Po ponad trzech latach od oddania do użytku tego fragmentu obwodnicy Warszawy samochody nadal nie mogą przejechać lokalnymi wiaduktami w okolicy węzła Opacz. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce kierowcy łamią zakaz ruchu i omijają ustawione tam barierki.
Dla ruchu niedostępne są przejazdy ulicami: Czystą, Rebusową oraz Nowozachodnią. Wiadukty nad ekspresową S2 zbudowano w 2013 roku. Nasz reporter w środę pojechał w okolice pierwszej ulicy i zauważył, że kierowcy pomimo zakazu, wjeżdżają na zamknięty odcinek.
- Barierki są ustawione tak, że zablokowana jest tylko jedna jezdnia na tej ulicy. Kierowcy omijają zagrody, łamią zakaz i przejeżdżają przez wiadukt - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Trudno się dziwić kierowcom, bo fragment Południowej Obwodnicy Warszawy przy węźle Opacz dzieli okoliczne miejscowości. Niedziałający wiadukt stanowi najkrótsze połączenie Opacz-Kolonii z dzielnicą Ursus, a także Michałowic z Okęciem. Jadąc między nimi legalnie - bez korzystania z wiaduktu - trzeba nadrobić kilka kilometrów.
Nieprzejezdne od 2013 roku
Fragment trasy ekspresowej znajdujący się na południu stolicy, został otwarty w 2013 roku. Połączył węzeł Konotopa z al. Krakowską, potem otwarto łącznik z ulicą Puławską.o W tym czasie wybudowane zostały także przebiegające nad S2 wiadukty. Te, miały łączyć okoliczne miejscowości. Miały, bo do tej pory nie uzyskano pozwolenia na ich użytkowanie. Powodem było źle wykonane odwodnienie.
- W okolicy zamkniętych wiaduktów są trudne warunki gruntowo-wodne. W związku z tym wykonawca musiał poprawić odwodnienie, a to wiązało się z wykonaniem dodatkowych robót. Zanim uzyska się pozwolenie, trzeba przygotować dokumentację i przedstawić ją Wojewódzkiemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego - tłumaczy Małgorzata Tarnowska z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Teraz trwa postępowanie administracyjne. - Wykonawca dokonuje uzupełnień złożonej do wniosku dokumentacji. Szacujemy, że uzyskamy decyzję na początku przyszłego roku - zapowiada Tarnowska.
To oznacza, że wiadukty mogą zostać oficjalnie otwarte w 2017 roku. Do tej pory kierowcy nie powinni wjeżdżać na objęte zakazem ulice.
Po co odśnieżanie?
- Dany pas jest zamknięty zgodnie z kierunkiem jazdy, tzn. po drugiej stronie wiaduktu stoi komplet znaków na drugim pasie ruchu. GDDKiA zapewnia oznakowanie, natomiast od przestrzegania przepisów i karania kierowców są inne służby, my nie mamy takich uprawnień - wyjaśnia Tarnowska.
Pytamy, czy przejaz nie powinien być zablokowany na całej szerokości jezdni i dlaczego - pomimo wyłączenia z użytkowania - wiadukty są odśnieżane i posypywane piaskiem oraz solą.
- Obiekty były i są zabezpieczane przed wtargnięciem użytkowników ruchu, jednak ustawiane zabezpieczenia są niszczone i usuwane. Co do zimowego utrzymywania, firma odśnieża drogi po obu stronach wiaduktu, więc i tak muszą wiaduktem przejeżdżać, podobnie jak i inne pojazdy służby drogowej. Wiadukt jest odśnieżany dla celów utrzymaniowych. Nie powoduje to dodatkowych kosztów GDDKiA. - podsumowuje Małgorzata Tarnowska.
md/mś