Małgorzata Trzaskowska została zatrudniona w urzędzie miasta w 2007 roku. Dalszą pracę skomplikował wybór jej męża na prezydenta Warszawy w 2018 roku. Trzaskowska nie podlegała bezpośrednio małżonkowi (nadzór nad Biurem Rozwoju Gospodarczego sprawuje wiceprezydent Michał Olszewski), więc nie dochodziło do łamania prawa. Mimo to, już w kampanii Rafał Trzaskowski stawiał sprawę jasno.
- Nie będzie mogła tam pracować. Nie zamierzam wprowadzać standardów PiS i być przełożonym i pracodawcą własnej żony. Ona bardzo lubi swoją pracę i, jak się należy domyślać, nie jest zachwycona taką perspektywą – stwierdził w rozmowie z "Super Expressem".
Potem nie był już tak stanowczy mówiąc, że to "jej decyzja" i "rozmawiają, żeby poszukać innej pracy". Argumentował to głównie koniecznością zakończenia projektu, który jako urzędniczka prowadzi.
Temat regularnie powracał w mediach. Pod koniec stycznia Rafał Trzaskowski stwierdził zdecydowanie w radiu Zet: "Skończy swój projekt w marcu i przestanie pracować w ratuszu. Przetnijmy to raz na zawsze, będzie pracowała w ratuszu tylko do marca. I koniec".
Potrwało to nieco dłużej. Jak przekazało nam biuro prasowe ratusza "stosunek pracy Małgorzaty Trzaskowskiej został zawieszony z dniem 15.04.2019 r., udzielono urlopu bezpłatnego na okres pełnienia funkcji prezydenta m.st. Warszawy przez Rafała Trzaskowskiego. Ostatnim projektem, jaki prowadziła, było przygotowanie i koordynacja działań związanych z udziałem m.st. Warszawy w prestiżowych targach nieruchomości MIPIM 2019, które odbywały się w marcu w Cannes".
Wypowiedź z 29 stycznia:
Rafał Trzaskowski o zatrudnieniu żony
b/r