Zjechali z jedni i uderzyli w przydrożną skarpę. Auto dachowało. Służby reanimowały kobietę, znajdującą się w pojeździe. Nie udało się jej uratować. Do szpitala trafił też mężczyzna. Policja podejrzewa, że to on siedział za kierownicą. Usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany.
Do tragicznego wypadku doszło 10 kwietnia na drodze wojewódzkiej numer 627, w miejscowości Telaki, w pobliżu Sokołowa Podlaskiego.
- Z tego, co ustalono, osoba kierująca samochodem straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na lewa stronę, później uderzyła w przydrożną skarpę. Samochód dachował. Podjęto reanimację kobiety. Nie udało się jej uratować - przekazała nam wówczas Aleksandra Borowska z Komendy Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim.
Zginęła 49-letnia obywatelka Ukrainy.
Areszt dla podejrzanego o kierowanie autem
48-latek, który też jechał tym autem, został przetransportowany do szpitala, gdzie stwierdzono, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy i osadzony w policyjnym areszcie.
- Policjanci pracowali nad ustaleniem szczegółów zdarzenia. Przesłuchali też 48-letniego mężczyznę. Po zapoznaniu ze zgromadzonym materiałem dowodowym Sąd Rejonowy w Sokołowie Podlaskim, mając uzasadnione podejrzenie, że to właśnie 48-latek kierował pojazdem, wydał postanowienie o zastosowaniu wobec mężczyzny trzymiesięcznego aresztu - poinformowała w czwartek st. sierż. Aleksandra Borowska.
Przeczytaj także: Zderzenie dwóch aut, jedno przewróciło się na bok
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Kosów Lacki