"Ziemia z metra bezpieczna". Wywiozą ją do Karczewa

mówi Mateusz Witczyński, rzecznik konsocjrum AGP
Źródło: Dawid Krysztofiński/ tvnwarszawa.pl
Ponad 1,5 mln metrów sześciennych ziemi trzeba będzie wydobyć, drążąc tunele centralnego odcinka II linii metra. Wykonawca właśnie poinformował, gdzie trafi urobek.

- Po przeprowadzonych analizach wiemy już, że ziemia z tuneli metra nie jest skażona i może być ponownie wykorzystywana. Dlatego mamy już podpisane umowy i cały urobek trafi do Karczewa, gdzie posłuży do podnoszenia terenu – tłumaczy Mateusz Witczyński, rzecznik spółki AGP Metro.

Trzy grupy testów

Skąd wiemy, że urobek jest bezpieczny? Przetestowaliśmy go na trzy sposoby. Po pierwsze wykonywaliśmy odwierty do głębokości 25 metrów, które pokazały, że się nie jest skażona olejami, czy wyciekami z podziemnych instalacji. Po drugie używamy środków szybko biodegradowalnych, które w ponad 90 procentach ulegają rozkładowi jeszcze w czasie budowy osłony tuneli. Prowadziliśmy też testy na ekotoksyczność, tzn, czy użyte środki nie mają negatywnego wpływu na rośliny i zwierzęta. Testy wypadły dla nas pozytywnie – tłumaczy Witczyński.

10 kilometrów tuneli

Długość podwójnego tunelu centralnego odcinka metra to 6,3 kilometra. Po odjęciu długości stacji, przez które „krety” będą jedynie przetaczane, zostaje ponad 10 km tuneli. Oznacza to, że TBM-y będą miały na budowę tuneli niecałe półtora roku i jeśli faktycznie utrzymają zakładane tempo, to powinno udać się wybudować je do października 2013 roku (tak zakłada ciągle obowiązujący harmonogram).

Niestety, tunele to ważny, ale nie jedyny element budowy metra. O wiele większą niewiadomą są stacje i wyposażenie metra.

Są opóźnienia

Sama budowa stacji Dworzec Wileński ruszyła z półrocznym poślizgiem. Z opóźnieniem ruszyła też budowa pozostałych stacji. Na Rondzie ONZ wykonawca zdecydował, że (inaczej niż pierwotnie planowano) najpierw zbuduje tunel, a dopiero po jego rozebraniu – stację. Choć oficjalnie wciąż obowiązuje termin zakończenia prac w październiku 2013 roku, opóźnienie jest już niemal pewne. Na pytanie: kiedy pierwsi pasażerowie pojadą metrem, urzędnicy coraz częściej odpowiadają – w 2014 roku. Wcześniej mówili zgodnie, „na początku 2014”.

mjc/roody

Czytaj także: