Śpiewak usłyszał wyrok w połowie grudnia. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał go za winnego zniesławienia mecenas Bogumiły Górnikowskiej. Uzasadnienie wyroku było niejawne. Śpiewak krytykował publicznie Górnikowską w związku z reprywatyzacją jednej z kamienic i jej działalnością z lat 2008-2011, kiedy była kuratorem właściciela budynku, który - jak się okazało - nie żył od 1959 roku.
"Piętno przestępcy"
Aktywista miejski poinformował, że w poniedziałek rano w Kancelarii Prezydenta złożył wniosek o ułaskawienie. Pismo działacza miejskiego zostało przyjęte w kancelarii głowy państwa.
- Skorzystam z każdej drogi otwartej dla obywatela, żeby zdjąć ze mnie piętno przestępcy. Mam nadzieję, że prezydent skorzysta ze swoich uprawnień i naprawi niesprawiedliwość wyrządzoną przez sądy - powiedział Śpiewak, pytany, dlaczego zdecydował się wystąpić do prezydenta o ułaskawienie.
W sprawie Śpiewaka Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, który w styczniu nakazał działaczowi zapłatę pięciu tysięcy złotych grzywny i dwa razy tyle nawiązki na rzecz Górnikowskiej.
Śpiewak zapowiedział wówczas, że prawdopodobnie złoży wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie. Dwa dni po ogłoszeniu wyroku doszło do spotkania prezydenta i działacza. Prezydent w kolejnych dniach powiedział dziennikarzom, że jeżeli odpowiedni wniosek zostanie złożony, to z całą pewnością sprawa będzie wnikliwie zbadana.
Miała być kuratorem 118-letniej osoby
W październiku 2017 roku Śpiewak napisał na Twitterze: "Boom. Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na Ochocie". Później kilkakrotnie powtórzył ten zarzut wobec prawniczki na konferencjach. Chodziło o kamienicę przy Joteyki 13 na Ochocie. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku.
Górnikowska skierowała przeciwko Śpiewakowi prywatny akt oskarżenia dotyczący zniesławienia. Według niej, Śpiewak pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora i o udział w aferze reprywatyzacyjnej, a w rezultacie naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu. Domagała się dla aktywisty miejskiego 10 tysięcy złotych grzywny i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.
Autorka/Autor: dg/ran
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24