W środę wieczorem przed Sejmem zebrali się przeciwnicy projektu ustawy "Tak dla rodziny, nie dla gender", który dotyczy wypowiedzenia przez Polskę tzw. konwencji stambulskiej. Na miejscu zorganizowana została również kontrmanifestacja, pojawiły się też spore siły policji. Wylegitymowano łącznie 118 osób, są też wnioski o ukaranie do sądu oraz mandaty.
Na środę w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla rodziny, nie dla gender", który dotyczy wypowiedzenia przez Polskę tzw. konwencji stambulskiej i zobowiązania rządu do opracowania międzynarodowej konwencji praw rodziny.
W proteście przeciwko wycofaniu konwencji po godz. 18.30 przed Sejmem zgromadzili się protestujący związani m.in. z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet, który zorganizował manifestację.
Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą transparenty jak np. "Prawa Kobiet", "Mamo i tato kochajcie mnie, twoje dziecko LGBT", "Przemoc nie, konwencja tak", "Świeckie państwo, świeckie prawa, a nie boskie". Niektórzy z nich trzymali flagi Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, widać było także flagi tęczowe. Demonstracji skandowali "Polska laicka, nie katolicka".
Przed godziną 20 kilkadziesiąt osób usiadło na jezdni ulicy Wiejskiej. Na miejscu policja legitymowała uczestników demonstracji. Jak relacjonował przed godziną 21 reporter TVN24 Dawid Ptaka, demonstracja dobiega końca. Około godziny 21, kiedy Sejm przerwał obrady, protestujący zaczęli się rozchodzić.
Organizatorzy protestu podkreślali, że tzw. konwencja stambulska daje dodatkowe zabezpieczenie ofiarom przemocy domowej oraz chroni rodziny oraz najbardziej narażonych na przemoc, czyli kobiety, dzieci i osoby dyskryminowane ze względu na płeć.
W czwartek policja podsumowała swoje działania w czasie protestu. - Wylegitymowano 118 osób. Mamy w sumie 63 wnioski o ukaranie do sądu, w tym 56 z artykułu 116. Kodeksu wykroczeń (Nieprzestrzeganie zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków wynikających z przepisów o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych lub z decyzji wydanych na podstawie tych przepisów - red.) i siedem z artykułu 90. Kodeksu wykroczeń (Tamowanie lub utrudnianie ruchu na drodze publicznej - red.). Policjanci wystawili sześć mandatów z artykułu 116 Kodeksu wykroczeń. Przekazali też 55 notatek do Państwowej Inspekcji Sanitarnej - przekazał nam Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej policji.
Odbyła się kontrmanifestacja
W czasie protestu ulice Wiejska i Matejki zostały wyłączone z ruchu. Na miejscu były spore siły policji. Funkcjonariusze stanęli wzdłuż barierek odgradzających Sejm.
Na Wiejskiej był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Jak mówił, przed Sejmem były nawet dwie manifestacje. - Widać grupkę kilkunastu osób otoczonych podwójnym kordonem policji przy pomniku. Ponadto około setki osób z transparentami Strajku Kobiet i tęczowymi flagami stoi przy szlabanie wjazdowym na teren Sejmu. Cały teren został oddzielony od ulicy barierkami i kordonem policji – relacjonował Węgrzynowicz.
Jak podała PAP, przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, odbyła się również kontrmanifestacja Młodzieży Wszechpolskiej, ale policja wyprowadziła tę demonstrację w kierunku Alej Ujazdowskich.
Projekt Ordo Iuris
Przygotowany m.in. przez Instytut Ordo Iuris projekt ustawy zakłada wyrażenie zgody na wypowiedzenie konwencji stambulskiej i zobowiązanie rządu do opracowania międzynarodowej konwencji praw rodziny. Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
W lipcu minister sprawiedliwości i szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro złożył do minister rodziny wniosek o wszczęcie procedury wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Do wypowiedzenia tego dokumentu wzywali też inni politycy Solidarnej Polski. Jeszcze w lipcu premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności konwencji z konstytucją. Według premiera dokument ten nie pozwala państwu na zachowanie bezstronności w odniesieniu do przekonań światopoglądowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl