W niedzielę stołeczne ulice przemierzały tysiące maratończyków, a przy rondzie Starzyńskiego samopas chodziła... koza. Nietypową spacerowiczką zajęli się strażnicy miejscy.
Nagranie przesłał nam czytelnik, a informację potwierdziła straż miejska. - Mieliśmy zgłoszeniem że przy rondzie Starzyńskiego chodzi koza - przekazał Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.
Smycz niepotrzebna
Funkcjonariusze, którzy akurat pomagali w zabezpieczeniu maratonu, pojawili się na miejscu. - Szybko odnaleźli na pozór samotną kozę. Okazało się jednak, że był tam również właściciel - zrelacjonował Jabraszko. - Najwidoczniej, właściciel musiał się na chwilę oddalić od swojego pupila i ktoś pomyślał, że koza jest sama - dodał.
Ostatecznie interwencja służb nie była konieczna. - Właściciel zabrał kozę ze sobą, zadbał o nią. Strażnicy nie musieli interweniować - poinformował Jabraszko.
Jak dodał, koza mogła spacerować w ten sposób, bo przepisy prawa nic nie mówią o konieczności smyczy. - Przepisy dotyczą tylko psów, nie ma nic o kozie. Nie jest ona jednak zaliczana do zwierząt groźnych, więc nie ma problemu - doprecyzował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Karol