do Tuska. - Wiem, że dostał pan wazon ze złotem i srebrem od Putina w 2010 roku. Za co dostała pan ten wazon i ile on jest wart? - zapytał.
Premier zarzucił rządowi PO wyprzedaż majątku narodowego za 58 mld. - Gdyby PO doszła do władzy, to byłoby jak w Lidlu: tydzień niemiecki i linie lotnicze do Niemców, tydzień francuski i firmy energetyczne do Francuzów. Genów nie oszukasz, sprzedaliby lasy, Bałtyk i Tatry - ocenił premier. - My odzyskaliśmy bardzo wiele firm dla Polski - mówił. - Nie pozwolimy panu Tuskowi zawiesić na Polsce tabliczki "na sprzedaż" - zapewnił Morawiecki.
- Ciekawe, jaki wazon otrzymał polski rząd za sprzedanie naszego klejnotu w koronie, Lotosu, Arabom i Węgrom. Nie wolno prywatyzować strategicznych spółek, a oni dokładnie to zrobili - powiedział Hołownia. W jego ocenie "prywatyzacja to nie tylko takie zachowanie, ale też przejęcie właściwie na własność przez partię polityczną takich firm jak Orlen, Tauron, Enea i innych".
- A prywatyzacja lasów? Już zostały sprywatyzowane przez partię Zbigniewa Ziobro, która wyciąga stamtąd pieniądze na różnego rodzaju hece polityczne. Lasy trzeba chronić, 20 procent najcenniejszych drzewostanów wyłączyć z wyrębu - powiedział.
- Sprzedaliśmy część spółek paliwowych firmom arabskim i węgierskim. Dlaczego? Uważam, że mamy wielu młodych, zdolnych menedżerów, trzeba odpolitycznić spółki Skarbu Państwa, dać młodym się wykazać i prowadzić te przedsiębiorstwa, żeby pozostały w polskich rękach, zapewniły nam bezpieczeństwo i zyski - mówił Maj.
- Czy wy wiecie, że (premier) Mateusz Morawiecki i pan (prezes Orlenu Daniel) Obajtek sprzedali Rafinerię Gdańską Arabii Saudyjskiej i Arabia Saudyjska zapłaciła za to dwa razy mniej pieniędzy, niż zapłaciła za piłkarza Ronaldo - mówił Tusk, podkreślając, że była to najnowocześniejsza rafineria w regionie. Jak dodał lider PO, "za kilka miesięcy wypracowanego zysku z tej rafinerii Arabowie właściwie spłacili już to, co zapłacili".
- Lasy Państwowe? Upartyjnione już w stu procentach. Najdroższe drewno, niedostępne drewno, polskie firmy meblarskie padają, polskie lasy jadą do Chin. Najwięcej rżną drzew w historii, a drzewo jest najmniej dostępne w historii. Za to będziecie odpowiadali, bo kto podnosi rękę na polskie lasy, ten podnosi rękę na ojczyznę - powiedział przewodniczący PO.
CZYTAJ WIECEJ: Politycy i spółki. "Do wszystkich partyjnych tłustych kotów mam jedno przesłanie: pakujcie kuwety"
Pytanie o bezpieczeństwo
W piątej rundzie zapytano o bezpieczeństwo. Krzysztof Bosak twierdził, że Polska musi być "silna", "uzbrojona". - Ale ktoś to wszystko musi jeszcze obsługiwać. W tej chwili mamy do czynienia ze swego rodzaju propagandą sukcesu. To znaczy, że rząd z ośmiu lat swojej władzy sześć-siedem przespał, a w momencie kiedy zaczął się kryzys na granicy z Białorusią, obudził się i wpadł w szał zakupowy, zakupując niestety nie w polskim przemyśle obronnym, tylko głównie za granicą, czasem produkty gorszej jakości niż jesteśmy w stanie wyprodukować tutaj - powiedział.
- Potrzebny jest szacunek dla polskiego munduru, którego minister Błaszczak nie wykazuje, instrumentalnie i propagandowo posługując się wojskiem. Granica musi być chroniona, nie możemy tu ulegać żadnej poprawności politycznej. Każdy skrawek polskiego terytorium musi być broniony - mówił.
Donald Tusk zwrócił z kolei uwagę na to, że "bezpieczny naród to odważni i doświadczeni przywódcy i odpowiedzialni przywódcy". - My dzisiaj mamy lidera obozu rządzącego Kaczyńskiego, który uciekał od premierostwa, zasłania się Mateuszem Morawieckim - powiedział.
- Mamy ministra obrony narodowej, który miesiącami szukał, a właściwie udawał, że szuka ruskiej rakiety, która spadła na Polskę. A później tchórzliwie zrzucił winę na generałów. (Mamy - red.) komendanta policji, który ostrzelał z granatnika własną komendę. Mamy PiS-owskie pikniki, gdzie helikoptery uderzają w druty wysokiego napięcia, a czołgi taranują wozy strażackie. Bezpieczna Polska to znaczy, że tchórze i dziwolągi nie mogą rządzić ojczyzną - zaznaczył.
Mateusz Morawiecki w odpowiedzi stwierdził, że "Donald Tusk mylił się we wszystkich ważniejszych kwestiach związanych z bezpieczeństwem Polski". - Kiedy Rosja zaatakowała Gruzję, prezydent Kaczyński pospieszył z pomocą, a on, no jakoś nie miał odwagi cokolwiek zrobić. Kiedy bomby spadały na Kijów, byłem tam razem z Jarosławem Kaczyńskim. A on znowu stchórzył. Zwracam się zatem do państwa: czy chcecie tchórza za premiera? Tak długo, jak będzie rządził rząd Prawa i Sprawiedliwości, Polska jest jak niezdobyta twierdza - przekonywał.
Joanna Scheuring-Wielgus mówiła z kolei, że "dla Lewicy bezpieczna Polska to taka Polska, w której każdy z nas wie, gdzie jest najbliższy schron i co zrobić, kiedy jest zagrożenie".
- Bezpieczna Polska to państwo, w którym policja zawsze stoi po stronie obywateli i obywatelek, a nie po stronie jednej partii, panie Morawiecki. Dla Lewicy bezpieczna Polska to Polska, w której rząd wie, że wróg jest na wschodzie, a nie na zachodzie - mówiła, zwracając się do premiera.
Posłanka Lewicy mówiła też, że dla jej ugrupowania "bezpieczna Polska to również Polska, w której jeśli chcesz przejść szkolenie wojskowe, to je przechodzisz, ale nikt nikogo na siłę nie wrzuca w kamasze". - Bezpieczna Polska to również bezpieczeństwo ruchu drogowego. Wiem, co mówię. Sama straciłam męża w wypadku drogowym. Zostałam wdową z dzieckiem. Tak jak dwa tysiące osób w zeszłym roku. O dwa tysiące osób za dużo - zaznaczyła.
Szymon Hołownia zapewniał, że "przyszły demokratyczny rząd to gwarancja, że żaden żołdak Putina nie wejdzie ani na metr za polską granicę, a żaden agent Putina, żaden Orban ani Salvini nie będzie ucztował z polskim premierem w warszawskich Łazienkach".
- Patrzcie na lekcję, jaką nam dzisiaj daje Bliski Wschód. Słabość wewnętrzna prowokuje zewnętrzną agresję. Ten niemądry spór, który wywołał premier Izraela o praworządność, o sądy doprowadził do słabości wewnętrznej kraju, a nieprzyjaciel tylko na to czekał. My naprawdę mamy dość wrogów na zewnątrz, żeby szukać ich sobie wewnątrz? - pytał.
- Panie Morawiecki, dzisiaj wróg jest na zewnątrz Polski, a Polakom należy się pojednanie. Natomiast polskim siłom zbrojnym należy się nowoczesny sprzęt. Trzecia Droga gwarantuje, że 50 procent wydatków na obronność zostanie w kraju oraz to, że rozdzielimy partie od munduru, a żaden żołnierz i funkcjonariusz nie będzie już musiał ryzykować życia na partyjnym pikniku - zapewnił.
Krzysztof Maj zaapelował do Tuska i Morawieckiego o to, by "zacząć budować zgodę na temat bezpieczeństwa".
- Izrael nam pokazuje, że wróg czuwa i może zaatakować w każdej chwili. Naprawdę to jest ważne i powinno być dyskutowane w gronie ekspertów. A ja zapytam o bezpieczeństwo energetyczne. Gdzie są sieci szkieletowe? Mieszkańcy założyli fotowoltaikę, inwestują w wiatraki, ale nie mają magazynu energii. Gasimy energię mieszkańców. Bezpartyjni Samorządowcy chcą pobudzić energię mieszkańców i czuć się bezpiecznie w normalnej Polsce - powiedział.
Pytanie dotyczące bezrobocia
W szóstym, ostatnim pytaniu, politycy debatowali o bezrobociu.
Hołownia postulował, że "pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić, to sprowadzić do Polski inwestycje". - Głos oddany na PiS to głos za tym, żeby do Polski nie trafił ani jedno euro z setek milionów i z miliardów złotych, które czekają na nas w Brukseli. Te pieniądze pomogłyby stworzyć dzisiaj nowe miejsca pracy w Polsce, zmniejszyć bezrobocie - przypomniał.
- My, Trzecia Droga, Polska 2050 i PSL, proponujemy wakacje ZUS-owskie dla przedsiębiorców, VAT tylko od zapłaconej faktury, powrót do składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu - wymieniał. - Uwolnimy też handel w dwie niedziele w miesiącu po to, żeby pobudzić polski handel i polską gospodarkę - dodał.
Tusk przypomniał, że "dzisiaj Jarosław Kaczyński jest w Przysusze".
- Przysucha to jest 18-procentowe bezrobocie. Jak się ma dobre samopoczucie premiera Morawieckiego? Może dzisiaj, panie Mateuszu, powie pan Polakom, ile pan zarobił w ciągu premierostwa na handlu nieruchomościami. 20 milionów? 50 milionów? 100 milionów? - pytał. - Ukrywa pan to bardzo zawzięcie i nie dziwię się, że pańskie wyobrażenie o tym, jak żyją Polacy, jest takie optymistyczne - dodał.
- Nie tylko bezrobocie w niektórych miejscach w Polsce jest dokuczliwe, ale przede wszystkim ceny i płace. Dzisiaj problemem jest niskopłatna praca. Nauczyciele muszą dostać 30 procent od razu i to jest moje zobowiązanie - oświadczył.
Postulował, że "życie musi w Polsce być lepsze, znośne i to zależy od tego typu decyzji".
Scheuring-Wielgus zauważyła, że "Polska jest krajem, który najciężej pracuje w Europie". - Jako Lewica chcemy nowoczesnego państwa dobrobytu, w którym jest czas na rodzinę, na pracę, ale również na czas wolny. Polacy potrzebują trochę oddechu, dlatego chcemy skrócić czas pracy, chcemy, żeby był 35-godzinny, tygodniowy, ale z takim samym wynagrodzeniem - postulowała.
- Dodatkowo nie chcemy karać za chorobowe, bo oczywiście zdarza się, że ludzie chorują. Chcemy, żeby jak zachorujecie, żebyście dostali 100 procent wynagrodzenia, nawet wtedy, drogie mamy, kiedy bierzecie sobie zwolnienie na chore dziecko - powiedziała.
Jak mówiła, "ważne jest też to, aby wszystkie zawody, w których brakuje nauczycieli, brakuje pielęgniarek, były dobrze opłacane". - Teraz tak nie jest, ponieważ państwo nie nagradza tych, którzy dla nas pracują - zauważyła. - Zaproponujemy minimum 25 procent podwyżki dla wszystkich zawodów w budżetówce - dodała.
Bosak twierdził z kolei, że "pogląd prezentowany przez rząd, że wysoka inflacja idzie w parze z dobrym życiem gospodarczym jest po prostu błędny". - Mamy wysoką inflację i właśnie weszliśmy w recesję. 42 procent więcej firm w tym roku chce się wyrejestrować niż w poprzednim. To nie przypadek. Rząd sam niszczył w Polsce miejsca pracy, dawał gigantyczne dofinansowania międzynarodowym korporacjom - zwrócił uwagę. - A polskim przedsiębiorcom czy osobom prowadzącym działalność gospodarczą podwyższał ZUS bardzo konsekwentnie albo wręcz zakazywał działalności gospodarczej - dodał.
- Do tego dochodzą jeszcze ograniczenia w rolnictwie. Próba delegalizacji części eksportu mięsa, próba delegalizacji części hodowli. Nie ma co się dziwić, że ostatecznie kończy tak, że w powiecie chełmskim bezrobocie wynosi w tym roku 14 procent, a w zeszłym roku wpuszczono tam trzy tysiące imigrantów - zakończył.
Maj ocenił, że "Polska nie jest równo rozwinięta". - Bezrobocie w różnych częściach Polski ma różną wysokość. I tym się powinniśmy zająć - przekonywał.
- Powinniśmy wyrównać edukację. Proponujemy bezpłatne obiady w szkołach dla dzieciaków, żeby tam była równość. Proponujemy rozwój komunikacji, żeby można było dojechać do pracy. Mówimy też o tym, bo przedsiębiorcy zamykają swoje zakłady, dlatego że jest ogromna presja płacowa od pracowników. Dlatego proponujemy PIT zero, żeby dać automatyczną podwyżkę tym, którzy uczciwie pracują, ale też żeby odciążyć przedsiębiorców - mówił.
Morawiecki w tej rundzie twierdził, że "za czasów Platformy ludzie stali bardzo często przed wyborem, czy praca po 5 złotych za godzinę, czy bezrobocie, czy umowa śmieciowa, czy praca na zmywaku w Londynie". - Dzisiaj bezrobocie jest najniższe w polskiej historii - zaznaczył premier. - Ale oczywiście będziemy robić wszystko, aby przyciągać nowych inwestorów - dodał.
Oświadczenia przedstawicieli komitetów wyborczych
Po sześciu kategoriach pytań debatujący mieli minutę czasu na wolną wypowiedź. Jako pierwszy głos zabrał Mateusz Morawiecki. - Przed nami najważniejsze wybory od lat - ogłosił. - Zobaczcie, jak się Polska zmieniła. Od pracy po 5 złotych za godzinę do minimalnej 28 złotych za godzinę. Od zwijania Polski lokalnej do inwestycji w każdej gminie. Od pedagogiki wstydu do dumy z Polski. Od likwidacji polskiej armii do silnego Wojska Polskiego. I wreszcie od głodowych emerytur do "trzynastek" i "czternastek". Dużo pracy cały czas przed nami, zdajemy sobie z tego sprawę, ale dzisiaj stoimy przed prostym wyborem. Albo Polska pogrążona w kłótni i w chaosie, albo mająca rząd sprawny i skuteczny w rozwiązywaniu problemów. Walczmy o Polskę, jest tego warta - powiedział.
Krzysztof Bosak skomentował styl debaty. - Wzajemne przytyki, złośliwości, brak rzeczowości. To jest styl uprawiania polityki pomiędzy PiS-em i Platformą, która w wielu fundamentalnych sprawach, jak Unia Europejska, Ukraina, polityka energetyczna, COVID, nie różniły się ze sobą - ocenił.
- Mamy też tutaj przystawki Platformy, partie, które nie są prawdziwą alternatywą. Tą prawdziwą alternatywą jest Konfederacja. Jedyna siła polityczna w Polsce, która proponuje zmianę generacyjną, zmianę jakościową i zmianę mentalną, wolność gospodarczą, proste i niskie podatki, dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, tańsze mieszkania, konstytucyjną ochronę gotówki, zero socjalu dla Ukraińców, umiar w polityce imigracyjnej, pakiet odpowiedzialny polityki emigracyjnej, obronę rolników przed biurokratami z polskiego rządu i z Brukseli, obronę swobody korzystania z naszych samochodów, swobodę przemieszczania się - wymieniał. - Wolność dla Polaków, godne życie, życie we własnym kraju - podsumował.
Joanna Scheuring-Wielgus oświadczyła z kolei, że "Lewica to ekipa ludzi do zadań specjalnych". - Daliśmy Polsce konstytucję, członkostwo w Unii Europejskiej, członkostwo w NATO. Przed nami kolejne mocne zadania - powiedziała.
