Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Bartosz Malewski przekazał, że stowarzyszenie odwołała się od decyzji prezydenta Warszawy zakazującej marszu. - Będziemy walczyć przed sądem o swoje prawa – podkreślił.
Malewski powiedział, że w odwołaniu stowarzyszenie wnioskuje m.in. o przesłuchanie w charakterze świadka prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Uważamy, że decyzje, które podejmował wcześniej wojewoda mazowiecki (dwukrotnie odmówił nadania statusu cykliczności marszowi - red.), jak i decyzje, które dzisiaj podejmuje prezydent Warszawy, nie są podyktowane obiektywizmem, którym powinien się kierować organ administracji publicznej - podkreślił prezes stowarzyszenia.
Dodał, że wojewoda i prezydent Warszawy wypowiadali się krytycznie o marszu, o jego organizatorach i uczestnikach. - Mamy podstawy sądzić, że decyzje wydawane wobec nas są podyktowane określoną wolą polityczną. Chcemy, żeby prezydent Warszawy przed sądem zeznał, dlaczego zakazuje Polakom przemarszu 11 listopada, w dniu święta niepodległości -zaznaczył.
"I tak przyjadą dziesiątki tysięcy polskich patriotów"
Szef sztabu marszu Marcin Kowalski przekazał, że sztab pracuje od wielu miesięcy, by Marsz Niepodległości się odbył, przebiegł bezpiecznie i godnie.
- Prezydent Warszawy musi zrozumieć, że cokolwiek by zrobił, to do Warszawy 11 listopada na rondo Dmowskiego i tak przyjadą dziesiątki tysięcy polskich patriotów. Przyjadą ludzie, którzy nie ugną się przed tym zakazem – podkreślił.
Szef Straży Marszu Niepodległości Mateusz Marzoch zaznaczył, że jak co roku marsz będzie zabezpieczany przez wolontariuszy. - W poprzednich latach udawało nam się zapewnić bezpieczeństwo w trakcie marszu - dodał.
- Straż marszu zrobi wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo podczas marszu. Od kilku miesięcy szkolimy się, planujemy zabezpieczenie i mamy nadzieję, że Marsz Niepodległości odbędzie się w spokoju. Bo, że się odbędzie, nie ma żadnej wątpliwości - podkreślił.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w mediach społecznościowych zaznaczył, że jeśli wpłynie wniosek zgodny z przepisami i ze zdrowym rozsądkiem, będzie co rozpatrywać. "Na razie wygląda na to, że ktoś tu bardzo chce rozpętać awanturę wokół dnia narodowego święta. I nie jestem to ja" - dodał.
Ratusz odmówił organizatorom marszu
Ratusz odmówił Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. W tym terminie i na tej trasie od lat stowarzyszenie organizowało marsz.
Jak przekazał, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło 28 września 2024 r. pierwsze zawiadomienie o zgromadzeniu zwołanym 28 października od godz. 21 do 12 listopada do godz. 1. "Organizator złożył następnie kolejne, praktycznie tożsame w treści zawiadomienia różniące się jedynie początkową datą planowanej aktywności" - wyjaśnił ratusz.
Program tego zgromadzenia przewidywał zgromadzenie stacjonarne na obszarze ronda Dmowskiego i pl. Defilad 28 października od godz. 21 do dnia 11 listopada do godz. 14. W kolejnych zawiadomieniach zostały zmienione daty rozpoczęcia (odpowiednio od 5, 6, 8, 9 i 10 listopada). Kolejnym etapem zgromadzenia miałby być przemarsz 11 listopada od godz. 14 do godz. 1 w dniu 12 listopada 2024 r. trasą: Al. Jerozolimskie, most Poniatowskiego, ul. Wał Miedzeszyński (zejście pętlą z mostu), ul. Wybrzeże Szczecińskie, ul. Siwca z zakończeniem na błoniach Stadionu Narodowego.
"W każdym zawiadomieniu o zgromadzeniu zadeklarowano udział 100 tys. osób" – poinformował ratusz.
Miasto wystąpiło o ocenę wniosków
W wydanej odmowie urząd zaznaczył, że sposób składania zawiadomień przez stowarzyszenie nie pozwala uznać, które z nich jest w rzeczywistości prawdziwe i będzie przeprowadzone, bo w żadnym z kolejnych zgłoszeń organizator nie wycofał się ze wcześniej złożonych zawiadomień.
Ratusz podał też, że wszystkie te zgłoszenia były przedwczesne. Mimo to ratusz wystąpił do policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i do Zarządu Transportu Miejskiego o ocenę planowanego zgromadzeń.
"Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców" – przekazał ratusz.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl