Po kolizji na Trasie Łazienkowskiej policja zatrzymała jednego kierowcę. - Znieważył i naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy – dowiadujemy się w komendzie stołecznej. - Test wykazał, że był pod wpływem narkotyków, usłyszy zarzuty.
Jak zaznaczył Jarosław Florczak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, do zdarzenia doszło w poniedziałek po godzinie 18, na Trasie Łazienkowskiej pod Marszałkowską. - Z pierwszych ustaleń wynika, że kierujący bmw spowodował kolizję z fordem. Później, kiedy kierujący się zatrzymali, próbował odjechać z miejsca zdarzenia, spowodował także kolizję z samochodem marki Audi. Po przyjeździe na miejsce policjantów doszło do znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej interweniujących funkcjonariuszy z warszawskiej drogówki przez kierującego bmw – przekazał nam w poniedziałek wieczorem policjant.
- Kierowca ten został zatrzymany, zostało zatrzymane również jego prawo jazdy. Ustalamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Między innymi badamy trzeźwość, także jeśli chodzi o zawartość środków odurzających. Pobierana do badań będzie jego krew – dodał Florczak. - Formalnie mężczyzna jest zatrzymany, policjanci prowadzą postępowanie zgodnie z Kodeksem postępowania karnego – zaznaczył.
Reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter, który pojechał na miejsce zdarzenia, przekazał, że zatrzymany mężczyzna siedział w policyjnym radiowozie. - Samochody: audi, ford i bmw są już na lawetach. Na miejscu było pięć radiowozów policji. Do kolizji doszło na pasie w kierunku Pragi na wysokości przystanków autobusowych – doprecyzował Szmelter.
Wstępne badania: kierował pod wpływem narkotyków
We wtorek rano w śródmiejskiej komendzie policji dowiedzieliśmy się, że są już pierwsze wyniki badań. - Wstępne badanie wykonane przez policjantów z ruchu drogowego na miejscu - badanie śliny - wykazało, że 20-letni mężczyzna kierował pod wpływem narkotyków. I taki zarzut usłyszy dzisiaj – przekazał nam Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej policji. - Pobrano mu krew, by potwierdzić, jakie to były narkotyki i w jakim stężeniu. Pierwszy test jest zawsze orientacyjny, a później w procesowym jest oczywiście potrzebny wynik badania, który nie jest od razu. Trzeba go przesłać do laboratorium – wytłumaczył policjant.
- Gdyby faktycznie potwierdziło się, że kierował pod wpływem narkotyków, to te zarzuty zostaną podtrzymane. Sprawa trafi do sądu, zostanie ukarany – dodał Szumiata.
Zaznaczył, że nie wiadomo, kiedy będą wyniki badań. Mogą być znane nawet po kilku tygodniach.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl