Po wygranych wyborach będę pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego - zapowiedział szef PO Donald Tusk podczas debaty w telewizji rządowej. Z kolei premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "fakty są takie, że to rząd Donalda Tuska podniósł wiek emerytalny, a nasz rząd obniżył wiek emerytalny". W trakcie debaty poruszono również kwestie związane z walką z bezrobociem i przyszłością programów, takich jak 500 plus czy tak zwana 13. emerytura.
Do udziału w debacie wyborczej zostało zaproszonych sześć komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy we wszystkich okręgach wyborczych.
Prawo i Sprawiedliwość reprezentował premier Mateusz Morawiecki, Koalicję Obywatelską - przewodniczący PO Donald Tusk, a Nową Lewicę - wiceprzewodnicząca partii Joanna Scheuring-Wielgus. Trzecia Droga do debaty wystawiła lidera Polski 2050 Szymona Hołownię, Konfederacja - współprzewodniczącego Krzysztofa Bosaka, a Bezpartyjni Samorządowcy - członka zarządu województwa dolnośląskiego Krzysztofa Maja.
Debata wyborcza. Pytanie o wiek emerytalny
Drugie pytanie na debacie dotyczyło emerytur. Kandydaci pytani byli, które z dwóch rozwiązań popierają: przymusowe podwyższenie wieku emerytalnego, czyli związanie wieku emerytalnego z sytuacją demograficzną czy koncepcję, która zakłada pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie z dodatkowymi możliwościami jak m.in. emerytury stażowe.
Mateusz Morawiecki powiedział, że "fakty są takie, że to rząd Donalda Tuska podniósł wiek emerytalny, a nasz rząd obniżył wiek emerytalny". - Warto też podkreślić, że Donald Tusk przeszedł na obniżoną emeryturę i pobiera dzisiaj gigantyczną, europejską emeryturę, a więc pozwolił zadbać najbardziej o własną emeryturę - dodał.
Premier wspomniał, że ostatnio w Kraśniku podeszła do niego pani Danuta i powiedziała, że "dostała waloryzację emerytury kilka lat temu za Tuska: 2 złote". - Poprosiła, żebym oddał te 2 złote Donaldowi Tuskowi, co zrobię po tym programie. Ona powiedziała, że dzisiaj nie potrzebuje tego, bo ma 13. i 14. emerytury, godną waloryzację - opowiadał Morawiecki.
- Warto o tym pamiętać drodzy seniorzy, bo od tego zależy, czy wasza jesień życia będzie godna - podkreślił.
Tusk odpowiada Morawieckiemu
- Tego państwo nie widzieli w TVP i tego nie powie pan premier Morawiecki, który zasłużył bardzo solidnie na swój znany pseudonim: Pinokio - odpowiedział Donald Tusk.
- 30 stycznia 2010 roku, Morawiecki dla "Rzeczpospolitej", a to jest czas, gdy zostawał moim doradcą: "mam nadzieję, że rząd będzie z determinacją działał w celu podniesienia wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych" - cytował szef PO.
- Chcę tu oświadczyć, bo tego też nie pokazała telewizja publiczna, a robiłem to wielokrotnie: po wygranych wyborach będę pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego i już nie będę miał takich doradców, jak ten, który mnie do tego namawiał – powiedział Tusk.
Mateusz Morawiecki został później członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku, w której zasiadał w latach 2010-2012.
Wiek emerytalny od 1 października 2017 r. wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Przepisy przywróciły taki wiek emerytalny, obowiązujący przed reformą rządu PO-PSL, która zdecydowała o podnoszeniu go etapami do 67 lat.
Renta wdowia, zachęty dla pozostających na rynku pracy
- Polska potrzebuje uczciwej debaty na temat tego skąd mają się wziąć pieniądze, za które będziemy utrzymywali emerytury. Mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych w Europie, mamy jednocześnie kryzys demograficzny. Tamowanie niedoborów na rynku pracy masową imigracją przyniesie nam problemy - stwierdził w debacie Krzysztof Bosak.
Dodał też: - Konfederacja nie jest zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego. Polacy mogą dobrowolnie pozostać na rynku pracy i rozwiązania motywujące do tego powinny zostać wprowadzone.
Według Hołowni "wiek emerytalny pozostanie na tym samym poziomie, a my sprawimy, że ci, którzy chcą pracować dłużej, będą mogli to robić". - Będzie cały system zachęt dla nich stworzony. Na przykład składka rentowa będzie zaliczana jako składka emerytalna i to sprawi, że świadczenie będzie wyższe - powiedział jeden z liderów Trzeciej Drogi.
- Lewica głosowała przeciw podniesieniu wieku emerytalnego. Mamy tutaj czystą kartę. Jako Lewica gwarantujemy, że dwa razy do roku emerytury i renty będą waloryzowane - wskazała Scheuring-Wielgus.
Powiedziała również: - Proponujemy rentę wdowią, czyli połowę emerytury małżonka, który zmarł.
- Jesteśmy za tym, żeby wiek emerytalny utrzymać, ale dać wszystkim wybór, dać wybór dłuższej pracy. Młodzi ludzie są zaniepokojeni, o swoją emeryturę, nie wiedzą, na co mogą liczyć. Słyszą legendy o podniesieniu wieku emerytalnego kiedyś, o jakichś znikających miliardach z OFE, a dzisiaj mają obawy, że te 13. i 14. emerytury to jest kupowanie głosów wyborców - mówił podczas debaty Maj.
Dodał też: - Bezpartyjni nie chcą podniesienia wieku emerytalnego, ale gwarancje i stabilność dla wszystkich, żebyśmy wiedzieli, na jaką emeryturę na starość możemy liczyć.
Co z programami socjalnymi?
Uczestnicy debaty byli też pytani, jaki jest ich pogląd, jeśli chodzi o utrzymanie programów społecznych, takich jak 500 plus, czy 13., 14. emerytura w przyszłej kadencji Sejmu.
Szymon Hołownia podkreślił, że Trzecia Droga bardzo szanuje pieniądze Polaków. - Mówimy bardzo jasno i wyraźnie "nie" rozdawnictwu, nikt nie zlikwiduje 500 plus, nikt nie zlikwiduje "13. emerytury", bądźcie spokojni. Ale jeżeli mówimy o tych kolejnych podwyżkach, o te kolejne 300 złotych, to pozwólcie, że najpierw sprawdzimy, czy oni wam nie próbują dać z waszych albo z pożyczek, które zaciągną na wasze dzieci - mówił lider Polski 2050.
Hołownia jednocześnie zapowiedział inwestycje w żłobki i szkoły. - My zamiast rozdawać na ślepo, również tym, którzy lubią jazdę na gapę, wolimy inwestować, dlatego wydamy 3 miliardy złotych od razu na 100 tysięcy miejsc w polskich żłobkach. To jedna trzecia tego, co dzisiaj rząd wydaje na pilnowanie przez tłuste PiS-owskie koty łąki pod lotnisko w Baranowie. I druga rzecz, zainwestujemy 6 procent PKB (Produkt Krajowy Brutto - red.) w szkołę z ciepłym posiłkiem, psychologiem, bez prac domowych i z odchudzoną podstawą programową - zapowiedział.
Krzysztof Maj wskazywał, że Bezpartyjni Samorządowcy proponują bezpłatną komunikację regionalną i miejską, "która pomoże walczyć ze smogiem, z korkami i też pomoże polskim rodzinom".
Joanna Scheuring-Wielgus podkreśliła, że "Lewica niczego nie zabierze". - To, co zostało dane, nie zostanie odebrane, ale będzie co roku waloryzowane - zapewniła przedstawicielka Nowej Lewicy. - Polityka społeczna musi być systemowa, nie wystarczy dać 500, czy 800 złotych, bo to zawsze zabraknie, czy na żłobek, czy na przedszkole, czy na przykład na korepetycje dla dziecka - dodała.
Scheuring-Wielgus wskazywała, że jako matka trójki dzieci zastanawia się, gdzie będą mieszkać jej synowie. - I my, jako Lewica, mamy świetny pomysł na to. Tanie mieszkanie na tani wynajem (...), bo wiemy, że trzy czwarte polskich rodzin w Polsce nie ma zdolności kredytowej - powiedziała. - Ale uważamy też, że transport publiczny powinien być dostępny dla każdego, dlatego gwarantujemy, że do każdego powiatu będzie dojeżdżał pociąg, a do każdej gminy będzie dojeżdżał autobus. A transport publiczny dla naszych dzieciaków będzie po prostu darmowy. Tego chcemy, dlatego że państwo powinno się troszczyć o swoich obywateli - podkreśliła Joanna Scheuring-Wielgus.
Reprezentujący w debacie Koalicję Obywatelską Donald Tusk, mówiąc o polityce społecznej podkreślił, że "800 plus mogło być już w czerwcu." - Proponowaliśmy to. Kiedy Jarosław Kaczyński powiedział "będziemy w przyszłości dawali 800 plus od stycznia", powiedziałem "sprawdzam" - jeśli naprawdę to nie jest tylko gra wyborcza, zróbmy to razem już od czerwca. Ludzie mogli mieć już od czerwca 800 plus. Oni to zablokowali - przypominał były premier.
Dodał, że dla KO jest "rzeczą bardzo ważną, żeby emerytury naprawdę coś znaczyły". - Po decyzji o składce zdrowotnej, której nie można odliczyć od podatku, tak naprawdę polskie emerytki i emeryci dużo stracili. My proponujemy zniesienie opodatkowania emerytur i to będzie naprawdę bardzo solidne wsparcie. Myślimy też o przedsiębiorcach. Tu jest potrzebny cały pakiet, te decyzje są w 100 konkretach - powiedział.
Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że polityka społeczna za rządów PO-PSL to było "mniej niż zero".
Krzysztof Bosak mówił o oszczędnościach. - Proponujemy oszczędności. W pierwszej kolejności zero "socjalu" dla Ukraińców. To nie może być tak, że polski podatnik finansuje 500 plus, 800 plus, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy 300 plus, kredyty dwuprocentowe - na to, żeby Ukraińcy nabywali tu nieruchomości. Za dużo tego. Nie stać nas na to, to trzeba przyciąć - powiedział przedstawiciel Konfederacji. Jak mówił, jeżeli chodzi o świadczenia dla Polaków, to jeżeli będą pieniądze należy je utrzymać, ale przede wszystkim należy obniżać opodatkowanie.
Bezrobocie, podwyżki dla nauczycieli, krótszy tydzień pracy
W trakcie debaty w telewizji rządowej poruszono również kwestie związane z rynkiem pracy. Uczestnicy byli pytani o to, jakich narzędzi zamierzają używać do walki z bezrobociem.
Krzysztof Maj, reprezentujący Bezpartyjnych Samorządowców, zwracał uwagę, że "bezrobocie w różnych częściach Polski ma różną wysokość i tym się powinniśmy zająć". - Powinniśmy wyrównać edukację. Proponujemy darmowe obiady w szkołach, aby dzieci mogły równo się rozwijać, proponujemy rozwój komunikacji, aby można było dojechać do pracy, bo dzisiaj z niektórych regionów się ludzie wyprowadzają i idą tam, gdzie jest dużo miejsc pracy - powiedział.
- Mówimy też o tym, że przedsiębiorcy zamykają swoje zakłady, bo jest ogromna presja płacowa od pracowników, dlatego proponujemy PIT 0, żeby dać automatyczną podwyżkę tym, którzy uczciwie pracują, ale też odciążyć przedsiębiorców - poinformował Maj. Jego zdaniem "wielu Polaków myśli, że to przedsiębiorca zabiera im ten podatek, że to nie jest danina na państwo".
Dodał, że jego propozycje, "mają rozruszać Polską gospodarkę, uwolnić energię przedsiębiorców, a nie zmuszać ich do zamykania albo zatrudniania ludzi w szarej strefie".
Z kolei Donald Tusk wskazywał, że nie tylko bezrobocie jest dokuczliwe w niektórych częściach kraju, ale przede wszystkim ceny i płace. - Dzisiaj problemem jest niskopłatna praca. Nauczyciele muszą dostać 30 procent (podwyżki) od razu i to jest moje zobowiązanie. Sfera budżetowa - 20 procent i to ledwie zadośćuczyni straty wynikające z inflacji. Życie w Polsce musi być lepsze, znośne jakoś i to zależy od tego typu decyzji - podkreślał były premier.
Joanna Scheuring-Wielgus podkreśliła, że "Polska jest krajem, który najciężej pracuje w Europie", a Lewica chce, aby było to "nowoczesne państwo dobrobytu, w którym jest czas na rodzinę, na pracę, ale również na czas wolny". - Polacy po prostu potrzebują trochę oddechu. Dlatego chcemy skrócić czas pracy. Chcemy, żeby on był 35-godzinny tygodniowo, ale uwaga, z takim samym wynagrodzeniem - oświadczyła.
Jak zaznaczyła, Lewica nie chce też "karać" za tzw. chorobowe. - Chcemy, żebyście, jak zachorujecie, dostali 100 procent wynagrodzenia i - uwaga - nawet wtedy, drogie mamy, kiedy bierzecie sobie zwolnienie na chore dziecko - powiedziała.
Scheuring-Wielgus oceniła też, że obecnie zawody takie, jak nauczyciele i pielęgniarki, nie są dobrze opłacane. - Proponujemy minimum 25 procent podwyżki dla wszystkich zawodów w budżetówce - zadeklarowała.
Szymon Hołownia zaznaczył, że pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić "to sprowadzić do Polski inwestycje". - Głos oddany na PiS, to głos za tym, żeby do Polski nie trafiło ani jedno euro z setek milionów i miliardów złotych, które czekają na nas w Brukseli - mówił przedstawiciel Trzeciej Drogi. Dodał, że te pieniądze pomogłyby stworzyć dzisiaj nowe miejsca pracy w Polsce i zmniejszyć bezrobocie.
- Dzisiaj potrzebujemy też innego podejścia do polskich firm, których 100 tysięcy zamknęło się w tym roku. My Trzecia Droga - Polska 2050 i PSL - proponujemy wakacje zusowskie dla przedsiębiorców, VAT tylko od zapłaconej faktury, powrót do składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu - zapowiedział Hołownia. - Uwolnimy też handel w dwie niedziele w miesiącu po to, żeby pobudzić polski handel i polską gospodarkę - dodał lider Polski 2050, wskazując że pracujący tego dnia dostaną odpowiedni dodatek, albo dodatkowy dzień wolny.
Premier Mateusz Morawiecki odpowiadając na to pytanie, oceniał, że za czasów PO ludzie stali bardzo często przed wyborem: czy praca po 5 zł za godzinę, czy bezrobocie. - Czy umowa śmieciowa czy praca na zmywaku w Londynie? 2 miliony 300 tysięcy osób było bez pracy - to liczba wstydu Tuska. To tyle, co w województwie lubelskim i jeszcze nawet więcej. Płacz dzieci i matek. To tragedie i łzy - mówił Morawiecki.
- Był pan premierem polskiej biedy i bezrobocia. A my zwalczyliśmy tę największą patologię III Rzeczypospolitej - dzisiaj bezrobocie jest najniższe w polskiej historii. (...) Będziemy robić wszystko, aby przyciągać nowych inwestorów, co pokazaliśmy, że można zrobić - deklarował szef rządu.
Tymczasem w ocenie Krzysztofa Bosaka, "pogląd prezentowany przez rząd, że wysoka inflacja idzie w parze z dobrym życiem gospodarczym jest błędny". Bo, jak wyjaśniał, "mamy wysoką inflację i właśnie weszliśmy w recesję. 42 procent więcej firm chce się wyrejestrować w tym roku niż w poprzednim". Jego zdaniem, "to nie przypadek".
- Rząd sam niszczył w Polsce miejsca pracy, dawał gigantyczne dofinansowania międzynarodowym korporacjom (...), idące w 30 proc. całości inwestycji, a polskim przedsiębiorcom, czy osobom prowadzącym działalność gospodarczą podwyższał ZUS bardzo konsekwentnie, albo wręcz zakazywał działalności gospodarczej - mówił przedstawiciel Konfederacji.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP