Znany teatr ma problem. "Władza nie zrobiła nic, stoimy w miejscu"

Kłopoty Teatru WarSawyGoogle Maps

Właściciele dawnego kina Wars tracą cierpliwość. Od lat wynajmują obiekt Teatrowi WARSawy po preferencyjnych stawkach. Jednocześnie negocjowali z ratuszem wymianę nieruchomości na inną. Jednak sprawa utknęła, dlatego deweloper postanowił podliczyć miasto. Zażądał zwrotu ponad dwóch milionów złotych.

Mowa o budynku pod adresem Rynek Nowego Miasta 7, w którym od pięciu lat działa Teatr WARSawy (wcześniej Teatr Konsekwentny). Trafił tam po wieloletniej tułaczce po wielu lokalach w mieście. Właścicielem obiektu jest Serenus - spółka córka znanego dewelopera BBI Development.

Firma od lat negocjowała z miastem zamianę lokalu przy Rynku Nowego Miasta na inną nieruchomość. Ratusz deklarował zainteresowanie, przedstawił kilka lokalizacji, deweloper wybrał działkę w rejonie Pasażu Simonsa - mimo że musiałby dopłacić około 19 milionów złotych. Wydawało się, że sprawy idą we właściwym kierunku, ale porozumienie nie zostało zawarte do dziś.

Deweloper wystawia rachunek

- Złożyliśmy wczoraj [we wtorek - red.] pismo do miasta, gdzie wykazujemy, jakie korzyści utraciliśmy z tytułu wynajmowania obiektu teatrowi - informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Monika Sarnecka, przedstawicielka Serenusa. Precyzuje, że spółka wynajmuje teatrowi część obiektu (z salą teatralną, zapleczem i foyer) za niecałe 5,50 złotych za metr kwadratowy.

- Tymczasem część tego budynku, to jest wejście, toalety i kasy należą do miasta i pobiera od teatru należność w wysokości ponad 17 złotych za metr. Ta dysproporcja pozwoliła nam obliczyć, że gdybyśmy wynajmowali tę nieruchomość po takich cenach jak miasto, to teatr musiałby dopłacić nam kwotę ponad 1,1 miliona złotych - wyjaśnia Sarnecka.

Do tego, jak wskazuje, dochodzą kwoty podatku od nieruchomości i użytkowania wieczystego, jakie ponosi spółka. - Łącznie wyszło nam więc ponad 2,2 miliony złotych przez okres działania teatru - podaje nasza rozmówczyni.

W przesłanym do ratusza piśmie deweloper wzywa miasto - po pierwsze - do wypełnienia porozumienia i zamiany lokali. Po drugie - o zwrócenie wskazanych ponad dwóch milionów złotych.

Brak uchwały rady

Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk potwierdza, że pismo Serenusa do miasta wpłynęło. - Będziemy je analizować i na pewno na nie odpowiemy. Nie wydaje się jednak, by były podstawy, by żądać takiej wypłaty - mówi. Pytany o przyczyny niedopełnienia porozumienia podkreśla, że ze strony ratusza negocjacje zostały zakończone porozumieniem. - Do zamiany nieruchomości niezbędna była uchwała rady miasta - podaje. Tej jednak nigdy nie przyjęto.

Rada Warszawy, z niewiadomych przyczyn, nie zajęła się sprawą. W piśmie przekazanym PAP, Teatr WARSawy informuje, że "zamiana nieruchomości, która pociąga za sobą konieczność wielomilionowej dopłaty po stronie właściciela była przez te lata blokowana przez grupę radnych, którzy w ostatnich dniach opuścili Platformę Obywatelską".

"To był rodzaj intrygi politycznej, gdy grupa radnych szachowała większość, rozgrywając jakąś swoją grę. Dlatego kwestia zamiany nigdy nie została głosowana przez Radę Miasta" - wyjaśniono w piśmie.

O odniesienie się do zarzutów poprosiliśmy jedną z radnych, która przed tygodniem odeszła z klubu PO. - Wiem, że teatr ma wobec nas zarzuty, że do tej zamiany nie doszło. Myśmy rzeczywiście zablokowali tę zamianę, lecz nie dlatego, że jesteśmy przeciwnikami kultury w Warszawie czy przeciw rozwojowi teatru. To był po prostu, brutalnie rzecz ujmując, przekręt - komentuje Aleksandra Sheybal-Rostek.

- Deweloper na swojej działce nie mógł nic zrobić, bo front budynku i tak był miejski. Co więcej, działka pod teatrem była niepewna. Nie wiadomo było, czy nie ma roszczeń. Natomiast działka, na którą zamierzano się wymienić to własność hipoteczna miasta stołecznego Warszawy w bardzo atrakcyjnej lokalizacji - tłumaczy dalej radna.

"Władza nie zrobiła nic"

Co jeśli dalej nie uda się dojść do porozumienia i zamienić nieruchomości? Monika Sarnecka przekonuje, że dyrektor teatru Adam Sajnuk "doskonale wie, w jakiej sytuacji jest spółka". - Obecnie największym donatorem tego teatru jest de facto prywatna spółka, a nie o to chodzi i nie taka powinna być rola miasta w tej sprawie - stwierdza.

Sam Sajnuk zorganizował w środę konferencję prasową, by - jak zaznaczył - "powiedzieć kilka słów o niezmiennie trudnej sytuacji lokalowej teatru". - Ta władza Warszawy, która obecnie rządzi, nie zrobiła przez trzy lata nic: ani żadnego ruchu w stronę właściciela budynku, ani nie odpowiadała na nasze liczne petycje, prośby i apele o to, aby siąść do stołu i porozmawiać, jak to miejsce odzyskać skutecznie i na stałe dla kultury niezależnej - mówił.

- Stoimy w miejscu. Za pośrednictwem dziennikarzy chciałbym zaapelować chyba najbardziej do kandydatów do Rady Warszawy i na prezydenta Warszawy, żeby może w przyszłości niedalekiej zajęli się tym tematem - powiedział dyrektor. I dodał, że jeżeli w ciągu kilku najbliższych miesięcy po wyborach sprawa nie ruszy do przodu, Teatr WARSawy przy Rynku Nowego Miasta może przestać istnieć.

"Brak reakcji jest przykry"

Sajnuk dodał, że ma "potwierdzone informacje, iż cierpliwość właściciela budynku doszła do ściany, do granicy i dłużej trwać nie będzie". Potwierdził też, że teatr działa w budynku przy "na preferencyjnych warunkach", gdy chodzi o wysokość czynszu opłacanego właścicielowi.

- Póki co nasze dobre relacje z właścicielem budynku pozwalają nam na to, żeby kolejne pół roku spróbować zaplanować. Natomiast bardzo ciężko się pracuje w sytuacji, w której nie można przynajmniej całego sezonu zaplanować - wyjaśnił.

Dyrektor podkreślił również, że zapraszał na środową konferencję prasową "przedstawiciela, kogoś ze sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego". - Próbowaliśmy zaprosić też kogoś z Nowoczesnej. Brak reakcji jest dość znaczący i przykry - ocenił.

Na koniec Sajnuk przypomniał, że jesienią na scenie Teatru WARSawy występować będzie pięć zespołów teatralnych, a od stycznia 2019 r. grać tu będzie także zespół Teatru Ateneum, w siedzibie którego zaplanowano remont.

Na deskach teatru można oglądać spektakl "Zaklęte rewiry"

"Zaklęte Rewiry" Teatru Konsekwentnego
"Zaklęte Rewiry" Teatru KonsekwentnegoDawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl

kw/PAP/b

Źródło zdjęcia głównego: Google Maps

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl