Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.
Po nawałnicach, które przetoczyły się nad Łazienkami Królewskimi, dyrekcja wprowadziła zaskakujące zmiany w regulaminie. Wiadomo, że w wyniku gwałtownych zmian pogodowych zniszczonych zostało około 100 drzew.
Nie wolno "przebywać na trawnikach"
W regulaminie ogrodów udostępnionych na stronie internetowej w punkcie III zatytułowanym "Szanuj przyrodę" jest mowa o obowiązujących zakazach. Jak czytamy, nie wolno między innymi: "niszczyć roślin, runa, trawników, zrywać kwiatów, owoców, grzybów, gałęzi", "biwakować, urządzać pikników", "naruszać strefy ochronnej oznaczonych pomników przyrody - strefa ochronna wynosi 15 m", "poruszać się poza wytyczonymi alejkami i ścieżkami"; i w końcu najważniejszy punkt - nie wolno "wchodzić i przebywać na trawnikach, w szczególności pod konarami drzew, chyba, że Muzeum wytyczy specjalne, przeznaczone do tego, wyraźnie oznaczone, strefy".
Zmiana oburzyła zwiedzających ogród, którzy byli przyzwyczajeni, że do tej pory mogli rozkładać się na trawnikach i nikomu to nie przeszkadzało. Według "Gazety Stołecznej", która opisała sprawę jako pierwsza, dochodzi nawet do sytuacji, w których ochrona Łazienek podbiega, gdy tylko pracownicy zobaczą, że ktoś próbuje rozłożyć na trawie koc.
Jak zmiany w regulaminie tłumaczy dyrekcja? Rzeczniczka Muzeum Łazienki Królewskie Agata Zawora wyjaśniała to dziennikarzom "Stołecznej" tak: "Nowe zasady mają na celu ochronę zarówno zwiedzających, jak i samego dziedzictwa, jakim jest ogród historyczny, wpisany do rejestru zabytków. Wprowadzone zmiany obejmują zakaz korzystania z trawników oraz przebywania na terenie Muzeum Łazienki Królewskie podczas burz i nawałnic".
Rzeczniczka zwróciła też uwagę na to, że Łazienki to nie zwykły, miejski park a część "naszego narodowego dziedzictwa, który mamy obowiązek chronić dla przyszłych pokoleń".
"Ograniczenia bez uzasadnienia"
Mieszkańcy nie dowierzają i nie kryją oburzenia. Krytykują decyzję dyrekcji w mediach społecznościowych, komentując między innymi losowe posty Łazienek. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą, aby po alejkach chodzić...Widzę, że mentalnie władze parku są nadal w PRL..." - napisał jeden z nich.
W jednym z komentarzy fundacja Wzornictwo i Ład, której celem jest poprawa estetyki przestrzeni publicznej w Polsce, upomina się o udostępnienie komunikatu o zmianach w regulaminie, o których większość użytkowników jeszcze nie wie. "Byłoby dobrze abyście państwo zapoznali się teraz z opiniami osób korzystających z parku. Przydałyby się też szerokie konsultacje społeczne przed realizacją takich pomysłów. To nie jest prywatny park, a przyjęta doktryna konserwatorska także może być przedmiotem dyskusji. Mamy przykłady niezwykle cennych parków historycznych paryskich czy wielu polskich, w których takiego typu ograniczenia są po prostu nie do pomyślenia! Bo nie mają uzasadnienia" - napisali pod jednym z postów na Facebooku.
"Wracamy do XIX wieku"
Sprawę nagłośnił również stołeczny radny ze stowarzyszenie Miasto Jest Nasze Jan Mencwel. "Wybieracie się do Łazienek odpocząć w weekend? Czeka was niespodzianka: w najsłynniejszym warszawskim parku wprowadzono… zakaz siedzenia na trawie! Wracamy do XIX wieku, kiedy parki służyły elitom do przechadzania się alejkami w wystawnych strojach…?" - zastanawia się.
Mencwel napisał też list do dyrekcji Łazienek z apelem o cofnięcie - jak ocenił - "tego absurdalnego zakazu. Udostępnił też jego fragment: "Na pewno zna Pani Dyrektor to uczucie specyficznego błogostanu wywołane przez możliwość zaserwowania swojemu ciału spoczynku w pozycji siedzącej na naturalnym podłożu zapewniającym miękkość, przyjemny zapach i efekt utulenia przez zieleń. Wprost stworzonym do tego celu podłożem jest, jakżeby inaczej, trawa w parku". Radny wyraził też nadzieję, że przekona władze Łazienek, by nie upierały się przy tym pomyśle.
Źródło: tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock