Nasz reporter, który codziennie obserwuje warszawskie ulice, relacjonował, że w czwartkowym popołudniowym szczycie na drogach były ogromne utrudnienia. Według niego, większe niż zwykle.
- Z ulicy Chłodnej do Trasy Łazienkowskiej jechałem ponad 50 minut. Potem próbowałem przejechać z ulicy Rozbrat do metra Politechnika i utknąłem w ogromnym korku - relacjonował przed godziną 18.
Wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej z powodu smogu miało zachęcić kierowców do pozostawienia aut na parkingach. Jak oceniał nasz reporter, aut na drogach było więcej niż zwykle.
W korkach można było utknąć zarówno w Śródmieściu, jak i pozostałych dzielnicach. Samochody stały między innymi na ulicach: Batorego, Żwirki i Wigury, Racławickiej, Puławskiej, Idzikowskiego, Marynarskiej, a także w alei Solidarności, al. Niepodległości, al. Jerozolimskich. Trudno było przejechać także przez Dolinę Służewiecką.
Po 18 bardzo ciasno był również na Trasie Łazienkowskiej. Tam, zderzyły się dwa auta. Zablokowany był lewy pas ruchu.
.@pawelkowalpl metro stanęło, bo pasażer na Wilanowskiej wpadł na tory. Na szczęście nic mu się nie stało— Bartek Milczarczyk (@BMilczarczyk) 15 grudnia 2016
Nawet pasażerowie komunikacji miejskiej musieli uzbroić się w cierpliwość. Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, metro nie kursowało przez kilkanaście minut. Wcześniej problemy mieli podróżujący tramwajami na Białołęce. Przewróciła się jedna z pasażerek, składy linii 17 jeździły trasą skróconą, a pozostałe linie kursujące w tej dzielnicy miały opóźnienia.
md