Podbiegł do Magdy i złapał ją za pośladek. Na komendzie usłyszała: proszę przyjść jutro

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu Górczewskiej z Płocką
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu Górczewskiej z Płocką
Olek Klekocki / tvnwarszawa.pl
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu Górczewskiej z PłockąOlek Klekocki / tvnwarszawa.pl

Monitoring, oświetlenie, obecność innych osób na ruchliwym skrzyżowaniu w Warszawie. To wszystko nie przeszkodziło mężczyźnie, który wieczorem podbiegł do kobiety i zaczął ją dotykać. Na komendzie poszkodowana miała usłyszeć od policjantki, że to "zwykły wybryk" i że zgłoszenia może dokonać następnego dnia. Molestowanie w miejscach publicznych zgłaszają nieliczne kobiety, które spotykają się z problemem.

Skrzyżowanie Górczewskiej z Płocką na Woli - tu nawet wieczorem kręci się mnóstwo osób. W pobliżu są stacja metra, przystanki autobusowe, sporo sklepów czynnych do późna. 17 czerwca, o godzinie 22.20 Magda wracała do domu po pracy. Wtedy podbiegł do niej mężczyzna i zaczął ją dotykać w okolicy miejsc intymnych.

Zdarzenie, jeszcze trzęsącym się z emocji głosem, Magda opisała na Tik Toku, wskazując na mapce dokładne miejsce ataku. "W momencie, kiedy odebrałam hulajnogę właśnie z tego miejsca, na tym wielkim skrzyżowaniu, oświetlonym skrzyżowaniu, powiedzmy bezpiecznym skrzyżowaniu, odwróciłam się na sekundę, aby wziąć hulajnogę. I w tym samym momencie pewien mężczyzna podbiegł do mnie, obmacał mnie po tyłku i pobiegł sobie dalej na czerwonych światłach (...) Jak, gdyby nigdy nic".

Policjantka nie przyjęła zawiadomienia

To była pierwsza sytuacja w życiu, w której doświadczyła molestowania w miejscu publicznym. Odruchowa reakcja to telefon pod numer alarmowy. Zapytała, co może z tym zrobić. Była w szoku, bała się iść na komisariat o tej porze. Policjant poinformował ją przez telefon, że to molestowanie i że powinna udać się na komendę. Poszła więc na najbliższą - przy ulicy Żytniej 36. To Komenda Rejonowa Policji Warszawa IV.

I tu zaczęły się schody. Najpierw bezskutecznie czekała, aż ktoś wyjdzie z recepcji, a z pokoju socjalnego - według jej relacji - było słychać śmiechy i rozmowy. By zwrócić na siebie uwagę, zaczęła wołać: "halo, przepraszam". Stukała w szybę i gasiła światło w recepcji. "Po prostu zachowywałam się jak 'małpa w klatce', aby ktoś z tego pokoju do mnie przyszedł" - tłumaczy swoje zachowanie.

W końcu pojawiła się policjantka i zapytała, w czym może pomóc. "Opowiedziałam jej sytuację takim samym tonem, jakim opowiadam wam. Czyli bardzo wystraszona, zestresowana, jąkając się. Pani oczywiście w ogóle się nie skupiła na tym, co mówię, więc poprosiła, abym powtórzyła raz jeszcze to samo, co powiedziałam przed chwilą. A więc to zrobiłam. I słuchajcie: pani odmówiła przyjęcia zgłoszenia. Powiedziała, że zaprasza mnie jutro o godzinie 8, aby to zgłosić, bo to jest 'normalny wybryk'. Rozumiecie to?" - kontynuuje. "Jestem w szoku, bo tak jak słyszałam wiele historii, że policja nic z tym nie robi, to nie sądziłam, że kobieta kobiecie, pani policjant odmówi przyjęcia zgłoszenia w sprawie molestowania publicznego i że powie, że mam się zwrócić z tą samą sprawą kolejnego dnia o 8 rano, bo dopiero wtedy przyjmą moje zgłoszenie w tej sprawie" - relacjonuje na nagraniu.

Zwróciła się też z prośbą do oglądających o pomoc w znalezieniu mężczyzny. Jak opisała, był ubrany w czerwoną bluzkę, miał na sobie niebieskie bądź czarne, duże słuchawki nauszne.

Reakcja burmistrza Woli

Film, w którym nasza bohaterka opisała zdarzenie, ma już 86 tysięcy polubień. Mnóstwo kobiet napisało w komentarzach, że spotkała je podobna sytuacja. W oczy rzuca się szczególnie jeden: "Mieszkam niedaleko przy ul. Ludwiki. Miałam podobną sytuację tylko facet był na rowerze. Również zgłosiłam się na Żytnią. Usłyszałam, że skoro nie wiem, kim była ta osoba, to nie wiedzą, po co w ogóle przyszłam".

Wideo dotarło do burmistrza Woli, który postanowił zareagować. "Zwróciłem się do Komendanta Policji KR4 na Woli z prośbą o pilne wyjaśnienie okoliczności relacjonowanego w mediach społecznościowych przez mieszkankę przypadku molestowania w miejscu publicznym z dnia 17 czerwca i udzielenie poszkodowanej wszelkiej możliwej pomocy. Liczę, że sprawca zostanie szybko ustalony, ujęty i przykładnie ukarany!" - napisał na platformie X Krzysztof Strzałkowski.

Policja: dotarliśmy do pokrzywdzonej

O komentarz do sprawy poprosiliśmy rzeczniczkę komendy na Woli.

- 17 czerwca po godzinie 22 na skutek rozmowy z funkcjonariuszką ustalono, że zainteresowana ma się stawić następnego dnia o godzinie 8 na komendzie. Kobieta nie stawiła się o ustalonej porze. Policjanci podjęli czynności zmierzające do ustalenia okoliczności tego zdarzenia, jak i ustalenia sprawcy, pomimo braku formalnego zawiadomienia i dotarli do samej pokrzywdzonej. Sprawa jest prowadzona pod kątem naruszenia nietykalności cielesnej zgodnie z artykułem 217 Kodeksu karnego. Policja wyjaśnia okoliczności tego incydentu - odpowiedziała nam rzeczniczka wolskiej policji nadkomisarz Marta Sulowska.

Jak dodała, formalne zawiadomienie pokrzywdzona złożyła kilka dni później.

Samego zachowania policjantki, która miała nie przyjąć zawiadomienia od Magdy, rzeczniczka nie skomentowała.

Piszą na grupach sąsiedzkich #napad #molestowanie

Problem molestowania kobiet w Warszawie jest widoczny w mediach społecznościowych. Kto należy do grup sąsiedzkich na Facebooku, ten wie, że co jakiś czas pojawiają się wpisy osób, które przestrzegają przed napastowaniem.

Przykładowo: 26 czerwca na grupie Ochocianie pojawił się anonimowy wpis jednej z mieszkanek Ochoty opatrzony hasztagami #napad i #molestowanie. Jak czytamy, w sobotę, 22 czerwca, kilkanaście minut po godzinie 22 została zaatakowana przez nieznanego mężczyznę w Parku Szczęśliwckim.

"Sprawę zgłosiłam na policję. Szukam świadków zdarzenia lub innych potencjalnych ofiar (które mógł dotykać w nieodpowiedni sposób)" - zaapelowała do członków grupy. Zamieściła też mapkę z trasą, którą się poruszała i zaznaczyła punkt - D - w którym została zaatakowana. W pobliżu wyjścia z parku.

Trasa, którą przeszła zaatakowana kobieta Google Maps

Podała też rysopis napastnika. Mężczyzna około 180 centrymetrów, ciemne blond, krótkie włosy. Twarzy nie widziała. "Ubrany w ciemne spodenki (jeansowe lub czarne), tuż przed lub za kolano, miał jasny t-shirt, raczej biały (wydaje mi się, że koszulka miała czarny pionowy pasek z tyłu), prawdopodobnie miał białe skarpetki" - opisała. I dodała, że sprawca uciekł w stronę pobliskich bloków.

Mężczyzna biegł. Poszkodowana jest pewna, że mijał jakieś osoby, prawdopodobnie będące na spacerze z psem, mógł go zauważyć także starszy pan siedzący na ławce, obok którego stał rower. "Byłam ubrana w czarną sukienkę, do połowy łydki, jestem wysoka (178 cm) i miałam rozpuszczone włosy (do połowy pleców, brunetka). Będę wdzięczna za wszelką pomoc i porozmawianie z Waszymi bliskimi, może ktoś wtedy był w parku i coś pamięta. Wiem, że jest jeszcze co najmniej jedna kobieta poszkodowana prawdopodobnie przez tego samego sprawcę" - zaapelowała.

Kobieta ustaliła, że w okolicy miał miejsce jeszcze podobny atak - tego samego dnia (22 czerwca) tuż po północy na skrzyżowaniu ulic Korotyńskiego i Majewskiego Skorochód - ktoś zaczepił biegaczkę.

Publiczne molestowanie. Co robić w takich sytuacjach?

Grażyna Ferra-Kopocińska znana na Instagramie jako "bezpieczna kobieta" pokazuje na swoim profilu przypadki ataków na kobiety. I radzi, co można zrobić w takich sytuacjach. Była żołnierką, służyła 16 lat, teraz prowadzi szkolenia z samoobrony. Dlaczego kobiety często nie zgłaszają napaści lub innych tego typu zdarzeń? - Byłam też w podobnej sytuacji, kiedy próbowałam zgłosić zastraszanie, czekałam ponad trzy godziny. Odechciewa się. A na końcu i tak usłyszałam, że prokurator nie będzie miał podstaw do wszczęcia tego postępowania, bo nie zostało tam ujęte słowo "zabiję" określone wprost. Tylko między słowami - mówi tvnwarszawa.pl Ferra-Kopocińska.

Jak ocenia sytuację opisaną przez Magdę? - Cielesność została naruszona. W takich sytuacjach zawsze proponuję zgłosić się najpierw do jakiegokolwiek ośrodka zdrowia, czyli do szpitala czy innego miejsca opieki medycznej, żeby sporządzić tak zwaną obdukcję. Mamy już jakiś "dowód" i wtedy policja musi takie zgłoszenie przyjąć w trybie natychmiastowym - radzi nasza rozmówczyni. Co mogła zrobić Magda? - Kobieta mogła poprosić policjantkę, żeby dostała na piśmie, że ta nie przyjmuje zgłoszenia w ten dzień. Można przyjść uzupełnić zgłoszenie w innym dniu, ale warto naciskać, że chcemy, by zgłoszenie zostało przyjęte - podkreśla.

Policja powinna przyjąć zgłoszenie. "Więcej empatii"

Co mogło być powodem, dla którego policjantka nie przyjęła zawiadomienia od razu?

- Nie będę też ukrywać, że policja ma pełne ręce roboty. Nie chcę usprawiedliwiać, ale pracowałam w służbach. Zgłoszeń prawdziwych i nieprawdziwych jest ogrom, a ich weryfikacja jest bardzo trudna. Na pewno miejsce, w którym do tego doszło, jest dobrze monitorowane. Gdyby ta pani przyszła następnego dnia, to zostałoby to zgłoszenie przyjęte, a monitoring ściągnięty przez policję, taką mam nadzieję - odpowiada.

Ale podkreśla też: - Policja powinna przyjąć zgłoszenie i się zainteresować. Skoro dajemy przyzwolenie na uszczypnięcie czy klepnięcie w pupę, to z tego powodu mężczyzna może sobie dopowiadać, że jest pozwolenie na dużo więcej. A skoro nie przyjmiemy zgłoszenia o naruszeniu cielesności kobiety - przekroczeniu granicy, w postaci uszczypnięcia czy klepnięcia, to później ta kobieta nie pójdzie zgłosić gwałtu, bo nie będzie widziała w tym sensu. Pani policjantka powinna przyjąć to zgłoszenie. Tym bardziej, że jest kobietą i moim zdaniem powinna się zachować odpowiednio, jak w stosunku kobieta do kobiety. Więcej empatii.

Dlaczego kobiety o tym nie mówią?

W ocenie naszej rozmówczyni liczba takich zdarzeń jest duża, niekoniecznie uchwytują je statystyki.

- Dostaję masę wiadomości od kobiet. Opisują swoje historie, których nigdzie nie zgłaszają. To się dzieje w metrze, w innych środkach komunikacji. Przerażające. Nie jestem w stanie zdefiniować źródła. Być może bierze się to z takiego właśnie przyzwolenia? - zastanawia się nasza rozmówczyni. W jej ocenie kobiety zgłaszają tylko 10-20 procent zdarzeń.

Ferra-Kopcińska obserwuje także Warszawę i statystyki policyjne gwałtów. - Po tragedii Lizy był to głośny temat, ale później już wszyscy o tym zapomnieli. A tych gwałtów w Warszawie jest sporo. W tygodniu, zgłaszanych jest nawet kilka - ocenia.

Przypomnijmy: 25-letnia Liza to ofiara bestialskiego gwałtu, do którego doszło w niedzielę, 25 lutego. Naga, nieprzytomna kobieta, bez "funkcji życiowych", została znaleziona na schodach budynku przy ulicy Żurawiej 47 w Śródmieściu. Kilkanaście godzin później śródmiejscy funkcjonariusze zatrzymali 23-letniego Doriana S. w związku z napaścią.

Kamery monitoringu zamontowane na Żurawiej nagrały dwie kobiety, które przechodziły ulicą w momencie, gdy doszło do ataku na 25-letnią Białorusinkę. Wyjaśniały na komendzie, że nie miały świadomości, że tuż obok nich dochodzi do przestępstwa. Myślały, że są świadkami seksu, poszły dalej.

CZYTAJ TAKŻE: "Nie wydawał się człowiekiem agresywnym". Bestialsko zaatakował na ulicy 25-letnią Lizę

To może być gest lub słowo. Nie musi dojść do dotyku

L'Oréal Paris razem z międzynarodową organizacją Right To Be (a w Polsce z lokalną organizacją pozarządową - Centrum Praw Kobiet) zainicjowała wspólną kampanię "STAND UP. Sprzeciw się molestowaniu w miejscach publicznych".

Badania zostały zlecone w 15 krajach. W Polsce przeprowadziła je pracownia Ipsos w marcu 2021 roku na próbie dwóch tysięcy osób. Dane pokazały, jak mała jest świadomość tego, czym jest molestowanie. W pierwszej, spontanicznej odpowiedzi 41 procent respondentek odpowiadało twierdząco na pytanie, czy doświadczyły molestowania. Jednak pierwszym odruchu nie klasyfikowały wielu zachowań jako formy molestowania. "Molestowanie to przecież nie tylko napaść fizyczna. Żeby o nim mówić nie musi nawet dojść do przekroczenia granic intymności fizycznej. Nie musi dojść do dotyku. Molestowaniem może być gest lub słowo. A to już nie jest takie oczywiste" - czytamy w raporcie.

Mając tę wiedzę, dwa razy więcej respondentek (84 procent), przyznało, że mogło doświadczyć jakieś formy molestowania. "Wulgarne zaczepki, gwizdy, cmokanie, oblizywanie się, zagradzanie drogi - to zachowania, które niestety zostały na tyle znormalizowane, że niekiedy bagatelizujemy ich skutek. Zaczepiana kobieta najczęściej milczy, kuli się, odwraca głowę. Czuje się zawstydzona i poniżona. Taki incydent, pozornie mało znaczący, nie jest obojętny dla jej samopoczucia. Odciska swoje piętno i negatywnie wpływa na jej poczucie godności i własną samoocenę" - podano w raporcie.

Badania pokazują też inną smutną prawdę: 87 procent Polek boi się i unika powrotów do domu późnym wieczorem i w nocy. 75 procent Polek i Polaków uważa, że kobiety są często obwiniane za to, że były molestowane, komentarzami w typie: "Sama chciała, skoro tak się ubrała!", "Po co tam szła po nocy?", "To dlaczego piła alkohol?", "Pewnie jej się podobało, skoro nie reagowała".

Szokujące zachowanie taksówkarza. "Byli na moście"

Gdzie jeszcze szukać pomocy? Można zwrócić się na przykład do Centrum Praw Kobiet. Pełni tam dyżury między innymi dr Anna Osowska-Rembecka. To pułkownik Służby Więziennej, wykładowczyni, działaczka społeczna i ekspertka pierwszego kontaktu dla ofiar przemocy w rodzinie w fundacji Centrum Praw Kobiet, gdzie działa całodobowa linia wsparcia.

- Odbieramy bardzo dużo takich zgłoszeń. Ostatnio na moim dyżurze zadzwoniła kobieta, która jest wykładowczynią akademicką i zamówiła taksówkę na aplikację. Kobieta około 50 lat, chciała odebrać pierogi, bo miała gości. Kierowca zapakował je do bagażnika, później jechali w korku. Było około godziny 17. W pewnym momencie zobaczyła w lusterku, że kierowca się onanizuje. Opisywała, że nie robił tego w "sposób ostentacyjny". Natomiast robił to, a ona zobaczyła to przypadkiem. Mówiła, że normalnie kazałaby mu się zatrzymać, ale ją sparaliżowało. Byli na moście. Miał świadomość, że ona to widzi i wcale nie przerwał, tylko się bardziej zasłonił. Aż do finału - opowiada nam jedną z historii.

- To dorosła kobieta, ale w tej sytuacji czuła obrzydzenie i nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Jak weszła do domu, to aż się popłakała, trzęsły jej się ręce. I zadzwoniła do nas, bo nie wiedziała, co robić. Poleciłam jej zgłosić to na policję i do korporacji. Jednak takie sprawy są często umarzane z uwagi na małą szkodliwość czynu - przyznaje nasz rozmówczyni.

Dr Osowska-Rembecka prowadziła w swojej karierze wiele szkoleń dotyczących przemocy w przestrzeni publicznej. Zarówno dla studentek, jak i w korporacjach, które o to prosiły. - Widziałam na twarzach kobiet, bo to od razu widać, że wiele z nich doświadczyło takich sytuacji. Jeżeli to były kobiety zebrane w jakimś domu kultury i się nie znały, to pytałam: "czy któraś z pań doświadczyła takiej sytuacji?". W miejscu pracy nie zadawałam takich pytań, bo często się krępują. W wolnej grupie 90 procent kobiet na sali podnosiło ręce. A mężczyźni byli tym zawsze zaskoczeni - twierdzi.

Myśląc o przyczynach dostrzega "dualizm myślenia". - Wszyscy mówią "stop przemocy", a jest przyzwolenie na tę przemoc. To przyzwolenie nie polega na tym, że deklarujemy, że jesteśmy za przemocą, tylko na wzorcu kulturowym, na wychowaniu. To zależy o tego, jak wychowujemy swoje dzieci, co mówimy w domu, z czego żartujemy - wyjaśnia ekspertka.

Tłumaczy, że kobiety czasem nawet nie mają świadomości, że doświadczyły przemocy w miejscu publicznym. - Nie ma edukacji. To, co jest przemocą, nazywamy podrywem albo zainteresowaniem. To jest bardzo mocno związane z naszą kulturą. Nawet te określenia typu "łobuz kocha najbardziej" czy pociąganie za warkocze, dowcipy, rozbierane reklamy... To wszystko jest przemocą w przestrzeni publicznej. Chłopca nie czyni silnym to, że złapie za pośladek albo, że będzie wulgarny, tylko silnym uczyni go to, że tego nie zrobił - wyjaśnia.

Komentuje też działania policji w tym zakresie: - Rzeczywiście takie zgłoszenia są traktowane mało poważnie w porównaniu do kradzieży, włamania czy morderstwa. Jestem przekonana, że 80 procent przypadków molestowania nie jest w ogóle zgłaszanych policji.

Bezpłatne infolinie dla kobiet dotkniętych przemocą:

tel. 800 107 777 - całodobowe wsparcie Kobiety Kobietom, Centrum Praw Kobiet>>

tel. 888 883 388 (od poniedziałku do piątku w godz. 11 - 19) - fundacja Feminoteka>>

Telefony zaufania i przydatne infolinie udostępnione są na miejskiej stronie warszawa19115.pl. TUTAJ>>

Autorka/Autor:Katarzyna Kędra

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Olek Klekocki / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Strażnicy graniczni interweniowali na pokładzie samolotu, który miał odlecieć z Lotniska Chopina do Wenecji. Powodem był agresywny pasażer, który nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej i nie stosował się do poleceń personelu.

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od czwartku mieszkańcy Pragi Południe i Rembertowa mają do dyspozycji wygodne i bezpieczne przejścia przez tory kolejowe. Zabiegali o nie od wielu lat. Przeprawy ułatwią dojście m.in. do rezerwatu przyrody Olszynka Grochowska.

Przez lata przechodzili przez tory w niedozwolonym miejscu. W końcu doczekali się bezpiecznego przejścia

Przez lata przechodzili przez tory w niedozwolonym miejscu. W końcu doczekali się bezpiecznego przejścia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policja z Płocka zatrzymała 35-latka, który próbował ukraść alkohol z jednego z marketów na terenie miasta. Mężczyzna groził nożem ochroniarzowi, pracownikom sklepu, a potem również funkcjonariuszom. Został obezwładniony. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Chciał ukraść alkohol. Groził nożem pracownikom sklepu i policjantom

Chciał ukraść alkohol. Groził nożem pracownikom sklepu i policjantom

Źródło:
PAP

Wprowadzaniu stref czystego transportu w polskich miastach powinien towarzyszyć rozwój transportu zbiorowego - uważa rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego Piotr Siergiej. Punktualne, czyste i szybkie autobusy czy pojazdy szynowe spowodują, że chętniej zrezygnujemy z jazdy samochodem.

Strefa Czystego Transportu to "martwy przepis"? Aby działała, "musi rozwijać się komunikacja publiczna"

Strefa Czystego Transportu to "martwy przepis"? Aby działała, "musi rozwijać się komunikacja publiczna"

Źródło:
PAP

Na ławie oskarżonych zasiądzie Tomasz G., który spowodował tragiczny wypadek w Gostyninie. Mężczyzna śmiertelnie potrącił kobietę prowadzącą wózek z 9-miesięcznym dzieckiem. Był pod wpływem alkoholu.

Był pijany, jechał za szybko, potrącił kobietę z dzieckiem. Jest akt oskarżenia

Był pijany, jechał za szybko, potrącił kobietę z dzieckiem. Jest akt oskarżenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka rzeźb warszawskiego artysty Łukasza Krupskiego można oglądać przy kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Stanęły tam w ramach plenerowej wystawy "Magia spotkania", i zostaną do 10 października.

Plac Trzech Krzyży jak grecka agora. Przed kościołem stanęła plenerowa wystawa rzeźby

Plac Trzech Krzyży jak grecka agora. Przed kościołem stanęła plenerowa wystawa rzeźby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

43 pingwiny z warszawskiego zoo tymczasowo zmieniły lokum. Zajęły część wybiegu po niedźwiedziach polarnych na czas budowy nowego domu.

Warszawskie pingwiny przeprowadziły się na wybieg niedźwiedzi

Warszawskie pingwiny przeprowadziły się na wybieg niedźwiedzi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z nowymi zasadami obowiązującymi w schronisku na Paluchu zainteresowani przyjęciem zwierzaka pod swój dach muszą najpierw zadzwonić do Biura Przyjęć i Adopcji. Zdaniem wolontariuszy to niepotrzebnie wydłuży proces adopcji i w efekcie doprowadzi do spadku ich liczby. Zarzutów wobec zmian wprowadzanych przez dyrekcję placówki jest więcej.

Wolontariusze krytykują zmiany w schronisku, obawiają się spadku liczby adopcji zwierząt

Wolontariusze krytykują zmiany w schronisku, obawiają się spadku liczby adopcji zwierząt

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Na weekend oraz pierwsze dni nowego tygodnia zaplanowano kilka remontów. Nowy asfalt zyska skrzyżowanie Powązkowskiej i Krasińskiego, a także ulica Jana Kazimierza czy plac Na Rozdrożu. Na Słomińskiego przy parku Traugutta wymienione zostaną rozjazdy tramwajowe. Zmieniona organizacja ruchu zawita także na nowo wybudowany odcinek ulicy Jana III Sobieskiego.

Prace drogowców na wielu ulicach. Zobacz, gdzie spodziewać się utrudnień

Prace drogowców na wielu ulicach. Zobacz, gdzie spodziewać się utrudnień

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rusza Rodzinna Strefa Sportu przed Pałacem Kultury, z której mogą już korzystać warszawianki i warszawiacy. Atrakcje będą bezpłatne i dostępne do 29 września, ale na niektóre potrzebna jest wcześniejsza rejestracja.

Korty tenisowe i tor przeszkód przed Pałacem Kultury

Korty tenisowe i tor przeszkód przed Pałacem Kultury

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ciężkie, połamane konary starego drzewa zwisały nad chodnikiem na Pradze Południe. Zagrażały przechodniom i zaparkowanym obok samochodom. Na miejscu interweniowały służby.

Grube konary zwisały tylko na skrawkach kory

Grube konary zwisały tylko na skrawkach kory

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do Zarządu Zieleni Warszawy wpływa sporo zgłoszeń dotyczących konieczności wykoszenia lub wstrzymania koszenia trawników. - Racje dostrzegamy po obu stronach - przyznają miejscy ogrodnicy. Tłumaczą też, dlaczego w niektórych częściach miasta widać kawałki łąki, a w innych krótko przycięte trawniki.

Od lat ograniczają koszenie. Ciągle muszą tłumaczyć dlaczego

Od lat ograniczają koszenie. Ciągle muszą tłumaczyć dlaczego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości co do obowiązującej od początku lipca w Warszawie strefy czystego transportu. Chodzi o interpretację przepisów umożliwiających wjazd do miasta samochodom wszystkich seniorów, którzy mają ukończone 70 lat. RPO zwrócił się do drogowców o wyjaśnienia.

Strefa czystego transportu. Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości

Strefa czystego transportu. Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości

Źródło:
PAP

Policjanci z Płońska oraz inspektorzy ochrony środowiska pojawili się na terenie jednej z tamtejszych firm. W nieużytkowanych budynkach zastali mauzery z nieznaną substancją, zafoliowane kartony i worki ze śmieciami. Trwają badania, czy znalezisko może być niebezpieczne.

15 mauzerów z nieznaną substancją na terenie firmy. Interweniowała policja

15 mauzerów z nieznaną substancją na terenie firmy. Interweniowała policja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem pociąg Intercity śmiertelnie potrącił mężczyznę. Strażacy ewakuowali 350 pasażerów. Wprowadzono wzajemne honorowanie biletów na pociągi wybranych relacji.

Pociąg śmiertelnie potrącił człowieka. 350 pasażerów ewakuowanych

Pociąg śmiertelnie potrącił człowieka. 350 pasażerów ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka dni temu 39-letni mieszkaniec podwarszawskiego Piaseczna został trzykrotnie ugodzony nożem. Znaleziono go na ulicy, ranny siedział przed budynkiem banku. Policjanci zatrzymali już dwóch podejrzanych. Usłyszeli prokuratorskie zarzuty.

"Trzykrotnie ugodzony nożem". Ranny mężczyzna siedział przed bankiem

"Trzykrotnie ugodzony nożem". Ranny mężczyzna siedział przed bankiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latek i 38-latek zostali złapani na gorącym uczynku, kiedy włamali się do szpitalnej kuchni. Jak podała policja, mężczyźni tłumaczyli, że "kradli po to, żeby potem sobie to wszystko móc zjeść". Lista skradzionych produktów obfitowała w drogie morskie ryby. Straty wyceniono na 80 tysięcy złotych.

Ze szpitalnej kuchni znikało jedzenie. Byli pracownicy wpadli na gorącym uczynku

Ze szpitalnej kuchni znikało jedzenie. Byli pracownicy wpadli na gorącym uczynku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Radny Pragi Południe Robert Migas z klubu Lewicy i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, został odwołany z funkcji przewodniczącego Komisji Komunalnej i Spraw Samorządowych na dzień przed posiedzeniem w sprawie Centrum Lokalnego Kamionek. Centrum to niewygodny temat dla dzielnicy, na jego stworzenie wydano sześć milionów złotych, ale pawilony handlowo-usługowe stoją puste.

Szef komisji komunalnej stracił stanowisko, jego następca, zdalnie, odwołał posiedzenie. Poszło o Kamionek?

Szef komisji komunalnej stracił stanowisko, jego następca, zdalnie, odwołał posiedzenie. Poszło o Kamionek?

Źródło:
tvnwarszwa.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji rozbiło zorganizowaną grupę przestępczą, rozprowadzającą narkotyki w stolicy. Służby znalazły 16 kilogramów marihuany, ponad 300 tabletek ecstasy i inne zabronione substancje. Zatrzymano 15 osób.

Znaleźli narkotyki i gotówkę. 15 osób zatrzymanych

Znaleźli narkotyki i gotówkę. 15 osób zatrzymanych

Źródło:
PAP

Minęły ponad dwa tygodnie od zmiany przepisów, która nakłada na kierowców przewozu osób obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy. Jak informuje jedna z większych platform skupiających kierowców, od wejścia w życie przepisów liczba kierowców przewozu osób w stolicy zmniejszyła się o 26 procent. Z kolei Komenda Stołeczna Policji wystawiła w tym czasie 31 mandatów i pięć wniosków o ukaranie do sądu.

Po zmianie przepisów w Warszawie ubyło prawie 30 procent kierowców przewozu osób

Po zmianie przepisów w Warszawie ubyło prawie 30 procent kierowców przewozu osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl, tvn24.pl, PAP

Stołeczni radni zagłosowali w czwartek za podniesieniem maksymalnych opłat za przewozy taksówkami w Warszawie. Przyjęta uchwała likwiduje podział na strefy w granicach miasta. Wprowadza też zmiany w oznakowaniu taksówek.

Nowe stawki za przejazdy taksówkami. Nie będzie podziału na strefy

Nowe stawki za przejazdy taksówkami. Nie będzie podziału na strefy

Źródło:
PAP

Policja z Legionowa zatrzymała łącznie siedem osób, które mogą mieć związek z brutalnym pobiciem 15-letniego chłopca. Wśród zatrzymanych są dwie osoby, które ukończyły 17 lat. Będą odpowiadać jak dorośli.

15-latek pobity w lesie na oczach kilkunastu rówieśników. Policja zatrzymała siedem osób

15-latek pobity w lesie na oczach kilkunastu rówieśników. Policja zatrzymała siedem osób

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W piątek i niedzielę na Stadionie Narodowym w Warszawie zagra zespół Metallica. Stołeczni urzędnicy zapowiadają, że w związku z koncertami mieszkańców Saskiej Kępy czekają utrudnienia. Apelują też do fanów amerykańskiej grupy, by na koncert przyjechać komunikacją miejską. Tak najwygodniej.

Metallica zagra dwa razy. Stołeczny ratusz prosi uczestników: wybierzcie komunikację

Metallica zagra dwa razy. Stołeczny ratusz prosi uczestników: wybierzcie komunikację

Źródło:
PAP