Ulica Rydygiera została przebudowana na zlecenie dzielnicy. Prace toczyły się na odcinku od Przasnyskiej do Matysiakówny. Zakończyły się 30 czerwca, a w drugiej połowie lipca podpisany został protokół odbioru inwestycji. Jednym z głównych elementów była budowa nowego chodnika i ścieżki rowerowej. Pojawiły się też miejsca parkingowe, drzewa i energooszczędne oświetlenie.
Uwagę zwraca jednak coś innego. - Po południowo-wschodniej stronie ulicy takie "rozwiązanie" można spotkać na każdym kroku. Na środku pasów prowadzących dla niewidomych ustawione są słupki. Dzieje się tak na przykład przy wjazdach na osiedlowe uliczki i posesje. Podobną sytuację można zaobserwować też na przystankach Rydygiera 03 oraz Anny German 01. Tu, oprócz słupka stojącego na krawędzi płyty z prowadnicą, ustawiono też betonowe kosze dla śmieci - opisuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl.
Na zadziwiający montaż słupków zwrócił też uwagę żoliborski radny Łukasz Porębski. Jego zdaniem, umieszczono je w taki sposób, że całkowicie zaprzecza to funkcji, którą mają spełniać płyty chodnikowe o ryflowanej powierzchni. "Pasy prowadzące mają bowiem być wolne od przeszkód i umożliwiać osobom z niepełnosprawnością wzroku bezpieczne poruszanie się pomiędzy konkretnymi miejscami jak przejścia dla pieszych czy przystanki autobusowe. Montaż słupków w pasach prowadzących nie tylko utrudnia korzystanie z chodników, ale też jest niebezpieczny" - pisał w interpelacji skierowanej w styczniu do urzędu dzielnicy.
Radny domagał się też pilnej reakcji żoliborskich urzędników. Jego interpelacja została przekazana do ratusza do Donaty Kończyk, koordynator ds. dostępności z prośbą o ocenę tego rozwiązania. Odpowiedź nie została jeszcze zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej.
"Obecne rozmieszczenie minimalizuje niebezpieczeństwo"
Do sprawy odniosły się za to władze Żoliborza. Okazuje się, że w projekcie ulicy słupków nie było. Dostawiono je później, by powstrzymać kierowców przed łamaniem przepisów. - Konieczność ich montażu wynikała z uciążliwego dla mieszkańców, a przede wszystkim nieuprawnionego parkowania samochodów dostawczych, zaopatrujących okoliczne lokale handlowo-usługowe. Dodatkowo, pojazdy niszczyły chodniki oraz zawory infrastruktury podziemnej, które nie są przystosowane do tak dużych obciążeń - informuje rzeczniczka dzielnicy Donata Wancel. I dodaje, że słupki blokujące zostały zamontowane po interwencjach mieszkańców. - Ich zainstalowanie wyeliminowało nieprawidłowości - zaznacza rzeczniczka.
Ale dlaczego stanęły na środku tras dla niewidomych? To z kolei tłumaczy burmistrz Żoliborza Paweł Michalec, odpowiadając na interpelację radnego. "Pasy prowadzące zostały zamontowane w osi chodników z płytek o ryflowanej nawierzchni, które nie zachęcają pieszych do poruszania się ich śladem. Chodzenie po nich jest niewygodne i nieprzyjemne. Służą do prowadzenia osoby niewidomej za pomocą białej laski. Tak więc przeszkoda umieszczona w linii pasów prowadzących zostanie zlokalizowana poprzez laskę, co daje osobie niewidomej sygnał do wzmożonej uwagi i ominięcia jej, a nie zderzenia się z nią. Natomiast gdyby słupki zostały umieszczone pośrodku połówek chodnika [takie rozwiązanie też występuje w niektórych miejscach przy Rydygiera - red.] , wtedy stwarzałyby potencjalne niebezpieczeństwo dla wszystkich uczestników ruchu pieszego szczególnie poruszających się na wózkach inwalidzkich, gdyż niewidomy nie otrzymałby sygnału o zagrożeniu poprzez prowadzoną w ryflach laskę i mógłby wpaść na stojący słupek. Obecne rozmieszczenie słupków minimalizuje niebezpieczeństwo" - wywodzi burmistrz.
Władze dzielnicy tłumaczą, że ustawienie słupków zostało zatwierdzone przez Biuro Polityki Mobilności i Transportu. - Jeśli koordynator do spraw dostępności uzna, iż słupki blokujące należy zamontować w innym miejscu, to dokonamy odpowiednich zmian - zapewnia rzeczniczka Żoliborza Donata Wancel.
Ale w odpowiedzi na interpelację radnego, skierowanej także do biura koordynatorki, burmistrz Michalec twierdzi, że wszystko jest w porządku i zmian nie będzie. "Słupki spełniają swoją rolę i z tego powodu nie przewiduje się ich usunięcia" - pisze.
W jaki sposób i czyje bezpieczeństwo poprawia betonowy kosz na śmieci, na trasie, którą niewidomi powinni spokojnie dojść do autobusu, dzielnica nie wyjaśniła.
Autorka/Autor: kk/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl