Ekonomista i dwóch matematyków walczą o stanowisko rektora Uniwersytetu Warszawskiego. W poniedziałek podczas debaty w ogromnym, ale pustym z powodów epidemii Auditorium Maximum, zaprezentowali swoje programy.
- To trudny czas. Uniwersytet bez studentów, profesorów jest pusty i zdumiewający. To pozwala uświadomić, jak kruchy i nieprzewidywalny jest nasz świat, w którym w każdej chwili wszystko może stać się czymś innym. Ta kruchość i niepewność jest przeciwieństwem świata uniwersyteckiego, który opiera się na niezmiennej wierze w trwałość wartości, na optymizmie i nadziei - rozpoczął poniedziałkowe spotkanie z kandydatami na rektora prowadzący profesor Ryszard Piotrowski.
Trzech chętnych do włożenia rektorskich gronostajów zasiadło za stołem w Auditorium Maximum. Największa aula w kampusie przy Krakowskim Przedmieściu pozostała jednak pusta, ze względu na ograniczenia wynikające z pandemii. Profesorzy mogli liczyć tylko na publiczność zgromadzoną przed ekranami komputerów, bo spotkanie było transmitowane w internecie.
Tarlecki: to będzie trudna kadencja
Rozpoczął prof. Andrzej Tarlecki, były dziekan Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki, obecnie prorektor ds. kadrowych i polityki finansowej. Zarysował program, który opiera się przede wszystkim na kontynuacji. - Uniwersytet musi pozostać wielką i różnorodną organizacją, przez wielość kierunków studiów i różny sposób działania swoich jednostek – stwierdził. - Uczelnia musi zachować autonomię, być wolna od zewnętrznych, choćby politycznych, wpływów. Musimy być samorządni – dodał.
Zapowiedział kontynuację istniejących programów strategicznych, przede wszystkim tego na lata 2016-2025 (w znacznej mierze związanego z zastrzykiem miliarda złotych zaordynowanym jedną z ostatnich decyzji premier Ewy Kopacz).
Podkreślił, że w dobie koronawirusa uczelnia musi dawać bezpieczeństwo - pracownikom stabilność zatrudnienia, studentom uczenia się. Według Tarleckiego, należy przygotować się na to, że kolejny rok akademicki nie będzie do końca normalny – prawdopodobnie przynajmniej część zajęć będzie się odbywała wciąż zdalnie.
Zwrócił uwagę na wagę ekologii. - W tym obszarze mamy do wypełnienia trzy rodzaje zadań. Po pierwsze - prowadzimy badania, mamy wybitnych specjalistów w tym zakresie. Po drugie - popularyzacja, promocja dobrych zachowań wynikających z wiedzy. Wreszcie właściwy sposób postępowania na własnym podwórku – opowiadał i zwrócił uwagę na plastikowe butelki z wodą i jednorazowe kubeczki. - Trzeba zacząć od takich drobnych rzeczy - zauważył (później jednak przeprosił organizatorów, przyznając, że plastikowa "zastawa" podyktowana była względami epidemicznymi).
- To będzie trudna kadencja, wiele wyborów, wiele problemów, wszyscy będziemy musieli je rozwiązywać - stwierdził.
Nowak: lepsza współpraca z otoczeniem
Drugi swoją kandydaturę przedstawił prof. Alojzy Nowak, dziekan Wydziału Zarządzania. Rozpoczął od stwierdzenia, że uniwersytet to "wspólnota wielu grup: studentów, doktorantów, profesorów, pracowników administracyjnych, bibliotekarzy, służby technicznej, strażników".
Też mówił o wpływie koronawirusa na życie uczelni. - Pandemia pokazała też pozytywne strony uniwersytetu, nabyliśmy kulturę techniczną, (to że – red.) potrafimy się zorganizować i uczyć studentów zdalnie. Pewne elementy tego będziemy chcieli wykorzystać w przyszłości – zapowiedział. Dostrzegł też skutki pandemii w szerszym wymiarze. - Prowadzi do deglobalizacji, a przynajmniej przemieszczania się głównych centrów globalizacyjnych. Uniwersytet musi się do takiej rzeczywistości dostosować – zauważył.
Wyliczał cele strategiczne nadchodzącej kadencji. Jak przyznał, część jest oczywista. To intensyfikacja i podniesienie jakości badań; poprawa pozycji międzynarodowej - badawczej i dydaktycznej; współpraca z otoczeniem – m.in. biznesem i samorządem; zwiększenie i dywersyfikacja przychodów; wspieranie rozwoju pracowników, doktorantów i studentów; poprawa sytuacji absolwentów na rynku pracy.
Wśród celów krótkookresowych wskazał m.in. lepszą organizację dziekanatów. – Studenci nie mogą stać w kolejkach, jeździć z jednego z miejsc na drugie, by załatwiać sprawę – przekonywał.
Strzelecki: oto kandydaci na prorektorów
Ostatni swoją wizję UW przedstawił prof. Paweł Strzelecki, dziekan Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki. Mówił o wpływie reformy ustawy o szkolnictwie wyższym na działanie uczelni. - Widzę uniwersytet pęknięty na dwie części, żyjemy z dwiema różnymi obawami. Pierwsza streszcza hasło: uniwersytet dwóch prędkości. Słabsi mogą mniej, silni - na dużych zamożnych wydziałach - radzą sobie dobrze i mogą na tych słabszych nie zwracać uwagi. Druga z obaw, jak można usłyszeć w naszej społeczności, to że przyszłością uniwersytetu, z uwagi na słabszych, będzie równanie w dół. Żadna z tych wizji jest nie do przyjęcia i zaakceptowania - mówił Strzelecki.
Dalej stwierdził, że pracę rektora postrzega jako "wybitnie zespołową". Jako jedyny z kandydatów przedstawił swój zespół prorektorski. - Uważam, ze to ekipa, która przełamuje podziały. Składa się z pokolenia 40-50-latków, którzy maja za sobą solidne, ponad 20-letnie doświadczenie pracy na uniwersytecie, ale też długą perspektywę służenia mu swoją pracą. Dr hab. Katarzyna Kopczewska z Wydziału Nauk Ekonomicznych objęłaby sprawy studenckie i dydaktyczne. Badania naukowe chciałbym powierzyć humanistce, dr hab. Iwonie Kurz z Wydziału Polonistyki. Finansami i gospodarką zasobami zająłby się dr hab. Zbigniew Rogulski z Wydziału Chemii. Sprawy zagraniczne powierzyłbym dr hab. Markowi Węcowskiemu z Wydziału Historycznego – wyliczał.
Nieobsadzone pozostaje stanowisko prorektora do spraw pracowniczych i administracyjnych. Prof. Strzelecki zapowiedział, że chciałby powierzyć je "dobremu, rzetelnemu prawnikowi", co należy uznać za próbę pozyskania głosów elektorów z Wydziału Prawa i Administracji.
W kontekście pandemii mówił o konieczności wypracowania gotowych schematów cyfrowej pracy dydaktycznej. Zapewniał, że jego program jest poddawany konsultacjom środowiskowym. - Chcemy go traktować jak żywy dokument – stwierdził.
Strzelecki wyszedł też poza mury uniwersyteckie sugerując, że głos rektora powinien wybrzmieć w sprawach istotnych dla kraju. - Nie jest rolą uniwersytetu ani jego władz uwikłanie w jakikolwiek bieżący spór polityczny kraju. Natomiast rola społeczna i kulturalna uniwersytetu wymaga czasem zabierania głosu w sprawach podstawowych, fundamentalnych, dotyczących zasad życia społecznego i porządku prawnego. Jako ewentualny rektor wolałbym nie mieć okazji do występowania w takiej roli, w takich sprawach, niemniej nigdy się od takiej roli nie uchylę. Najlepszy i największy w Polsce uniwersytet jest to Polsce winien – zakończył swoją prezentację.
Aktywny jak doktorant
Potem przewidziano czas na siedem pytań przesłanych przez członków społeczności akademickiej. Prof. Ryszard Piotrowski losował je z przesłanej wcześniej puli. Było monotematycznie, bo prawie wszystkie (poza jednym) dotyczyły spraw doktorantów: przyszłości szkół doktorskich, wsparciu doktorantów, gwarancji zatrudnienia doktorantów, relacji promotor-doktorant… Wobec powtarzających się wątków, prof. Ryszard Piotrowski zaproponował dolosowanie ósmego pytania. Jak się okazało, ono też dotyczyło doktorantów.
Elektorzy wskażą zwycięzcę
O tym, kto stanie na czele UW, zdecyduje Kolegium Elektorów, czyli ciało składające się z reprezentantów społeczności akademickiej. Liczy 389 członków: 311 reprezentujących pracowników, 73 reprezentantów studentów i pięciu wybranych spośród doktorantów. Kto ma największe szanse? Gdyby decydowała merytoryczna i retoryczna jakość poniedziałkowego wystąpienia, do fotela w Pałacu Kazimierzowskim przymierzałby się już prof. Paweł Strzelecki. Ale nie uchodzi za faworyta.
Poparciem Senatu jako jedyny może pochwalić się prof. Andrzej Tarlecki. Za nim przemawia także nieformalna polityka sukcesji, którą od lat obserwujemy na uczelni. Tarlecki jest prorektorem u boku obecnego rektora prof. Marcina Pałysa. Wcześniej Pałys był prorektorem w ekipie prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow. Ona z kolei prorektorskie stanowisko sprawowała, gdy uczelnią rządził prof. Piotr Węgleński.
Z kolei prof. Alojzy Nowak uzyskał najwięcej głosów w głosowaniu indykacyjnym, które wyłoniło kandydatów na kandydatów. Wskazało go aż 221 z 368 głosujących. Nowak ma też doświadczenie w walce o stanowisko. Startował w wyborach w 2012 roku - wycofał się na ostatniej prostej, potem został prorektorem. Był nim do końca pierwszej kadencji prof. Marcin Pałysa.
Wybory rektora Uniwersytetu Warszawskiego zaplanowano na 17 czerwca. - Wszystko wskazuje na to, że odbędą się w wersji tradycyjnej z zachowaniem reżimów sanitarnych – przekazała nam Anna Korzekwa-Józefowicz, rzeczniczka uczelni.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UW / YouTube