Pierwsze cztery osoby, spośród 21 zatrzymanych od niedzieli w związku z protestami przed komendą policji w Legionowie po śmierci 19-latka, usłyszały prokuratorskie zarzuty. Kolejne będą przesłuchane we wtorek i w środę.
Jak już informowaliśmy, osiem osób, które uczestniczyły w niedzielnych zamieszkach przed komendą w Legionowie, usłyszało policyjne zarzuty. Później ich sprawa została przekazana śledczym.Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, do wtorkowego południa cztery osoby usłyszały zarzut prokuratorski "czynnego udziału w nielegalnym zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osoby lub mienie, naruszenie nietykalności policjantów i uszkodzenie mienia". Grozi za to do 3 lat więzienia. Osoby te zostały objęte policyjnym dozorem. Trwają przesłuchania kolejnych.
Protesty i zamieszki
Protesty mają związek z wydarzeniami z 9 marca w Legionowie. W trakcie interwencji policji wobec grupy osób podejrzewanych o przestępstwa narkotykowe jeden z mężczyzn usiłował połknąć foliowe zawiniątko, które miał przy sobie. 19-latek zadławił się i przestał oddychać, został przewieziony przez wezwaną karetkę do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Jak podała prokuratura, w trakcie sekcji zwłok biegli znaleźli w tchawicy mężczyzny foliowe zawiniątko z suszem roślinnym, którym okazała się marihuana.
Według osób protestujących przed legionowską komendą, to policjanci przyczynili się do śmierci mężczyzny. Tak samo sądzą rodzice 19-latka.Komenda Główna Policji - jak powiedział PAP jej rzecznik insp. Mariusz Sokołowski - jest zainteresowana jak najszybszym, szczegółowym wyjaśnieniem sprawy. "Liczymy na szybkie działanie prokuratury. Na dzisiaj wstępne wyniki sekcji zwłok tego 19-latka i zeznania neutralnych świadków nie wskazują na to, żeby policjanci przekroczyli swoje uprawnienia" - powiedział Sokołowski.
- Na ciele tego 19-letniego mężczyzny nie znaleziono żadnych obrażeń, które mogłyby świadczyć o tym, że użyto wobec niego przemocy. Zadławienie nie było wynikiem działań policji - dodał.
Protesty w niedzielę
Zdarzenie to było przyczyną protestów w mieście. W niedzielę wieczorem przed komendą policji w Legionowie zgromadziło się kilkaset osób chcących zamanifestować solidarność z rodziną zmarłego 19-latka i zaprotestować przeciwko sposobowi przeprowadzenia przez policjantów interwencji. Część spośród zgromadzonych zapaliła znicze.Po godzinie grupa chuliganów zaczęła rzucać w budynek komendy butelkami i kamieniami. - Doszło do zbicia szyby w budynku oraz wystąpiło powszechne zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego. Dopiero wówczas w celu zabezpieczenia budynku i przywrócenia porządku przed wejście do obiektu skierowano policjantów - powiedział PAP rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek.Jak dodał, funkcjonariusze zostali zaatakowani przez chuliganów, którzy rzucali w nich kamieniami, butelkami, puszkami. Kilku policjantów odniosło obrażenia. Chuligani uszkodzili elewację budynku oraz kilka radiowozów. Na miejsce skierowano dodatkowe siły policji. Mrozek przypomniał, że funkcjonariusze w celu przywrócenia porządku używali siły fizycznej, pałek służbowych, ręcznych miotaczy pieprzu oraz kajdanek zastosowanych wobec osób zatrzymanych. Zatrzymano 8 osób.
Protesty w poniedziałek
W poniedziałek wieczorem przed legionowską komendą zebrało się około 200 osób, które skandowały obraźliwe hasła pod adresem policji. W pewnym momencie uczestnicy zaczęli rzucać butelkami w stronę wejścia głównego, na chodnik i ulicę. Grupa około 30 osób przemieściła się ul. Jagiellońską. Agresywne osoby zaczęły rzucać w kierunku policjantów kamieniami, butelkami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Jeden z policjantów został uderzony rozbitą butelką w twarz. Został przewieziony do szpitala - relacjonował Mrozek.Zatrzymano 13 osób, w tym trzy kobiety. 11 spośród zatrzymanych osób było nietrzeźwych, jedna osoba posiadała przy sobie narkotyki. Prokuratura prowadzi także postępowanie ws. działania służb medycznych wobec 19-latka.
DO ZAMIESZEK DOSZŁO W NIEDZIELĘ I PONIEDZIAŁEK:
"13 osób zatrzymanych, jeden ranny policjant"
Wydarzenia przed komendą
PAP/ran