Krótki fragment ulicy w Śródmieściu, a na nim dziewięć samochodów zaparkowanych w strefie płatnego postoju i 25 aut, które właściciele zaparkowali poza liniami ją wyznaczającymi. Gdyby wszystkie 34 samochody zaparkowano właściwie, za całodzienny postój do miejskiej kasy mogłoby trafić 980 złotych. Ale 720 złotych przechodzi urzędnikom koło nosa. Tak przynajmniej wynika z wyliczeń członka grupy "Święte krowy warszawskie", który wziął pod lupę parkowanie przy ulicy Emilii Plater.