Wybuch fajerwerków w Łomiankach: zaczęło się od gazowego piecyka?

Moment wybuchu w budynku
Źródło: Filip/ Kontakt 24
Prokuratura powołała biegłych z zakresu gazownictwa, którzy sprawdzą, czy przyczyną eksplozji w Łomiankach był wybuch gazu. W sylwestra 2016 roku w domu, w którym składowano materiały pirotechniczne, zginęła 22-latka.

- Budynek ogrzewany był piecem gazowym. Nie wykluczamy więc, że mogło dojść do wybuchu gazu. Powołaliśmy biegłych, którzy to sprawdzą. Dopiero potem będziemy mogli powołać kolejnych ekspertów - poinformowała Maja Kasperkiewicz-Radtke z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz.

Podejrzenia pokrywają się z pierwszymi relacjami jakie otrzymaliśmy od świadków zdarzenia. Mówili oni, że przyczyną eksplozji mógł być gaz.

Tragedia w sylwestra

Przypomnijmy, w sobotę 31 grudnia 2016 roku o godzinie 14 doszło do eksplozji w domu jednorodzinnym, w którym mieściła się firma oferująca m.in. pokazy pirotechniczne. W budynku składowane były fajerwerki i inne materiały łatwopalne.

Eksplozja była tak silna, że zniszczony został niemal cały budynek. Doszczętnie spłonęły też dwa auta, ucierpiał także sąsiedni budynek.

Ciało 22-latki znaleziono dopiero wieczorem. W wyniku wybuchu ranny został też przechodzeń.

4 stycznia inspektorzy budowlani stwierdzili, że dom nadaje się do rozbiórki.

Do 12 lat więzienia

Postępowanie prokuratury zostało wszczęte z artykułu 163 kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu niebezpiecznego zdarzenia, takiego jak pożar czy wybuch. Jeżeli w jego następstwie zginie osoba, grozi za to kara do 12 lat więzienia.

Przesłuchanie właściciela nie wniosło wiele do sprawy. Mężczyzna w chwili wybuchu pożaru był na posesji, ale na zewnątrz. Jak mówił, próbował dostać się do garażu, gdzie paliły się fajerwerki, ale było to już niemożliwe.

Czytaj więcej o tragedii w Łomiankach

md/r

Czytaj także: