Obiekt o nazwie deepspot w Mszczonowie pod Warszawą został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. W basenie można zanurkować na maksymalną głębokość ponad 45 metrów.
45 metrów i 47 centymetrów - taką głębokość ma właśnie otwarty deepspot. Na antenie TVN24 pomysłodawcy opowiadali, jak wyglądało uruchomienie obiektu.
- Napełnienie tego basenu to jest czas około dwóch tygodni i mogę powiedzieć, że to dwa tygodnie, w których okolica ma problem z wodą. Całą wodę, która się tutaj pojawia musieliśmy w porozumieniu z wodociągami lokalnymi napełniać, byliśmy cały czas na łączach jakby zaczynało brakować, jakby ciśnienie spadało, to żeśmy przykręcali. Później ludzie szli spać, trochę żeśmy odkręcali, więc tutaj była współpraca – mówił Michał Braszczyński, twórca deepspot.
I podkreślił, że rekord został pobity.
Zejście na taką głębokość ma ograniczenia
Jak zaznaczyli twórcy, to magnetyczne miejsce. Podkreślili też, że to imponująca głębokość, ale istnieją przy tym pewne ograniczenia.
- Zejście na 45 metrów w warunkach wód otwartych jest dosyć trudne, zresztą ograniczenia wszystkich federacji w nurkowaniu kończą się na 40 metrach. Tutaj mamy 45 metrów tyle tylko, że jest to basen i wszystkie czynniki są bardzo kontrolowane. W związku z tym zejście na taką głębokość jest możliwe, ale oczywiście ma dużo ograniczeń. Po pierwsze czas, możemy być tam bardzo krótko. Jeżeli ktoś za długo tam będzie, to trzeba wolno się wynurzać. Trzeba umieć robić takie nurkowania. Druga rzecz to jest zużycie gazu. Ktoś, kto dużo zużywa, zejdzie na dół na taką głębokość, to tam będzie zużywał pięć i pół razy tyle, co na powierzchni. W związku z tym ta butla bardzo szybko może się skończyć – ocenił z kolei Piotr Kędzia-Stępkowski z Centrum Nurkowego "Buddy".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24