Na krajowej "50" w powiecie żyrardowskim kompletnie pijany kierowca stracił panowanie nad autem, uderzył w latarnię i wpadł do rowu. 42-latek przewoził dwie małe córki. Jak przekazała policja, nikomu nic się nie stało. Kierowca zaproponował policjantom łapówkę.
W niedzielę do jednej ze stacji paliw przy drodze krajowej nr 50 na terenie powiatu żyrardowskiego został wezwany patrol policji. - Pracownik stacji podejrzewał, że klient, który zakupił u niego alkohol, a następnie odjechał samochodem osobowym, może być pijany – przekazała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie starszy sierżant Monika Michalczyk.
Miał ponad 2,5 promila
Gdy policjanci pojechali w poszukiwaniu nietrzeźwego kierowcy, zauważyli, że bmw, którym miał się on poruszać, wjechało do rowu. Z ustaleń śledczych wynika, że 42-latek stracił panowanie nad osobówką, wypadł z jezdni i uderzył w przydrożną latarnię. Kontrola trzeźwości wykazała, że mężczyzna miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. W aucie znajdowały się także córki mężczyzny, w wieku czterech i dziewięciu lat. Na szczęście dziewczynki nie odniosły żadnych poważnych obrażeń. Zostały przekazane pod opiekę matki.
Kierowca próbował zatuszować kolizję. - Podczas wykonywanych czynności mężczyzna chciał wręczyć policjantom łapówkę w ramach "wymazania śladów całego zdarzenia" – dodała rzeczniczka.
42-latek noc spędził w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia swoich dzieci oraz próbę wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszom publicznym. Grozi mu za to kara do pięciu lat więzienia
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Żyrardowie