Przyszli rodzice w drodze na porodówkę stanęli w gigantycznym korku na Mokotowie. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci – pilotowali samochód z rodzącą mamą do szpitala.
W piątek 21 grudnia. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na Marynarskiej w korku utknęli mężczyzna i kobieta w ciąży.
"Za kierownicą volvo siedział 48-leni pan Grzegorz, który próbował dowieść do szpitala na Wołoską rodzącą partnerkę. 36-latkę od rozwiązania dzieliły dosłownie minuty" – informuje mokotowska policja.
Przyszły ojciec myślał, że będzie odbierał poród w aucie. Wyjął telefon komórkowy i zadzwonił po pomoc do policjantów. Funkcjonariusze dotarli do auta. Policjantka usiadła obok rodzącej kobiety, a jej partner, kierując radiowozem, pilotował samochód z przyszłymi rodzicami.
Prezent dla Jasia
Jak podaje komenda stołeczna, po kilku minutach byli już na izbie przyjęć w szpitalu, a po kolejnych trzydziestu na oddziale położnictwa na świat przyszedł chłopiec – Jaś.
Następnego dnia rodzice podziękowali policjantom. Mundurowi przynieśli Jasiowi w prezencie misia z niebieskim otokiem starszego posterunkowego Policji oraz kwiaty dla mamy.
"Pomimo trudów codziennej służby dla takich chwil warto żyć" - tak podsumowali swoją akcję st. post. Eliza Borek-Jaksim i st. asp. Wiesław Jaguś z wydziału wywiadowczo-patrolowego mokotowskiej komendy.
ran