Do groźnego wypadku doszło w miejscowości Żelków-Kolonia niedaleko Siedlec. Osobowe bmw rozpadło się na części po uderzeniu w drzewo.
Jak podał "Tygodnik Siedlecki", do zdarzenia doszło w Żelkowie-Kolonii, w pobliżu szkoły. Za kierownicą bmw siedział 20-latek, który - jak ustalili lokalni dziennikarze - miał stracić panowanie nad samochodem i zjechać na przeciwległy pas ruchu. Następnie kierowca wjechał na chodnik i pobocze. Na koniec uderzył w drzewo. Uderzenie było tak silne, że drzewo zostało wyrwane wraz z korzeniami, a samochód rozpadł się na wiele części. 20-latek trafił do szpitala.
Szczegóły zdarzenia opisał w rozmowie z tvnwarszawa.pl młodszy brygadier Paweł Kulicki ze straży pożarnej w Siedlcach.
- Jak przypuszczamy, samochód jechał z nadmierną prędkością i kierowca nie dostosował jej do warunków panujących na drodze. To było prawdopodobnie przyczyną zdarzenia - powiedział strażak. Dodał też, że jedyną osobą podróżującą autem był jego kierowca. - W momencie, kiedy strażacy przyjechali na miejsce, mężczyzna znajdował się na siedzeniu bocznym, był przytomny i świadomy. Nie było potrzeby wycinania go z auta. Został przekazany pod opiekę pogotowia - podsumował Kulicki.
Zdjęcie dzięki uprzejmości "Tygodnika Siedleckiego".
Informowaliśmy także o kierowcy, który wypadł z jezdni i skosił rząd słupków na Mokotowie:
Źródło: "Tygodnik Siedlecki", tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Aga Król / Tygodnik Siedlecki