Plan budowy pływających basenów ujawniliśmy na tvnwarszawa.pl niemal rok temu. Postanowiliśmy sprawdzić, czy koncepcja nie umarła. Marek Piwowarski, dyrektor Zarządu Zieleni a jednocześnie pełnomocnik ratusza ds. Wisły zapewnia, że pomysł jest aktualny, a jego realizacja przybliża się.
Poszukiwania prywatnego partnera
- To będzie wisienka na torcie w dzielnicy Wisła, dlatego też nie rozpoczynaliśmy od tego, tylko raczej dążyliśmy, żeby program inwestycyjny zakończyć tymi basenami. Ale zainteresowanie jest tak duże, że z pewnym wyprzedzeniem podchodzimy do tego procesu - mówi Piwowarski.
I zapewnia, że ostatnie 12 miesięcy nie zostało zmarnowane. - Po analizach doszliśmy do wniosku, że chcemy to robić w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Środki inwestycyjne na wkład miasta oczywiście mamy, ale oczekujemy od partnerów prywatnych również wkładu inwestycyjnego i środków na okres eksploatacji - tłumaczy dyrektor Zarządu Zieleni.
Ratusz planuje, że z wybranym przedsiębiorcą podpisze wieloletnią umowę na korzystanie z wody i gruntu przy basenie. - Jesteśmy po wstępnych uzgodnieniach z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej. Mamy przygotowany proces, niedługo damy ogłoszenie publiczne dotyczące badania rynku w tym zakresie armatorów i dla przedsiębiorców chcących z nami realizować ten projekt - zapowiada Marek Piwowarski.
Moda na Wisłę? To już było
Baseny mają być w dwóch miejscach: po stronie praskiej, pomiędzy mostem Śląsko-Dąbrowskim a ulicą Ratuszową oraz przy lewym brzegu, na wysokości Cypla Czerniakowskiego. Mają przypominać te, które przed laty działały na plaży Poniatówka (w pobliżu mostu Poniatowskiego) oraz plaży braci Kozłowskich (dalej na południe). Konstrukcje były zakotwiczone kilkanaście metrów od brzegu, dochodziło się do nich specjalnym pomostem.
Pływało się w wiślanej wodzie, przepływającej przez otwory w drewnianych ścianach. Basen miał swoje dno, w przypadku tak zdradliwej rzeki jak Wisła to ważne, bo gwarantowało bezpieczeństwo. Wstęp kosztował 50 groszy, w słoneczne dni przede wejściem ustawiał się długi ogonek chętnych na kąpiel. Do dyspozycji były także leżaki, szafki, przebieralnie, obok "na dechach" do tańca przygrywała orkiestra.
Największa popularność basenów przypadła na lata 30., wcześniej wizytę na plaży wielu mieszczan postrzegało jako nieobyczajną.
ZDJĘCIA ARCHIWALNE Z NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO:
Plażowanie przed wojną
Bulwary, miasteczko, pawilon…
Oficjalnie terminem realizacji tego przedsięwzięcia pozostaje 2020 rok, ale nie można wykluczyć, że stanie się to szybciej. To zależy od tempa innych inwestycji, a tych jest dużo. W czerwcu ma zostać oddany do użytku bulwar między mostem Świętokrzyskim a Karową, zakończyły się też prace na dalszym odcinku - do mostu Śląsko-Dąbrowskiego (planowane otwarcie jeszcze w wakacje). Niebawem powinniśmy poznać także projektanta południowego fragmentu bulwaru - do Portu Czerniakowskiego. On sam w ostatnich latach zmienił się nie do poznania. Prace trwają na Cyplu Czerniakowskim.
- Budujemy tam miasteczko wodniackie, osiem drewnianych budynków na cyplu, będą służyły rozwojowi takich sportów jak kajakarstwo, wioślarstwo, pływanie tradycyjnymi łodziami. Bardzo dobrze to idzie. Termin realizacji: przełom sierpnia i września. Z ośmiu budynków trzy są już gotowe - zachwala dyrektor Piwowarski. Pełną parą idzie też modernizacja przystani, w miejscu dawnej stoczni rzecznej (u wylotu ulicy Łazienkowskiej). - Powstaje tam infrastruktura, która posłuży slipowaniu łodzi, wyciąganiu lub wodowaniu większych statków, brakuje dziś takiego miejsca - podsumowuje nasz rozmówca.
Między basenem portu a Wisłostradą zbudowany zostanie ukryty w skarpie pawilon z kwiatową łąką na dachu. Projekt jest gotowy, roboty budowlane ruszą prawdopodobnie w przyszłym roku.
Piotr Bakalarski