- Wiele wskazuje na to, że to konflikt na tle finansowym między właścicielem firmy a jego byłą pracownicą pchnął kobietę do tego czynu. 48-latka najprawdopodobniej w ten właśnie sposób chciała zrekompensować sobie zaległe wynagrodzenie po zwolnieniu. Dzień przed przestępstwem w biurze doszło do sprzeczki między kobietą a pracodawcą i dlatego też pierwsze podejrzenia pokrzywdzonego padły na 48-latkę – relacjonuje przebieg wydarzeń Szumiata.
Nagrania z monitoringu potwierdziły te podejrzenia. - Widać na nich, jak kobieta wraz z nieznanym mężczyzną najpierw za pomocą posiadanej jeszcze karty dostępowej wchodzą do firmy, a następnie wynoszą z budynku cztery komputery, telewizor, telefon oraz firmowe dokumenty – wylicza policjant.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Bez komputera nie mógł rozpocząć pracy
Sprawa wyszła na jaw rano, kiedy jeden z pracowników nie mógł rozpocząć pracy z powodu braku komputera na biurku. - Uszkodzone były także zamykane na klucz szuflady i szafki – precyzuje Szumiata. Wyjaśnieniem tej sprawy zajęli się śródmiejscy funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. - To oni, już następnego dnia po zgłoszeniu przestępstwa, nie tylko zatrzymali obie osoby podejrzewane o jego popełnienie, ale odzyskali także wszystkie skradzione przedmioty – informuje rzecznik.
Część skradzionych rzeczy trafiła do jednego z lombardów, jednak - jak zaznacza Szumiata - dzięki szybkiej reakcji policjantów udało się zapobiec ich sprzedaniu. - Resztę skradzionych przedmiotów policjanci znaleźli w mieszaniu, w którym doszło do zatrzymania pary. 48-latka i jej o 13 lat młodszy kompan usłyszeli już zarzuty. Grozi im teraz do 10 lat pozbawienia wolności – podsumowuje policjant.
Informowaliśmy też o kradzieży z włamaniem do bankomatu metodą "black box":
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Rejonowa Policji I