Śledztwo w sprawie "ingerencji" w telefon byłego szefa stołecznej policji

Michał Domaradzki, szef Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego
Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Łodzi o zawiadomieniu złożonym przez Michała Domaradzkiego w sprawie zniszczonego telefonu
Źródło: TVN24

Prokuratura Okręgowa w Lublinie sprawdza, czy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego po zatrzymaniu Michała Domaradzkiego "bezprawnie ingerowali" w jego telefon. Były szef stołecznej policji i Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa został zatrzymany w listopadzie 2022 roku. Śledztwo w jego sprawie zostało umorzone.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała we wtorek, że śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.

Kępka wyjaśniła, że prokuratura sprawdza, czy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dysponujący telefonem komórkowym pokrzywdzonego w trakcie czynności wykonanych do innych śledztw, ingerowali w zawartość tego telefonu w sposób nieuprawniony. - Zawiadamiający został przesłuchany. Śledztwo toczy się w sprawie - dodała Kępka.

Sprawa dotyczy czynności wykonywanych przez CBA w związku ze śledztwem prowadzonym wcześniej przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi i Prokuraturę Regionalną w Szczecinie.

Zatrzymanie Domaradzkiego

Michał Domaradzki, były szef Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, a wcześniej komendant stołeczny policji, został zatrzymany przez CBA w listopadzie 2022 r. w swoim biurze w Warszawie, w związku z podejrzeniami, że nakłaniał prokurator Ewę Wrzosek, by uzyskała dla niego informacje z prowadzonego postępowania przygotowawczego. Według śledczych prokuratury w Szczecinie Domaradzki miał wykorzystać swoją znajomość z prokurator Wrzosek, by zdobyć wyniki badania krwi kierowcy autobusu miejskiego, który spowodował wypadek (autobus spadł z wiaduktu, zginęła jedna osoba, a rannych zostało ponad 20 pasażerów).

Śledztwo to zostało w maju ubiegłego roku umorzone przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która po analizie materiałów postępowania prowadzonego wcześniej przez prokuraturę w Szczecinie, nie zgodziła się z przyjętą kwalifikacją czynu. Uznała, że Domaradzki nie działał na szkodę interesu publicznego, ale wręcz przeciwnie - jego działania podejmowane były w interesie publicznym, by podejmować decyzje właściwe dla bezpieczeństwa pasażerów komunikacji miejskiej w stolicy.

Według Radia ZET, które jako pierwsze informowało o tej sprawie, Domaradzki jeszcze w trakcie prowadzonego przeciw niemu śledztwa miał odkryć, że kilka godzin po zajęciu jego telefonu komórkowego przez agentów CBA na urządzenie dokonano transferu danych. Miało do tego dojść w siedzibie CBA, gdzie telefon trafił jako dowód rzeczowy. Telefon po przejęciu przez agentów CBA miał być przełączony w tryb samolotowy i włożony do zabezpieczonego opakowania.

Zniszczony telefon

Zawiadomienie o podejrzeniu popełniania przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Domaradzki złożył w październiku ubiegłego roku do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Jak informowała wtedy rzeczniczka tej prokuratury prok. Magdalena Guga, w treści pisemnego zawiadomienia złożonego w prokuraturze napisał on, że doszło do zniszczenia telefonu tak, że uniemożliwia to całkowicie jego dalsze użytkowanie.

- Pokrzywdzony wiąże to zniszczenie z ewentualnymi czynnościami, które podejmowali wobec tego aparatu funkcjonariusze, które w ocenie zgłaszającego przekraczały ich kompetencje - dodała Guga.

Postępowanie w tej sprawie zostało przekazane do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie.

Czytaj także: