Dyskusja o bezpieczeństwie rozgorzała po śmiertelnym wypadku rowerzystki, do którego doszło tydzień temu na moście Poniatowskiego. Goście "Wstajesz i weekend" TVN24 rozmawiali o tym, jak wygląda poruszanie się jednośladem na tej przeprawie, ale także w całym mieście.
"Nie czują się bezpiecznie"
- Nie ma bezpieczeństwa bez przestrzegania przepisów i bez prowadzenia kontroli przepisów - przekonywała Karolina Gałecka, rzecznik prasowa Zarządu Dróg Miejskich.
- Nie do końca się zgodzę - odpowiedział Robert Buciak z Zielonego Mazowsza. Przypomniał, że rowerzyści w czwartek wykorzystali poranny szczyt komunikacyjny, by pokazać urzędnikom i policji, czym skutkuje prawidłowe poruszanie się po jezdni mostu Poniatowskiego.
- Ta nasza akcja pokazała, że jak rowerzyści jadą zgodnie z przepisami, to nie czują się tam bezpiecznie. Mimo wszystko większość woli jechać chodnikami – stwierdził Buciak.
Jego zdaniem są duże postępy w rozwoju dróg rowerowych w Warszawie. Wymienił między innymi zmiany na Puławskiej, Połczyńskiej i Okopowej. - Działania są podejmowane, brakuje woli politycznej, żeby przeznaczyć konkretne pieniądze na budowę bezpiecznej infrastruktury - przekonywał.
"Jerozolimskie to mur"
- Zmiany zachodzą dużo wolniej niż byśmy chcieli. Aleje Jerozolimskie to mur, który dla rowerzystów dzieli Warszawę na pół. Czekamy na przebudowę Marszałkowskiej – wyliczał Buciak.
ZDM przekonuje, że wydaje sporo pieniędzy na budowę infrastruktury rowerowej. - Nie zgodzę się, że brakuje woli politycznej, bo miejski pełnomocnik rowerowy zrobił bardzo wiele dla waszego bezpieczeństwa – odpowiadała Buciakowi Gałecka.
Odniosła się też do samego mostu Poniatowskiego. - Wymaga się od miasta, by wprowadziło tam zmiany. A kiedy my wnioskujemy o postawienie fotoradaru, to Inspekcja Transportu Drogowego, jednostka, która podlega pod budżet państwa, nie jest w stanie tego zrobić – argumentowała.
ran/gp