W poniedziałek po południu na Przyczółkowej i ulicy Vogla utworzyły się ogromne korki. Mieszkańcy alarmują na Facebooku, że sytuacja w tym miejscu nigdy nie była idealna, jednak pogorszyła się po otwarciu wawersko-wilanowskiego odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy. - Zatory tworzyły się tam już wcześniej, jednak obecnie są większe niż przed otwarciem nowego fragmentu POW - zauważa nasz reporter.
W ubiegły wtorek drogowcy oddali do użytku nowy fragment Południowej Obwodnicy Warszawy. Na 15-kilometrowym odcinku znalazły się cztery węzły: Wilanów, Wał Miedzeszyński, Patriotów i Lubelska oraz nowy most. Do ukończenia wciąż pozostaje jednak ursynowska część inwestycji, więc obecnie kierowcy zjeżdżają z POW wprost na ulicę Przyczółkową w Wilanowie, skąd można skręcić w lewo w kierunku Powsina bądź w prawo w stronę Wilanowa.
W poniedziałek po południu na Przyczółkowej przy zjeździe z obwodnicy w kierunku Wilanowa i na ulicy Vogla utworzyły się bardzo duże korki. Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Na odcinku od węzła Przyczółkowa do skrzyżowania z ulicą Vogla kierowcy stanęli w korku, mimo że jest to jezdnia dwupasmowa i prosty odcinek drogi, którego nie przecina żadne duże skrzyżowanie - opisuje Węgrzynowicz.
"Korki są większe niż przed otwarciem POW"
Zaznacza przy tym, że już wcześniej na skrzyżowaniu Przyczółkowej z Vogla tworzyły się zatory. - Jednak obecnie te korki są większe niż przed otwarciem POW. Sytuacja jest najtrudniejsza dla kierowców jadących w kierunku centrum niezależnie od pory dnia. W korku utknęli także wyjeżdżający z Vogla w Przyczółkową - dodaje nasz reporter.
Jego zdaniem, jednym z takich wąskich gardeł jest właśnie skrzyżowanie Przyczółkowej z Vogla i Branickiego. - W tym miejscu zielone światło dla kierowców jadących Przyczółkową w stronę centrum świeci się aż minutę, jednak blokują ich kierowcy, którzy z Przyczółkowej próbują skręcić w lewo w ulicę Branickiego w kierunku Ursynowa. Oni mają krótszy cykl świateł i tylko jeden pas ruchu. Wszyscy się tam jednak nie mieszczą, więc blokują pasy do jazdy na wprost - relacjonuje Węgrzynowicz.
- Niewątpliwie ruch na Przyczółkowej po otwarciu POW jest większy niż wcześniej, jednak nie do końca wiadomo, dlaczego ten korek jest aż tak duży. Albo sygnalizacja uczy się nowego natężenia ruchu w tym miejscu, albo drogowcy coś zmienili w ustawieniach świateł - podsumowuje Węgrzynowicz.
"Zalecam omijać szerokim łukiem te okolice"
O dużych utrudnieniach w ruchu po otwarciu POW ostrzegają również sami mieszkańcy na lokalnych grupach na Facebooku.
W niedzielę taki wpis pojawił się na grupie "Obywatele Ursynowa". "Wygląda na to, że bardzo oczekiwany od 50 lat Most Południowy, stanie się przekleństwem przez najbliższe miesiące. Stan na godzinę 16.00. Korek z mostu do "Bricomana" czyli na Wilanów - zaczyna się na moście! Korek z Konstancina do Wilanowa - początek od stacji BP. Wszystko "wlewa" się na ul. Przyczółkową" - pisał po godzinie 17 Sławomir. Jak wynikało z jego relacji, zatory tworzyły się również po drugiej stronie mostu na Wale Miedzeszyńskim. "Może trzeba zacząć po otwarciu trasy, od uregulowania i zsynchronizowania świateł? Zalecam na razie omijać szerokim łukiem te okolice" - podsumowała jedna z osób.
Pod wpisem nie brakowało podobnych spostrzeżeń innych mieszkańców, chociaż niektórzy uspokajali, że to kwestia czasu i odpowiedniego wyregulowania świateł.
Wpisy dotyczące korków pojawiły się również na wilanowskiej grupie na Facebooku w drugi dzień świąt. "Nowa obwodnica, korek praktycznie wszędzie, nawet tam gdzie Google Maps jeszcze nie pokazuje, strach się bać, co będzie dalej. Czy ktoś to przemyślał?" - napisał Paweł. Dodał zdjęcie, na którym widać oznaczoną na czerwono ulicę Przyczółkową.
W odpowiedzi na ten wpis pojawiły się głosy, że skrzyżowanie Przyczółkowej z Vogla i Branickiego było niewydolne jeszcze przed wybudowaniem nowego fragmentu obwodnicy, a otwarcie POW tylko ten problem pogłębiło.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl