Po godzinie 16 w teatrze Palladium rozpoczęła się regionalna konwencja samorządowa PiS. Jako pierwszy głos zabrał Jarosław Kaczyński.
Swoje przemówienie prezes Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął od przypomnienia historii Warszawy, począwszy do XVII wieku, kiedy to stała się stolicą Polski. - Jeżeli spojrzeć wstecz i znać tę historię, nasza stolica nie miała szczęścia - mówił Kaczyński. Dodał też, że choć po II wojnie światowej miasto zostało odbudowane, to "była to odbudowa ułomna kierowana politycznymi i ideologicznymi względami". - Korzystna dla miasta, ale nie taka jak być powinna - zaznaczył prezes.
"Wielki rabunek Warszawy"
- W 1989 roku przyszła wolność i stolica mogła się rozwijać. Ale odbywało się to bez planów, w sposób chaotyczny. Pełno było nadużyć, patologii i narastającej przestępczości - wyliczał Kaczyński. Jego zdaniem walkę z tymi zjawiskami podjął dopiero Lech Kaczyński, po objęciu fotela prezydenta stolicy. - Dokonał licznych zmian, podjął różne inicjatywy, takie jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik, przebudowa Krakowskiego Przedmieścia. Nie wszyscy wiedzą, że to inicjatywy tego czasu. Podniósł poziom bezpieczeństwa, zwalczał patologie - wspominał.
Zdaniem Kaczyńskiego, wszystko diametralnie zmieniło się, gdy władze w stolicy objęła Platforma Obywatelska. - Przyszedł czas naprawdę bardzo już zły, można powiedzieć, że wszystko wróciło i to wróciło w formie bardzo zaostrzonej, rządy pani Gronkiewicz-Waltz, rządy, których symbolem jest afera reprywatyzacyjna - wielki rabunek Warszawy, Polaków, zwany reprywatyzacją - zauważył lider PiS. - Warszawa osiągnęła dno - grzmiał i przypomniał o "mordzie na Jolancie Brzeskiej" (w pierwszej chwili nazwał ją "Zofią", po chwili się poprawił).
"Polska zasługuje, by mieć wielką stolicę"
Prezes PiS wymieniając problemy, z jakimi mierzy się Warszawa mówił o "anarchii budowlanej, rządach deweloperów, budowaniu gmachów, które w żaden sposób nie łączą się z architekturą otoczenia, w szczególności tą zabytkową".
- Często w trudnej sytuacji jest tak, że można coś zrobić, tylko trzeba człowieka. I znalazł się taki człowiek. To Patryk Jaki. Udowodnił, że jest tym człowiekiem swoimi czynami - zaznaczył Kaczyński. Jako dowód wspomniał stworzenie i działalność komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji.
Prezes PiS mówiąc o kandydacie Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy odwołał się do jego charakteru. - To jest człowiek gigantycznej energii, ogromnej pomysłowości, taki który w różnych dziedzinach potrafi realizować to, co zamierzył. Polska zasługuje, by mieć wielką stolicę, dobrze zorganizowaną, przystosowaną do potrzeb mieszkańców, służącą wszystkim celom, z którymi związana jest społeczność - zaznaczył prezes PiS.
Dodał też, że wszystkie te założenia można zrealizować w ciągu dwóch kadencji. - Jeżeli w Polsce szukać ludzi czynu, przemyślanego zorganizowanego i racjonalnego - Patryk Jaki należy do tej maleńkiej grupy. Należy do tych, którzy to potrafią. Jeżeli Warszawa ma przeżyć przełom, nowy początek i koniec tych wszystkich nieszczęść, musi być tak, że 21 października, a najpóźniej 4 listopada prezydentem Warszawy zostanie Patryk Jaki - stwierdził prezes PiS.
Kaczyński zasugerował też dalsze awanse Jakiego. - Za 10 lat (po dwóch kadencjach - red.) pan Patryk Jaki będzie gdzieś wysoko, jeszcze wyżej niż prezydentura Warszawy - zapowiedział.
"To pracowity człowiek z wizją"
Po prezesie Jarosławie Kaczyńskim na scenę wszedł premier Mateusz Morawiecki, który mniej czasu poświęcił historii, skupił się na przyszłości. Patryka Jakiego nazwał "najbardziej aktywnym kandydatem na prezydenta Warszawy". – To pracowity człowiek z wizją, Warszawa potrzebuje śmiałej wizji przyszłości – mówił Morawiecki. Zapowiadał "bój o silną uczciwą, rozwijającą się Warszawę".
Krytykował kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. – Kiedy jeden proponuje mosty, drugi kładki pieszo-rowerowe. Kiedy Patryk Jaki przedstawia śmiałą wizję nowej dzielnicy, jego konkurent kupuje jakiś dżemik w sklepie – punktował premier.
- Piękną cechą kandydata jest to, że nie dzieli warszawiaków, na starych i młodych, pieszych i kierowców, bogatszych i mniej zasobnych. Warszawa jest jedna jak i Polska jest jedna – przekonywał. – Ja jestem przyjezdny, ale czuję się warszawiakiem – dodał i wspominał czasy, gdy mieszkał na Kamionku. – Tam mieszkają ludzie charakterni, Warszawa potrzebuje człowieka charakternego – opowiadał.
"Obnażył smutną rzeczywistość Warszawy"
Docenił też pracę Jakiego w komisji weryfikacyjnej. - Obnażył smutną rzeczywistość Warszawy, mówimy słusznie, że jest naszym szeryfem. Zrobił dużo dobrego, mimo że nie jest jeszcze prezydentem Warszawy. Lubię westerny, tak jak był Lucky Luke będzie Lucky Jaki – żartował Morawiecki.
Zarzucał Platformie Obywatelskiej lekceważenie problemu smogu i zapowiadał pomoc w walce z nim. Mówił o wymianie taboru autobusowego na niskoemisyjny. Przekonywał również, że 19. Dzielnica daje "ogromne perspektywy rozwojowe". Kpił z programu głównego kontrkandydata opowiadając, jak powstawał jego program. - Zebrano wszystkie obietnice z roku 2006, 2010 i 2014 posklejano je taśmą i tak mamy program. PO, czyli puste obietnice, w przeciwieństwie do konkretnego śmiałego mądrego planu, który zaprezentował nasz kandydat – mówił szef polskiego rządu.
Żartował też z ławeczki Trzaskowskiego. - Mam nadzieję, ze kandydat PO znajdzie się na ławce rezerwowych – stwierdził Morawiecki.
Na koniec wspomniał dość ogólnie o wspieraniu stołecznych inwestycji z budżetu centralnego. - Mamy zarezerwowane środki, żeby była synergia - podsumował.
"Elon Musk polskiego samorządu"
Przemawiał też kandydat na wiceprezydenta stolicy Piotr Guział. Chwalił Jakiego za pracę Ministerstwie Sprawiedliwości, komisji weryfikacyjnej, wymieniał osobiste zalety.
- Warszawa nie zasługuje na prezydenta, który marzy o salonach Brukseli, a nie myśli o tym, by budować wielką Warszawę. Warszawa potrzebuje kogoś, kto jest człowiekiem czynu, kto jest człowiekiem ambitnym, kto jest wizjonerem i wrażliwym społecznie patriotą. Te cechy posiadał Stanisław Wokulski. A jego współczesnym wcielenie, uosobieniem tych cech, ulepszeniem nawet, bo przecież trwałość w miłości małżeńskiej, trwałość w miłości ojcowskiej to jest jeszcze lepszy Wokulski, taką osobą jest Patryk Jaki - oświadczył Guział. Jego zdaniem Patryk Jaki jest "Elonem Muskiem polskiego samorządu ze swoją wizją 19 dzielnicy".
Guział na konwencji samorządowej
Guział na konwencji samorządowej
kk/PAP/b