W czwartek na stadionie Legii Warszawa przy Łazienkowskiej stołeczni piłkarze zmierzyli się z zawodnikami AEK Larnaka w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do incydentu na terenie sklepu z klubowymi pamiątkami. Jeden z klientów został zaatakowany. Według świadka napastnikami byli kibice lokalnej drużyny. Jego relację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak opisywał, około godziny 20 do sklepu wszedł mężczyzna w czerwonej koszulce klubowej innego zespołu niż Legia Warszawa. Dostrzegli go kibice Legionistów i zaczęli wykrzykiwać w jego stronę: "w jakiej koszulce tu wszedłeś?!".
"Mężczyzna odpowiedział że zaraz kupi koszulkę Legii, bo po to tu przyszedł. Poszedł do kasy z koszulką Legii, gdzie kilku kiboli dopadło go, powaliło na ziemię, skopało i rozbiło twarz prawdopodobnie kastetem. Zerwali z niego czerwoną koszulkę, zabronili mu kupić koszulkę Legii i wyszli. Mężczyzna został w sklepie cały zakrwawiony na twarzy, bez koszulki" - relacjonował świadek.
"Nigdy nie widzieliśmy na własne takiej agresji"
Twierdził, że ochrona ani obsługa sklepu nie zareagowały. "Najbardziej nas zdziwiło to, że sytuacja eskalowała przez kilka minut, jak za tym mężczyzną w sklepie chodziła grupka kiboli i kazała mu zdejmować koszulkę. Ochrona mogła to zatrzymać, ale tego nie zrobiła i doszło do brutalnego ataku" - zaznaczył mężczyzna. "Nigdy nie widzieliśmy na własne oczy takiej agresji" - dodał.
Przekazał, że po chwili widział jeszcze, że w stronę sklepu biegło dwóch policjantów. "Ale agresorzy wyszli ze sklepu, nikt ich nie zatrzymał" - napisał.
O odniesienie się do sytuacji poprosiliśmy biuro prasowe Legii Warszawa. Zdawkową odpowiedź otrzymaliśmy już po publikacji artykułu. "O zdarzeniu natychmiast została powiadomiona policja, z którą klub od początku współpracuje. Takie działanie jest standardową procedurą w przypadku każdego rodzaju incydentu. Do czasu zakończenia postępowania nie komentujemy sprawy" - przedstawiła stanowisko klubu szefowa komunikacji i marketingu Aleksandra Kalinowska.
"Mógł zostać zaatakowany przez kilku mężczyzn"
O tę sytuację zapytaliśmy rzecznika śródmiejskiej policji młodszego aspiranta Jakuba Pacyniaka. W rozmowie z tvnwarszawa.pl potwierdził, że w jednym ze sklepów przy Łazienkowskiej został zaatakowany 49-letni mężczyzna.
- Na miejscu interweniowali policjanci, którzy w okolicach stadionu zabezpieczali imprezę masową. Gdy tylko pojawiła się taka informacja, że jest konieczność podjęcia interwencji, policjanci podjęli czynności na miejscu, w tym rozmawiali z pokrzywdzonym i go wylegitymowali. Dopełnili wszelkich obowiązków w związku z tą sytuacją - podkreśla mł. asp. Pacyniak.
Dodaje, że 49-latek złożył już oficjalne zawiadomienie w tej sprawie. - W wyniku zdarzenia doznał on niegroźnych obrażeń. Nie wymagał hospitalizacji - zaznacza rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.
- Trwają czynności w tej sprawie. Pokrzywdzony został przesłuchany, zabezpieczona została dokumentacja medyczna. Policjanci odtwarzają dokładny przebieg zdarzenia oraz ewentualne pobudki, na tle których do takiej sytuacji doszło. Bierzemy pod uwagę taki scenariusz, że pokrzywdzony mógł zostać zaatakowany przez kilku mężczyzn - mówi.
Jak podkreśla, policjanci są w kontakcie z prokuraturą. Dotychczas nikt nie został zatrzymany.
Przyjechał na mecz i na defiladę
Po publikacji naszego artykułu na Kontakt24 zgłosił się poszkodowany mężczyzna. Przekazał, że przyjechał do Warszawy z żoną z miejsca oddalonego o kilkaset kilometrów. Jak wyjaśnił, miał to być rodzinny wyjazd z okazji jego urodzin. Planowali, że w czwartek obejrzą na żywo mecz, a w piątek wybiorą się na defiladę z okazji Święta Wojska Polskiego.
Dodał, że w dniu meczu miał na sobie koszulkę Wisły Kraków i nie zdawał sobie sprawy z tego, że może ona stanowić tak duży problem. Podkreślił, że od lat jest związany z piłką nożną i "kibicuje każdej drużynie, nie interesują go konflikty klubowe i niepotrzebne zwady".
Z jego relacji wynika, że sytuacja zaczęła robić się nerwowa jeszcze przed sklepem Legii Warszawa. Gdy przechodził obok z żoną, aby dostać się do sektora rodzinnego, w którym mieli wykupione bilety, miało zaczepić ich dwóch pseudokibiców. Zaatakowali go komentarzem: "ściągaj tę czerwoną szmatę!".
"Mając na uwadze powagę zdarzenia, poinformowałem, że przyjechałem dziś kibicować Legii, a na co dzień kibicuję każdej drużynie. Biorąc pod uwagę nasilającą się agresję, wyrwałem się i podbiegłem do sklepu, w którym pomyślałem że będzie bezpiecznie. W sklepie udałem się w kierunku stoiska z koszulkami z myślą, że coś dla siebie kupię i założę przed wyjściem. Wówczas podbiegło do mnie dwóch pseudokibiców i rozpoczęła się szarpanina" - relacjonował poszkodowany w przesłanej nam wiadomości.
Zaznaczył, że wówczas jeden ze sprzedawców interweniował, przez co napastnicy wyszli ze sklepu. Jednak po chwili do środka miało wbiec czterech mężczyzn.
"Jeden z nich uderzył mnie w głowę od tyłu, co skutkowało utratą równowagi, po czym kontynuowali swój napad, bijąc mnie po głowie, jednocześnie zrywając koszulkę Wisły Kraków. Uciekli ze sklepu. Działo się to wszystko bardzo szybko" - zaznaczył mężczyzna.
Mężczyzna przekazał, że na miejscu pomocy udzielili mu ratownicy medyczni. "'Sen o Warszawie' słyszałem poza stadionem, siedząc na przystanku w towarzystwie policji, która kontynuowała swoje czynności" - opisał.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl / Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images