Cały dzień leżeli na jezdni w centrum. "Klimatyczny stan wyjątkowy" 

Protest w centrum
Kierowcy utknęli w korku
Źródło: TVN24
Aktywiści klimatyczni blokowali w piątek fragment Alej Jerozolimskich. Po godzinie 8 położyli się na jezdni, zeszli z niej dopiero późnym popołudniem. - Niektórzy przykleili się do asfaltu, a inni przykuli kajdankami do latarni – przekazała stołeczna straż pożarna.

Protestujący, okryci kocami termicznymi, leżeli na jezdni, na której umieszczono też czerwony baner z napisem "Klimatyczny stan wyjątkowy". Obok stała kilkunastoosobowa grupa wspierających ich osób z flagami i transparentami, na których widać między innymi symbol ruchu – klepsydrę wpisaną w koło.

Zablokowany był odcinek od Emilii Plater do ronda Czterdziestolatka, czyli jezdnia prowadząca w stronę Ochoty. Na miejsce przyjechała policja. - Funkcjonariusze dążą do udrożniania ruchu, jednak kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość – przekazała rano Irmina Sulich z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.

KSP na Twitterze poinformowała, że w tej sprawie kierowane będą wnioski o ukaranie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

 

Protest zakończył się przed godziną 17. - Uczestnicy zeszli z jezdni dobrowolnie. Trwa ich legitymowanie. Ruch został udrożniony – mówiła Gabriela Putyra z KSP.

Działania na miejscu prowadziła również stołeczna straż pożarna, która przekazała nam, że w trakcie protestu część uczestników przykleiła się do jezdni albo przykuła się do latarni.

Z utrudnieniami musieli liczyć się również podróżujący komunikacją publiczną. Warszawski Transport Publiczny na swojej stronie informował o zmianach w trasach linii autobusowych: 127, 128, 131, 158, 175, 501, 517, 519, 521, 522, 525, które były kierowane na objazdy.

Protesty ekologów

To nie pierwszy protest ekologów w tym tygodniu. W czwartek po południu aktywistka ekologiczna przykleiła swoją dłoń do szklanych drzwi jednego z budynków sejmowych przy Wiejskiej 1. Odmówiła przyjęcia pomocy od strażaków. Ruch Extinction Rebellion Polska poinformował o tym w internecie. "Zablokowaliśmy wejście do Kancelarii Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Nie zgadzamy się na bezczynność posłów i posłanek wobec katastrofy klimatycznej" – napisano.

Przed budynkiem Sejmu było kilka osób. Manifestanci mieli z sobą transparenty z nazwą swojej organizacji. Puszczali także muzykę i śpiewali. Protest zabezpieczała policja. Do manifestantów przyszła m.in. posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która powiedziała, że chce się upewnić, iż aktywiści i aktywistki są bezpieczni.

"My idziemy ich obalić". O co walczy młode pokolenie?

Czytaj także: