Manifestacja rozpoczęła się od przemówienia Mateusza Kijowskiego, założyciela KOD.
- Nie jesteśmy rewolucjonistami, my nie burzymy państwa tak jak rząd - powiedział. - Manifestujemy w obronie wolności. Chcemy się głośno sprzeciwić wszystkim ostatnim działaniom rządu. Nie jesteśmy w stanie robić manifestacji na każdy temat, bo byśmy musieli codziennie stać na ulicach - dodał.
Powiedział również, że większość parlamentarna ma prawo zmieniać kraj, ma prawo realizować obietnice wyborcze, realizować swoje programy, ma prawo zmieniać politykę, ale nie ma prawa zmieniać podstaw ustroju demokratycznego. Jak dodał, jego zdaniem zagrożony jest dostęp do informacji gdyż zabrano nam wolne publiczne media, stały się one tubą propagandową, a Trybunałowi Konstytucyjnemu zabrano możliwość obrony praw obywateli.
- Zagrożona jest nasza prywatność, nasza intymność, możemy być śledzeni, inwigilowani zarówno w naszych domach, jak i w internecie. Będą śledzone nasze połączenia telefoniczne bez żadnej kontroli sądowej. To jest naruszenie naszego prawa do prywatności - mówił lider KOD odnosząc się do nowelizacji m.in. ustawy o policji.
Do zebranych przemówił także Henryk Wujec i węgierski opozycjonista. Zebrani odśpiewali też "Modlitwę o wschodzie słońca" Jacka Kaczmarskiego.
Zgromadzeni mieli przypięte do ubrań plakietki z napisem: "Gorszy sort", "Obywatel drugiej kategorii" oraz kotyliony w barwach narodowych. Widać flagi biało-czerwone oraz unijne, trąbki i transparenty z hasłami: "Mszczą się ludzie mali, nie powyrastali", "Kaczyński ograł Polaków, myśli, że Putina ogra również", "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem".
Jak relacjonował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl, przed KPRM zebrało się kilka tysięcy osób.
Przed godz. 14 Jarosław Jóźwiak na twitterze poinformował, że według Biura Bezpieczeństwa jest około 10 tysięcy uczestników.
Demonstracja @Kom_Obr_Dem w #Warszawa Biuro Bezpieczeństwa szacuje liczbę uczestników na około 10.000 pic.twitter.com/QDr3vUVYJS— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) styczeń 23, 2016
Przed godziną 15 uczestnicy doszli przed Pałac Prezydencki przy Krakowskim Przedmieściu. Do zgromadzonych po raz kolejny przemówił Mateusz Kijowski.
Lider KOD dziękował wszystkim uczestnikom za przybycie na marsz. - Dziękuje za uśmiech, za życzliwość. Za to wytrzymaliście w tym mrozie. Musimy demonstrować, musimy głośno krzyczeć, bo musimy obronić demokrację - mówił ze sceny Kijowski.
Demonstracja zakończyła się przed godziną 16. Przemarsz powodował utrudnienia w ruchu komunikacji miejskiej.
Manifestacja KOD w Warszawie
W Polsce i na świecie
Poza Warszawą marsze przeszły ulicami wielu polskich miast, m.in. Katowic, Gdańska, Krakowa, Łodzi, Poznania. Za granicą pikiety planowane są przed polskimi ambasadami, m.in. w Amsterdamie, Londynie, Sztokholmie.
Tak wyglądały manifestacje KOD w Warszawie:
Manifestacja na pl. Powstańców
Sobotnia manifestacja
PAP/ kś, su