Piesza Masa Krytyczna to nie klub spacerowy. Osiem organizacji, które ją współtworzy opracowało 16 tez pieszych. Zapowiadają, że będą chodzić, aż wychodzą realizację postulatów. Ich zdaniem, będzie zyskiem dla każdego mieszkańca miasta.
Poniżej prezentujemy wszystkie 16 tez i krótki opis tego, jak autorzy uzasadniają każdą z nich.
1. Szerokie, równe chodniki wolne od przeszkód.
Wszyscy powinni mieć możliwość poruszania się w najbardziej naturalny sposób, czyli po chodnikach. Na chodniki nie powinny być zrzucane wszystkie latarnie, słupy, schody do lokali, kosze na śmieci, bo utrudniają poruszanie się.
2. Na wszystkich ulicach lokalnych i dojazdowych wprowadzić strefy zamieszkania i ruchu uspokojonego.
Każdy powinien czuć się bezpiecznie w okolicy swojego domu.
3. Na wszystkich ulicach ponadlokalnych zbudować chodniki po obu stronach.
W Warszawie są nadal ważne ulice, na których nie ma chodnika - Strażacka czy Wałbrzyska. To jest zatrważające, że trzeba tam brnąć przez błoto, by dostać się do sklepu, szkoły czy do kościoła.
4. Drogi ruchu pieszego prowadzić prosto do celu.
Zlikwidować przedepty. Jeśli ludzie wybierają jakąś drogę, to znaczy, że ma ona sens i jest najlepsza. Najbardziej jaskrawym przypadkiem jest błotnista trasa między stacją metra Wilanowska, a pętlą autobusową.
5. We wszystkich dzielnicach utworzyć strefy piesze.
Każdy powinien mieć blisko domu takie miejsce, gdzie może wyjść, pospacerować i spokojnie usiąść w ciszy. W Warszawie prawie 300 tysięcy osób nie wychodzi z domu, bo nie ma gdzie pójść, bo nie ma ławki przed domem, bezpiecznego i przyjemnego miejsca, gdzie można spędzić czas poza czterema ścianami.
6. Sadzić drzewa, stawiać ławki, odśnieżać zimą.
Bez drzew, latem jest skwar. Bez ławek, nie ma gdzie usiąść. Zaśnieżone chodniki to ryzyko kontuzji. A ta oznacza wydatki publiczne na służbę zdrowia.
7. Oddzielać ruch pieszy od rowerowego.
Przestrzenią na ulicy trzeba się podzielić inaczej. Najważniejszy powinien być ruch pieszy. Tam gdzie ulica jest szeroka, oddzielić ruch rowerowy od samochodowego i pieszego. A ruch samochodowy - jako najmniej ekonomiczny, efektywny, najmniej przyjazny zdrowiu ludzi - trzeba ograniczać. Samochody zajmują za dużo miejsca w naszych miastach.
8. Wyznaczyć przejścia dla pieszych tam, gdzie brakuje ich pieszym.
Dlaczego przejście przez rondo Dmowskiego musi wymagać kilku minut i zejścia do tłocznego, śmierdzącego podziemia? To może trwać 20 sekund. Nawet dla niepełnosprawnych, którzy są teraz zmuszeni do używania brudnej windy ukrytej koło toalety.
9. Bezpieczne przejścia dla pieszych.
Mamy w Warszawie setki takich miejsc, w których przejście na drugą stronę ulicy jest prawdziwym wyzwaniem. Cztery pasy ruchu i zebra bez żadnego azylu. To kuszenie losu, recepta na tragiczny wypadek.
10. Zastąpić zebrami niepotrzebne kładki i przejścia podziemne.
Chodzenie górą i dołem zabiera czas, męczy i utrudnia poruszanie się po mieście. Piesi powinni mieć takie same prawa, jak kierowcy – prawo do możliwie łatwego poruszania się po mieście. Teraz nie ma równości, tylko niesprawiedliwy priorytet dla kierowców.
11. Sygnalizacje świetlne przyjazne dla pieszych.
Na wielu skrzyżowaniach żeby przejść na drugą stronę, trzeba niemalże biec. Czas zielonego dla pieszych jest tak krótki, że osoby poruszające się wolniej muszą zatrzymać się między jezdniami i poczekać kolejną minutę, żeby przedostać się na drugą stronę. To uciążliwa strata czasu zwłaszcza, że mówimy o najmniej sprawnych osobach.
12. Wygodne przesiadki.
To jest problem wielu węzłów przesiadkowych. Zbyt często przystanek autobusowy i tramwajowy – niby położony w tym samym miejscu – oddzielają ogromne odległości. Przesiadki stanowią barierę nie do przejścia. Przez to wiele osób rezygnuje z komunikacji miejskiej. Gdyby nie problem z dojściem do celu po wyjściu z autobusu, wybieraliby komunikację zbiorową. Poprawmy to, żeby ludzie nie woleli jechać samochodami i powiększać korki, tylko wsiedli do komunikacji publicznej i produkowali mniej i mniej korków.
13. Znacząco zwiększyć wydatki na pieszych.
Departament Środowiska Narodów Zjednoczonych rekomenduje, by w każdym mieście 20 procent pieniędzy przeznaczonych na transport było wydawane na pieszych i rowerzystów. W Warszawie to jeden procent na pieszych i jeden procent na rowerzystów. Trzeba to radykalnie zmienić, budować i remontować więcej chodników, żeby były przyjazne i wygodne dla wszystkich mieszkańców.
14. Dość podejmowania decyzji za kulisami.
Nie chcemy więcej sytuacji, w której coś jest przebudowywane, a mieszkańcy okolicy o tym nie wiedzą. Nagle ze zdziwieniem odkrywają, że zlikwidowano przejście dla pieszych, że zamiast iść prostą drogą na przystanek będą musieli okrążać jakiś nowy obiekt, który stanie im na drodze. To się musi zmienić.
15. Prowadzić stałe badania potrzeb pieszych i infrastruktury pieszej.
Zaglądamy w dowolne dane na temat transportu. Jest bardzo dużo na temat samochodów, całkiem sporo na temat kolei, niemało o rowerzystach. O pieszych nic. Nie wiemy, gdzie brakuje chodników, w jakim są stanie, nie wiemy kiedy były wyremontowane. Dopiero od niedawna ZDM prowadzi audyt bezpieczeństwa przejść dla pieszych. Muszą tu nastąpić zmiany, bo dopóki nie będziemy mieli danych, nie będziemy w stanie merytorycznie rozmawiać o potrzebie poprawy bezpieczeństwa i wygody.
16. Uczyć mieszkańców zalet ruchu pieszego.
To najbardziej naturalny, najzdrowszy, najtańszy, dostępny dla wszystkich sposób poruszania się po mieście. Powinno się więcej mówić o tym, że warto w niego inwestować, że pieszy to nie tylko bieganie po parkach, ale i rodzic z wózkiem, osoba niepełnosprawna, starsza, dziecko. Potrzebują dostać się do szkoły, przychodni, sklepu. Pieszym jest każdy i każdy ma prawo bezpiecznie poruszać się po ulicach.