- Sprawa jest w toku, mówimy o początkowym etapie - przekazała nam Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Miały być luksusowy hotel i przystań
Spichlerz usytuowany w miejscu, gdzie Narew łączy się z Wisłą, to jedna z najbardziej malowniczych ruin na Mazowszu. Położony nad samą wodą ceglany budynek jest wdzięcznym obiektem do fotografowania. W listopadzie 2010 roku został sprzedany przez miasto Nowy Dwór Mazowiecki. Wówczas, jak czytamy na stronie gminy, nowy właściciel zapowiadał, że powstanie tam między innymi luksusowy pięciogwiazdkowy hotel. Planowano dobudowanie do istniejącego obiektu nowej części. Tam z kolei miały się znajdować między innymi luksusowe apartamenty, lądowisko dla śmigłowców, przystań dla żeglarzy.
Deweloper obiecywał zachowanie zabytkowej części budynku. Ale, jak przekazywała nam Katarzyna Skrzeczkowska, nie wszystko poszło zgodnie z planem. To właśnie nowi właściciele zasiedli na ławie oskarżonych.
Jakie zarzuty usłyszeli właściciele?
Katarzyna Skrzeczkowska poinformowała, że Agnieszka i Dariusz B. są oskarżeni o to, że "w okresie od dnia 22 grudnia 2010 roku do dnia 22 marca 2021 roku w Nowym Dworze Mazowieckim, działając wspólnie i w porozumieniu, jako współużytkownicy wieczyści nieruchomości, na której znajduje się zabytek w postaci budynku Spichrza Banku Polskiego zbudowanego w 1844 roku według projektu architekta Jana Jakuba Gaya, uszkodzili wyżej wymieniony zabytek".
Jak dodała rzeczniczka, nowi właściciele byli zobowiązani do pełnej odbudowy budynku z wierną rekonstrukcją nieistniejącego skrzydła, opracowania szczegółowej koncepcji zagospodarowania nieruchomości wraz z harmonogramem prac konserwatorsko-adaptacyjnych z podziałem na lata, zabezpieczenie zachowanej części budynku oraz utrzymanie go w należytym stanie. W ocenie prokuratury, nie wywiązali się z tego, nie zapewnili stateczności bryle i ścianom, dopuścili do zaniedbań materiałów.
- Na skutek powyżej opisanych zaniechań doprowadzili do pogorszenia stanu elewacji budynku, wykruszenia kamieniarki przypór w dolnych partiach spichrza i kamieniarki cokołów i gzymsu wieńczącego, wyrośnięcia samosiewów na koronie murów, utraty stateczności ścian spichrza, powodując nadmierne pogorszenie jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej - podała Skrzeczkowska.
Jak dodała, wybudowany w 1844 roku budynek Spichrza Banku Polskiego w Nowym Dworze Mazowieckim, z uwagi na swoje położenie oraz walory architektoniczne i historyczne, stanowi unikatowy zabytek w skali kraju. - Z uwagi właśnie na te walory we wnętrzach Budynku Spichlerza Banku Polskiego kręcone były sceny do filmu Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz". Tymczasem wieloletnie zaniechania użytkowników wieczystych nieruchomości, na której położony jest budynek, doprowadziły do pogorszenia jego stanu oraz niosły za sobą ryzyko utraty unikatowego zabytku, który w przypadku zapewnienia jego renowacji mógłby stanowić jedną z największych atrakcji turystycznych kraju - zauważyła rzeczniczka praskiej prokuratury.
Oskarżonym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Historia nowodworskiego spichlerza
Jak podaje urząd miasta Nowy Dwór Mazowiecki, budowę rozpoczęto w czasach Królestwa Polskiego, w roku 1832, a zakończono w 1844. Twórcą projektu spichlerza był Jan Jakub Gay. Budowla powstała na rzucie prostokąta o wymiarach 165 na 22 metry. Od strony Narwi posiadała trzy otwarte portale. Środkowy, największy, wyposażony był w urządzenia dźwigowe, ze schodami dochodzącymi do samego lustra wody. Grubość murów w części parterowej wynosi aż 180 centymetrów.
Uroku dodają budowli elementy ozdobne, a zarazem praktyczne, jak np. uchwyty cumownicze w kształcie podkowy z odlewem głowy starca.
Przeznaczeniem spichlerza zawsze było magazynowanie żywności: pierwotnie zboża, potem prowiantu dla wojska. Był użytkowany do września 1939 roku. Podczas ofensywy wojsk niemieckich został zbombardowany i w znacznym stopniu zniszczony. Zachodnie skrzydło zostało rozebrane tuż po wojnie - podaje nowodworski urząd.
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl