Wiadukt i kładka gotowe od kilku miesięcy. Nadzór budowlany odwleka decyzję

Kładka na ulicy Wynalazek gotowa, ale wciąż nieczynna

Kładka na ulicy Wynalazek gotowa, ale wciąż nieczynna
Wiadukt na Postępu gotowy, ale wciąż bez pozwoleń
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy Mokotowa od kilku miesięcy wyczekują otwarcia wiaduktu na Postępu i kładki dla pieszych nad Marynarską, bo - choć obiekty są już gotowe - wciąż nie ma pozwolenia na ich użytkowanie. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego odwleka rozpatrzenie wniosku ze względu na "natłok obowiązków i stopień skomplikowania tej sprawy".

Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych na początku sierpnia złożył do WINB-u wniosek o wydanie pozwolenia na użytkowanie wiaduktu na ulicy Postępu. - W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo, że ze względu na natłok obowiązków i duży stopień skomplikowania tej sprawy, WINB przekłada termin jej rozpatrzenia na 14 października - mówi nam rzeczniczka ZMID-u Małgorzata Gajewska. 

W październiku czy listopadzie?

Nie wiadomo jednak, kiedy nadejdzie ostateczna decyzja. - Może będzie tak, że 14 października nadzór budowlany wyznaczy termin kontroli na budowie. Będzie się ona musiała odbyć w ciągu 21 dni. Przedstawiciele urzędu sprawdzą zgodność wykonania prac z projektem i jeśli wszystko będzie w porządku, to w niedługim czasie można będzie puścić ruch - wyjaśnia Gajewska. Jak twierdzi rzeczniczka, w takiej sytuacji w ciągu kilku dni po kontroli nadzoru wiadukt zostałby otwarty. 

Jednak data 14 października może też oznaczać coś innego. - Hipotetycznie może się okazać, że dostaniemy wtedy wezwanie do uzupełnienia dokumentów. Przyjmijmy, że zajmie nam to około siedmiu dni. Później WINB poda termin kontroli, która powinna odbyć się w ciągu 21 dni od złożenia lub uzupełnienia wniosku, czyli w tym przypadku byłoby to liczone od 21 października - przewiduje rzeczniczka.

To oznaczałoby, że wiadukt mógłby zostać oddany do użytku na w połowie listopada. - Ale może się też zdarzyć, że kontrola odbędzie się szybciej, bo przepisy mówią, że ma się ona odbyć w ciągu 21 dni. Zatem jest też możliwość, że wiadukt zostanie otwarty wcześniej – zastrzega Gajewska.

Najpierw wiadukt, potem kładka

Jak dodaje, żeby można było otworzyć kładkę, drogowcy najpierw muszą puścić ruch na wiadukcie. - Dopiero wtedy będzie można zlikwidować tymczasowe przejście przy Postępu, dobudować brakujący fragment pasa oddzielający jezdnie i wystąpić o pozwolenie na użytkowanie Marynarskiej i kładki dla pieszych - zaznacza.

Zastrzega jednak, że te prace nie potrwają długo i powinny skończyć się w ciągu tygodnia lub dwóch. Później drogowców czeka taka sama procedura jak w przypadku wiaduktu i ponownie termin oddania kładki będzie zależny od decyzji WINB-u.

Tak pojadą kierowcy

Rzeczniczka ZMID Agata Choińska tłumaczyła nam w lipcu, jak będzie wyglądał ruch po otwarciu nowego wiaduktu. - Kierowcy pojadą na wprost ulicą Postępu nad ulicą Marynarską. Jeśli chodzi o stronę południową, to z Marynarskiej będzie możliwość wjechania w prawo w Postępu w kierunku Cybernetyki oraz wyjechania z Postępu od strony Cybernetyki też w prawo w kierunku ronda Unii Europejskiej - mówiła Choińska.

Jak dodała, po stronie północnej będzie można wyjechać z Postępu w Marynarską w prawo lub zawrócić przed skrzyżowaniem z Marynarską w stronę Domaniewskiej. Rzeczniczka zaznaczyła też, że nie będzie już możliwości skrętu w prawo z Marynarskiej w Postępu w kierunku Domaniewskiej.

Remont ciągnie się od lat

Na zakończenie tego remontu mieszkańcy Służewca i pracownicy biurowego zagłębia czekają już od roku. Pierwotnie Marynarska miała być gotowa w lipcu 2018 roku. Wiosną ratusz deklarował, że w kwietniu obie jezdnie remontowanej ulicy zostaną udostępnione kierowcom. Jak przekazała nam Choińska, z kontraktu wynikało, że wykonawca miał czas do 31 maja na zakończenie całej inwestycji. - Nie wywiązał się z terminu i za każdy dzień opóźnienia jest 25 tysięcy złotych kary - mówiła.

Przebudowa dotyczy odcinka od Rzymowskiego do węzła Marynarska (S79), prace trwają od blisko trzech lat. Najpierw drogowcy nie mogli wejść na teren w pobliżu węzła z drogą ekspresową S79. Działki trzeba było przejąć od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Z kolei w miejscu torowiska problemy sprawiała magistrala cieplna . Trzeba było położyć nowe rury. Gdy to się udało, prace przy pętli tramwajowej trzeba było odłożyć do maja 2018 roku ze względu na sezon grzewczy.

Czytaj także: