Zandberg i Piskorski o trzecim kandydacie i zbliżonych programach

Adrian Zandberg o kandydowaniu w wyborach
Źródło: TVN24

- Gwarantuję, będzie alternatywa dla Jakiego i Trzaskowskiego. Warszawiacy nie będą skazani na ten wybór - mówił w "Faktach po Faktach" Adrian Zandberg z partii Razem. Drugim gościem programu był były prezydent stolicy Paweł Piskorski.

Prowadzący zaczął od pytania do Adriana Zandberga: będzie pan kandydował na prezydenta Warszawy?Przedstawiciel partii Razem skutecznie unikał odpowiedzi. Gwarantował jedynie, że alternatywa dla warszawiaków na pewno będzie. Pojawi się kandydat nowej lewicy i ruchów społecznych. Zapewniał, że trwają rozmowy, a o decyzji zainteresowani poinformują w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. - Najważniejsze, żebyśmy nie byli skazani na ten wybór (Trzaskowski-Jaki - red.). Bo to strasznie widać po ostatnich dniach, że jest bezsensowny dla Warszawy - stwierdził Zandberg.

"Inny kandydat ma szansę"

Z kolei były prezydent miasta ocenił, że kandydat lewicy czy ruchów społecznych miałby szansę na fotel prezydenta. A wszystko "dzięki nim" (dzięki Jakiemu i Trzaskowskiemu - red.). - Myślę, że po stronie Platformy obrzydliwy jest głównie grzech pychy - mówił Piskorski. Jego zdaniem, PO wychodzi z założenia, że na PiS "i tak nikt nie zagłosuje". Według byłego prezydenta stolicy w kampanii Trzaskowskiego brakuje konkretów.

- Można przedstawić elementy programu, wizję miasta. Tego wszystkiego po, skądinąd bardzo sympatycznym, Rafale Trzaskowskim nie widzę. Ja nie wiem, czy to, co robi wystarczy na zostanie prezydentem Warszawy - skomentował. - Pan Jaki przeczytał sondaże i leci od góry - ocenił z kolei działania kandydata PiS-u Piskorski. - Moim zdaniem to cytowanie badań, które Jaki przeczytał. Ludzie chcą żłobków, to mówi o żłobkach, następne są parkingi i tak dalej - dodał.

Chwilę później Piskorski stwierdził, że zarówno Jaki jak i Trzaskowski nie prezentują się jako osoby, które kiedykolwiek czymś zarządzały, a takim człowiekiem powinien być prezydent stolicy. - Mnie to martwi, ja będę szukał innego wyboru - powiedział Piskorski dodając, że zadania włodarza miasta to przede wszystkim zadania menedżerskie.

Konflikt o warszawiaka

Zandberg zwrócił z kolei uwagę, że największym "strzałem w płot" Trzaskowskiego jest to, że wytyka Jakiemu, że nie jest prawdziwym warszawiakiem.

- Problem z Patrykiem Jakim nie polega na tym, że Patryk Jaki jest z Opola. Problem z Patrykiem Jakim polega na tym, co w tym Opolu robił. I to jest argument, z którym Patryk Jaki powinien się zmierzyć - mówił członek partii Razem.

- Kluczowa sprawa jest taka, żeby rozmawiać o konkretach. Jeżeli Patryk Jaki w Warszawie zacząłby wyprawiać takie rzeczy, jakie wyprawiał w Opolu, to z legendy szeryfa i tego, który upomina się o sprawiedliwość nic by nie zostało - dodał.

Przypomniał też, że Jaki obiecał warszawiakom ustawę reprywatyzacyjną, mija rok, a on w tej sprawie milczy.

"Zwycięży osobowość i wiarygodność"

Prowadzący zapytał Piskorskiego o to, czy inny kandydat nie będzie skazany na porażkę przez brak pieniędzy na kampanię wyborczą.

- Mieszkańcy w Warszawie są na to uwrażliwieni. Zasypanie miasta ulotkami, bilbordami, plakatami - za pierwszym razem to działa, ale po którymś może to być irytujące - stwierdził były prezydent.

Dodał też, że program wszystkich kandydatów będzie zbliżony, bo od lat wiadomo, w jakim kierunku powinna rozwijać się Warszawa, a zarządzanie miastem w dużym stopniu polega na realizowaniu planów poprzednich ekip, na utrzymaniu ciągłości. Jego zdaniem w wyborach przeważy kwestia "wiarygodności i osobowości", a warszawiacy zagłosują na osobę, która "nie przyniesie wstydu".

ZOBACZ CAŁY PROGRAM

kz/mś

Czytaj także: