Porsche stoi około 100 metrów za skrzyżowaniem alei Wilanowskiej z Dominikańską. Od połowy sierpnia skrzyżowanie przebudowują drogowcy. Na tym odcinku zamknięta jest jezdnia alei Wilanowskiej prowadząca do Wilanowa. Ruch w obu kierunkach odbywa się na pasach drugiej jezdni.
Opuszczone szyby
- Porsche wpadło na hałdę ziemi w miejscu, gdzie powinno zjechać z tymczasowego pasa ruchu na jezdnię w kierunku Wilanowa. Auto przejechało przez plastikowe bariery, jego przód wbił się w stertę piachu - opisywał Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Porsche ma rozbity bok i przód. - Znalazło się w takiej pozycji, że konieczne będzie wezwanie lawety, która wyciągnie je z ziemi - dodał nasz reporter.
Nie wiadomo, gdzie jest właściciel samochodu ani dlaczego zostawił otwarte oba okna. - Porsche wygląda na nowe. Jego licznik wskazuje siedem tysięcy przejechanych kilometrów - mówił Marcinczak. Za nowy model takiego samochodu zapłacimy ponad pół miliona złotych.
Z sygnałów, które dotarły do naszej redakcji wynika, że auto pojawiło się w tym miejscu w nocy z piątku na sobotę. Dziś po południu dotarli do niego policjanci. - Samochód nie jest poszukiwany przez policję. Trwa ustalanie właściciela pojazdu - poinformowała Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji.
Z ulicy na policyjny parking
Jak dowiedzieliśmy się w niedzielę, samochód został odholowany z alei Wilanowskiej na policyjny parking.
- Znamy już personalia właściciela. Zostanie on przesłuchany. Trwa ustalanie w jaki sposób auto znalazło się w hałdzie ziemi i dlaczego zostało porzucone - wyjaśniła Wersocka. Przesłuchanie odbędzie się prawdopodobnie w poniedziałek.
Porzucone porsche w alei Wilanowskiej
kk/gp