Policjanci badają sprawę zniszczonych we wtorek dwóch tramwajów. Podejrzewają, że ktoś strzelał do składów z wiatrówki lub procy.
- Przesłuchujemy świadków, prowadzimy postępowanie w kierunku uszkodzeniu mienia. Na razie trudno mówić o wysokości strat – zastrzega Marta Sulowska z wolskiej policji.
Nikogo nie zatrzymano
Sprawę funkcjonariuszom zgłosiły we wtorek Tramwaje Warszawskie. To właśnie składy tej spółki zostały uszkodzone we wtorek. Zgłoszenie o uszkodzonej szybie w drzwiach tramwaju linii 11 dotarło do policji z pętli przy ulicy Połczyńskiej. Drugie - dotyczące "27" - z przystanku Sokołowska. W tym wypadku w jednej z szyb jest dziura.
- Przeprowadziliśmy oględziny, ustalamy też dokładnie, w którym miejscu na trasie tramwajów doszło do tych zdarzeń. Prawdopodobnie mamy do czynienia z uszkodzeniem mienia przy użyciu wiatrówki lub procy – zaznacza Sulowska.
Policjanci na razie nikogo nie zatrzymali. Szukają jednak osób, które uszkodziły pojazdy Tramwajów Warszawskich oraz świadków tego zdarzenia.
Jak pisaliśmy, nikt nie ucierpiał podczas zniszczenia szyb.
Ostrzelany tramwaj na Okopowej
O podobnym incydencie pisaliśmy w styczniu. Doszło do niego również na Woli. Na początku stycznia ostrzelano tramwaj jadący Okopową, a także uszkodzono samochody i wiatę przystankową. W lutym policja zatrzymała dwóch mężczyzn.
45-latek usłyszał łącznie 11 zarzutów, z czego 10 dotyczyło uszkodzenia mienia, a jeden - posiadania środków odurzających. Prokurator zastosował policyjny dozór. Drugi z mężczyzn usłyszał 10 zarzutów uszkodzenia mienia. Obu grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
ran/pm