- Jeśli chcecie państwo, żeby kobiety w Polsce same decydowały o sobie w każdej sprawie, głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie, żeby mieszkania były budowane dla milionów, a nie dla milionerów, głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie, żeby ksiądz płacił takie same podatki jak jego parafianie, głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie polityki wolnej od kłótni, od tego przezywania siebie nawzajem, głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie Polski dla wszystkich, żebyśmy wszyscy czuli się w niej dobrze, głosujcie na Lewicę. Silna Lewica w przyszłym rządzie to gwarancja tego wszystkiego - podkreśliła.
Donald Tusk na początku swojej wypowiedzi zwrócił się do premiera. - Tak się zastanawiam, Mateusz, co się z tobą stało, jak prosiłeś mnie o pracę? Wyglądałeś na człowieka spokojnego i przyzwoitego. Ja nie wiem, co ten PiS robi z ludźmi i to przez kilka lat - powiedział.
- Widzieliście państwo, jaka była ta debata. Pytania z reguły dłuższe niż odpowiedzi. Proponuję, jest piątek, dzień przed ciszą wyborczą. Przyjdź, proszę bardzo, razem z prezesem Kaczyńskim. Możecie być we dwóch. Możemy zrobić taką debatę ze wszystkimi mediami. Może prowadzoną nie przez działacza PiS-u, ale ja jestem otwarty na każdą propozycję. I będę w piątek na was czekał w dowolnie wybranym przez was miejscu - zaproponował.
Podziękował przy tym "szczególnie telewidzom TVP" za wysłuchanie. - I tak jak ślubowałem w Warszawie przed milionem ludzi na ulicach Warszawy: zwyciężymy wspólnie, rozliczymy zło, naprawimy krzywdy i pojednamy naród. W Wigilię podamy sobie ręce i zobaczycie, będzie normalnie - powiedział.
Jego wystąpienie zripostował jeden z prowadzących debatę, Michał Rachoń, który powiedział, iż "jemu się wydaje, że ta zadziorność byłaby na miejscu względem przywódców państw silniejszych od Polski, a nie względem dziennikarzy".
Krzysztof Maj stwierdził, że "panowie premierzy prowadzają tę dyskusję do PO i PiS-u i zachowują się trochę jak Flip i Flap".
- My tak naprawdę potrzebujemy normalnej Polski. Dzisiaj mamy tylko dwa wyjścia: albo głosować na tych, którzy już są na Wiejskiej i tylko się wspierają, albo na sprawdzonych w lokalnych strukturach, na przedsiębiorców, na samorządowców - powiedział. Ocenił przy tym, że media pomijają jego ugrupowanie. - W Telewizji Polskiej, w tej centralnej, jestem pierwszy raz. Regionalne (telewizje - red.) zachowują się w porządku - stwierdził. - Wierzę, że nas, bezpartyjnych, jest najwięcej, że my 15 października wejdziemy do Sejmu, bo trzeba normalnej Polski. Trzeba świeżości w polskiej polityce - postulował.
Szymon Hołownia zwrócił uwagę, że premier "osiem lat będzie nam opowiadał, co Tusk mu zrobił piętnaście lat temu, a nadal nie będziemy mieli w Polsce tego, co powinniśmy mieć już dawno: in vitro, refundowanego dla wszystkich, bezpiecznej szkoły dla naszych dzieci, opłacalnego rolnictwa, niskich rachunków za zieloną energię, a przede wszystkim tego, co nasz rząd gwarantuje tuż po wyborach: pojednania narodowego".
- Przypomnę, nasz wróg jest na zewnątrz, nie wewnątrz. Ja poszedłem do polityki nie po to, żeby kimś zostać, ale po to, żeby coś zrobić. Żeby zrobić lepszy świat dla moich córek. Z Władkiem Kosiniakiem-Kamyszem pokazaliśmy, że nawet w polskiej polityce współpraca jest możliwa. Dlatego dziś mówimy: chodźcie z nami, Trzecią Drogą. Trzecia Droga albo trzecia kadencja PiS-u - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl, PAP