Po śmiertelnym wypadku na pasach, mieszkańcy Bielan apelują: zamontujcie sygnalizacjię na skrzyżowaniu al. Reymonta i ul. Schroegera. W piątek po południu spotkali się w miejscu tragedii, by wspólnie zapalić znicze w intencji zmarłej kobiety i przypomnieć władzom o problemie bezpieczeństwa w tym rejonie.
- Zebrało się około 40 osób, wspólnie apelują o wybudowanie sygnalizacji świetlnej dla tego przejścia - relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Zebrani przynieśli ze sobą znicze i transparenty.
W miejscu tragedii
Jak podkreślają, na skrzyżowaniu, poza zamontowaniem sygnalizacji, niezbędne są progi zwalniające.
- Każdy z nas od dawna słyszał o planach poszerzenia al. Reymonta. Nikt nie spodziewał się, że osoby decyzyjne zapomną o naszym bezpieczeństwie i w naszym bezpośrednim sąsiedztwie wybudują dosłownie autostradę śmierci - powiedział podczas spotkania jedna z uczestniczek.
- Musimy albo uciekać przed samochodami, albo czekać, aż któryś z uprzejmych kierowców nas przepuści - podkreśliła.
Tragiczna śmierć
Do tragedii doszło w kwietniu tego roku na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Reymonta i ul.Schroegera. Kobieta została potrącona na pasach, w ciężkim stanie zabrało ją pogotowie. W szpitalu zmarła.
Skrzyżowanie zostało przebudowane w ramach inwestycji „Budowa ul. Reymonta na odcinku od ul. Żeromskiego do ul. Kasprowicza”. Pierwsze race rozpoczęły się pod koniec 2012 roku.
Mieszkańcy apelują o sygnalizację na Bielanach
kś